Sekcja Lewacka Radia WNET: Wolność słowa jest dla tych, którzy zgadzają się z władzą

W „Sekcji Lewackiej” Milo Kurtis i Janek Śpiewak rozmawiają o wolności słowa. Zdaniem Janka Śpiewaka prowokacje w debacie publicznej są zjawiskiem wartościowym, bo pobudzają do krytycznego myślenia.


W majowym, czwartym programie „Sekcji Lewackiej” Radia WNET Milo Kurtis i Janek Śpiewak przybliżają słuchaczom swoje zdanie na temat granic wolności słowa. Janek Śpiewak wskazuje przy tym na wartościowe aspekty słownych prowokacji:

Jestem wielkim zwolennikiem prowokacji i mówienia rzeczy na krawędzi. To wprowadza ferment, bez tego byłoby nudno, a wiele rzeczy pozostałoby przed nami nieodkrytych – zaznacza Janek Śpiewak.

Gospodarze audycji są zgodni, że prowokacyjne wypowiedzi mieszczą się w granicach wolności słowa i, co więcej, wnoszą wiele pozytywnych rzeczy do debaty publicznej. Jednocześnie jednak zaznaczają, że należy przy tym uważać by nie naruszyć dóbr innych osób:

Na tym polega wolność słowa, że można prowokować. Oczywiście należy robić to tak, by możliwie nie urażać przy tym innych, chociaż czasem nie da się inaczej tego zrobić – mówi Janek Śpiewak.

Ponadto, Janek Śpiewak dotyka także tematu granic wolności słowa. Według działacza wolność wypowiedzi kończy się tam, gdzie zaczynają się fizyczne groźby:

Granica wolności słowa moim zdaniem przebiega tam, gdzie możesz komuś fizycznie zagrozić – komentuje Janek Śpiewak.

Według Milo Kurtisa w obecnych czasach wolność słowa nie istnieje. Jako przykład artysta podaje funkcjonowanie mediów masowych, gdzie jego zdaniem brakuje otwartości na wypowiedzi osób o odmiennych poglądach:

Ja uważam, że jej nie ma. Nie istnieje. Na pewno nie w mass mediach – komentuje Milo Kurtis.

Prowadzący pochylają się także nad tematem wolności słowa w kontekście świata nauki. Tutaj również, zdaniem Janka Śpiewaka, sprawy mają się coraz gorzej. Sytuację tę aktywista ilustruje przykładami z okresu pandemii covid-19:

Kolejnym obszarem, gdzie wolność słowa jest ograniczana jest świat nauki. Mamy historię, którą żyjemy od dwóch lat, czyli wirus z Wuhan. Przez te dwa lata nie mogliśmy zadawać pytań czy nie został on stworzony w laboratorium i czy nie uciekł z laboratorium przez zaniedbanie lub  nieprzestrzeganie zasad bezpieczeństwa?

Gospodarze „Sekcji Lewackiej” dochodzą do wspólnego wniosku, że wolność słowa przysługuje przede wszystkim osobom sprzyjającym obowiązującej władzy. Jak wskazuje Milo Kurtis, w dzisiejszych czasach nie musi być to jednak władza państwowa:

Teraz władza to media i developerzy – stwierdza muzyk.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji w formie podcastu!

N.N.

  • Avatar

    Dzień dobry
    Nie jestem nihilistą, chociaż popieram Konfederację. Uważam się za prawicowca i nie uważam, że te określenia dzisiaj przestały mieć znaczenie, tylko dlatego, że są masowo parodiowanie. Prawicowość, to nie cynizm, nie hedonizm i nie brak wrażliwości. Ja poprostu mam ograniczoną wiarę w rozwiązywanie problemów społecznych przy pomocy opłacanych z budżetetu państwa urzędników. Nie dla tego że nie wierzę w ludzi, ale dzięki, albo raczej przez socjalizm ciężko wśród etatowych załatwiaczy i etatowych petentów znaleźć prawdziwy problem jak i ludzi, którzy potrafią go naprawdę rozwiązać. Płacimy jednak za wszystko. Za problemy prawdziwe i nie prawdziwe. Płacimy też tym którzy je rozwiązują jak i tym którzy je poprostu „procesują” w najrozmaitszych państwowych systemach. To trochę szkodzi tym, którzy naprawdę nie dają rady i nie premiuje tych którzy potrafią dać radę też cudzym problemom. Moim zdaniem to nie sprawiedliwe, ale oczywiście jest równe. Kiedy jednak brakuje, a rzeczywiście brakuje środków by spośród równych wyróżnić i ponad przeciętnie nagrodzić tych, którzy na to zasługują, to mamy sędziów i prawników takich na jakich nas przy takiej rozrzutności.
    Kiedy lewacy chcą się za nasze pieniądze głaskać piórkiem po zupkach, to ludzie wybitni zamiast rozstrzygać nasze spory i zajmować się rzeczami których sami zrobić nie możemy, zajmują się za duże pieniądze organizowaniem omijania podatków dla tych, których na to stać.
    W moim mieście w urzędzie miasta właśnie powstaje toaleta dla nieidenryfikujących się płciowo a w bloku należącym do miasta ludzie grzeją się przy piecach węglowych. Nie można mieć wszystkiego, więc coś trzeba wybrać.
    Wiem, że akurat Panowie tak sobie zasłużyli na ten wykład, jak Konfederacja na tekst o nihilistach, ale piszę do Nich bo oni jeszcze wyględają na takich, co potrafią czytać. Media częściej pokazują takich, co to już potrafią tylko szczekać, kopulować i nienawidzą wszystkich, którzy nie chcą tego podziwiać.

Komentarze