Porzucił teatr, tworzy chrześcijańską poezję śpiewaną nie zapominając przy tym o kulturze osobistej

Kuba Kornacki właśnie wydał nową płytę ,,Trzy sny”. Jest to coś nowego w przestrzeni muzyki dotykającej tematów religijnych. Artysta pisze teksty metaforyczne, liryczne i subtelne.

Ale rozmowa w audycji Bliżej nieba dotyczyła nie tylko muzyki, ale też tego jak pan Kuba spotkał Jezusa. ,,Po kilku minutach na kolanach zobaczyłem coś, co paręnaście lat później nakręcił Mel Gibson w ,,Pasji”. To nie przypominało obrazów, które zwykłem widzieć w ikonografii. Zobaczyłem człowieka tak zbitego, że nie przypominał ludzi. A potem usłyszałem jedno zdanie, które mi wywaliło życie do góry nogami. To zdanie brzmiało: Poszedłem na to z miłości do ciebie. Wtedy zrozumiałem różnicę pomiędzy religijnością a relacją. Zrozumiałem, że mogę przez wiele lat odbębniać ryty, ale nigdy Go nie spotkać. Zacząłem na nowo czytać Biblię. Zacząłem na nowo odkrywać, że On jest prawdą, a Jego miłość jest konkretem.”

Komentarze