Od czasów studenckich, kiedy w podziemnym obiegu wydał swój jedyny zbiorek, na próżno czekaliśmy na nowy tomik. Ale, czytając jego powieści, natrafialiśmy na liczne liryczne okruchy.
W moim odczuciu Witek nigdy nie uciekał od takiej formy wypowiedzi. Aż przyszedł czas miłości, świata i czasu w objęciach zarazy. I ten czas, czas sprzeczności i rozbieżności na planszach życia społecznego, politycznego, ale i czysto ludzkiego, wymusza na nas potrzebę metafory. – Tomasz Wybranowski.
Owa metafora w syntetycznej analizie oczu i serca – właśnie poety – w sposób dokładny, szczery, bez złudnych fetyszy zaklinających zdarzenia obok nas, powie jak jest…
Tutaj do wysłuchania rozmowa z Witoldem Gadowskim:
Od kilku miesięcy możemy obcować ze zbiorem wierszy Witolda Gadowskiego „Głosy z bezludzia”. Poeta Gadowski w swoich poezjach wytraca w nas złudne poczucie stabilizacji, które w czasach zarazy podsycają coraz bardziej kompromitujące się autorytety, media odbierające co chwila Judaszowe czeki i politycy zaklinający rzeczywistość.
Owo wytracanie w duszach czytelników wizji zakleszczonego ładu, gdzieś między nauką (jako nową wiarą) a absolutną wolnością człowieka (bez dogmatów, bez wiary, ale z poprawnościowym wypaczaniem reguł logiki i zdrowego rozsądku) nie jest określeniem negatywnym z całą pejoratywną minusowością pola znaczeniowego.
Poetyckie wytracanie złudzeń według Witka Gadowskiego pozbawia nas złudzeń i każe szukać drogi. Drogi nowego poznania. Przede wszystkim siebie.
Na niełatwej i wyboistej ścieżce, gdzie spotkamy niewielu podążających w tym samym kierunku, musimy odgadnąć zaczyn naszych przyszłych działań. Ale to nie jest najtrudniejsze.
Nasz jutrzejszy czyn musimy wybudować na gruncie nowej realności, którą szykują płatni donosiciele, polityczne wydmuszki, służalcy (jak w wierszach Herberta) i naukowcy, którzy co chwila zmieniają zdania…
Sam autor zbioru „Głosy z bezludzia” w felietonie dla tygodnika „Niedziela” zauważył:
Improwizacją, wątłą nicią intuicji oswajamy czas, który nas wszystkich zaskoczył. Tym razem nikt nas nie pocieszy, nikt nam nie pomoże, choć wokół namnożyły się bataliony fałszywych proroków, bajarzy opowiadających – za pieniądze – niewiarygodności.
I tutaj właśnie, w tym zagubienie, rodzi się wielka potrzeba by sięgnąć do refleksji poety, który
jest w stanie ogarnąć to, co się dzieje, i stworzyć syntezę, na której będzie można oprzeć wiele z tego, co nastąpi potem.
W majowym wydaniu miesięcznika „Kurier WNET” znajdą państwo moją recenzję „Głosów z bezludzia” i kilka wierszy Witolda Gadowskiego. Gdybym miał napisać recenzję jednym tylko zdaniem, to napisałbym:
Wiersze warte czytania, które budzą w nas dorosłość i radość widzenia … świata.
Tomasz Wybranowski
Tutaj do wysłuchania pasyjne wydanie programu „Cienie W Jaskini”, z muzyką Konstancji Kochaniec i metaforami Witolda Gadowskiego.
Witold Gadowski: „Najstarsza córka”
Nie ma już działów poezji w księgarniach
Bo czym stała się poezja w czasie smartfonów i tabletów?
Niepotrzebną gimnastyką umysłu?
Zdarzeniem bez wpływu na obroty ważnych spraw?
Gdyby poezja dała się chociaż sprzedać
Gdyby zabiegali o nią przedstawiciele muzyki pop, albo producenci filmów
Ale tak
Komu potrzebna jest opowieść o chłopcu z latawcem
Albo dziewczynce, która drży w słońcu
Albo o słońcu i chmurach
Które przecież wszyscy widzą?
Poezja nie potrafi nawet przepowiedzieć pogody
Poezja nikogo nie uzdrawia
Nie spala śmieci
Nie produkuje żywności
Poezja nie dostarcza argumentów do politycznych sporów
I rokowań pomiędzy mocarstwami
Jest jak źle ubrana dziewczyna
Której nie pożąda przejeżdżający obok taksówkarz
Poezja nie dysponuje siłą ciosu
Daje się obić już w pierwszej rundzie
Poezja nawet nie potrafi otworzyć drzwi
Do ważnego gabinetu
Albo lepszego świata
Poezja nie wybuduje mostu
Nie obliczy naprężeń i trajektorii lotu
Jej cienką szyję przetnie nawet
Tępy kuchenny nóż.
Poezję piszą ci, którzy nie potrafią stworzyć
Porządnej książki kryminalnej albo thrillera
Kiedyś podobno pomagała w ars amandi
Ale dziś kto jeszcze podrywa dziewczyny
na piękne strofy?
Zgrabne nogi o wiele lepiej wyglądają
w drogich butach i futrze
Poezja
Stara ciotka, która marudzi przy zamkniętym oknie
Głucha – na świat – śpiewaczka
Niema nauczycielka, której nikt nie zauważy
A każdy potrąci…
Poezja
Najstarsza córka potężnego króla
Bez której
świat nie zrozumie Świata.