Górskie Popołudnie Wnet z okolic Soliny – 12.08.2022 r. – prowadzi Magdalena Uchaniuk

Magdalena Uchaniuk, fot.: Małgorzata Kleszcz, Radio Wnet

Popołudnia Wnet można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku, Szczecinie, Łodzi i Bydgoszczy.

Goście „Popołudnia Wnet”:

  • Piotr „Harnaś” Pawełek – zajmuje się rękodziełem, bieszczadnik
  • Stanisław Dul – członek koła łowieckiego
  • Piotr Zakielarz – podporucznik w Straży Granicznej
  • Artur Żak – prowadzący „Studio Lwów”
  • Krzysztof Koszałka – dyrektor dwóch sanatoriów
  • Henryk Koszałka – gospodarz Atrium

Prowadząca: Magdalena Uchaniuk

Realizacja: Joanna Rejner


Pan Piotr Pawełek mieszka w Strzebowiskach, w gminie Cisna. Opowiadając o miejscu w którym życie, nie ma wątpliwości, że w Bieszczadach piękniejszego nie ma.

Tu jest ta przestrzeń, tu jest ta wolność. Czego chcieć więcej?

Brak opisu.
Piotr „Harnaś” Pawełek – zajmuje się rękodziełem, bieszczadnik; fot.: Małgorzata Kleszcz, Radio Wnet

Piotr Pawełek zajmuje się rękodziełem. By móc się w nim realizować, musiał zarobić pieniądze zagranicą.

Od pięciu lat mieszkam w Strzebowiskach. Pół roku byłem w Danii, by zarobić na narzędzia.

Bieszczady słyną ze swej dziewiczości. Jednak w ostatnich latach zaczyna osadzać się ich rejonach coraz więcej ludzi. Pan Piotr uspokaja:

Bieszczady są tak duże, że tak szybko się nie zaludnią.

Tu jest to, czego szukałem może przez całe życie.

Gość Popołudnia Wnet jest alkoholikiem niepijącym. Swoją chorobę pokonał dzięki Bieszczadom, lecz przede wszystkim za sprawą Boga.

Nie ma czegoś potężniejszego od Boga.


Stanisław Dul opowiada o tym, jak poważnym problemem dla ludności Bieszczad są wilki, których przybywa.

Wilki już przychodzą pod domy. To się stało praktycznie nagminne.

Brak opisu.
Stanisław Dul, fot.: Małgorzata Kleszcz, Radio Wnet

Ofiarami wilków bywałą psy.

Pies to jest bardzo łatwy żer dla wilka.

Dzisiaj każdy zwierz domowy musi być chroniony, bo inaczej go zjedzą.

Według pana Stanisława, wilk ma pewnie specjalny status. Opowiada o sytuacji, w której myśliwy we własnej obronie zastrzeliłby wilka.

Konsekwencje są niesamowite. Przede wszystkim trudno byłoby to wytłumaczyć. bo zawsze prędzej uwierzą ekologom, niż myśliwemu.


Piotr Zakielarz mówi o ruchu na granicy Polski z Ukrainą, przynależącej do województwa podkarpackiego.

Dziennie granicę przekracza 33 tysiące podróżnych. Podobnie było rok temu, ale struktura teraz jest zupełnie inna – ponad 90% podróżnych to obywatele Ukrainy.

Największy ruch jest w Medyce. Tam granicę przekracza 17 tysięcy osób dziennie.

Podporucznik informuje o osobach, które opuszczają Ukrainę,

Głównie są to osoby z rejonów Doniecka, z rejonów bombardowanych. Rzeczywiście, najwięcej jest kobiet z dziećmi. Natomiast skala tego ruchu jest już znacznie mniejsza.

Piotr Zakielarz podaje liczbę członków Straży Granicznej, którzy zajmują się pracą przy granicy z Ukrainą.

W województwie podkarpackim granicę chroni ponad dwa tysiące mundurowych.


Artur Żak opowiada o atmosferze we Lwowie.

Można odnieść wrażenie, że nastrój tutaj jest wręcz karnawałowy. Grają muzycy, którzy część zebranych środków ofiarują broniącym Ukrainę.

Jednak wojna nie daje o sobie zapomnieć.

Wczoraj alarmy były trzy, dzisiaj już dwa.

Szczęśliwie nikomu we Lwowie nic się nie stało.

Dziennikarz mówi również o sytuacji na granicy polsko-ukraińskiej

Z tego co słyszałem, nie ma już nadmiernych problemów w kwestii kolejek. Pomoc humanitarna dociera bez przeszkód.

Lwów, fot.: pixabay

Krzysztof Koszałka jest Amerykaninem. Jednak swoje miejsce na ziemi znalazł w Polańczyku. Pan Krzysztof prowadzi dwa sanatoria. Opowiada m.in. o tym, jak wybuch wojny na Ukrainie wpłynął na zainteresowanie jego ośrodkami.

Krzysztof Koszałka przyznaje, że w pierwszych dniach wojny bardzo zdziwił go widok kolejek po paliwo na stacjach benzynowych.

15 lat byłem w Polsce i nigdy nie widziałem takiej kolejki. Nie wiadomo co się dzieje i dlaczego.


Henryk Koszałka jest gospodarzem sali, z której przeprowadzane jest dzisiejsze „Popołudnie Wnet”.

Jest to sala zebrań z akcentami polskimi, amerykańskimi i myśliwskim.

Rozmawiając o tych pamiątkach, natrafiamy także na akcent polsko-kanadyjski.

To zdjęcie obozu żołnierzy polskich w Kanadzie przed wyruszeniem na walki pierwszej wojny światowej. To armia błękitna generała Józefa Hallera.

K.K.

Komentarze