Cejrowski: Nie podoba mi się hasło „prezydenta całego narodu”. Jego realizacja wymagałaby złamania obietnic wyborczych

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” mówi o możliwych konsekwencjach objęcia funkcji prezydenta USA przez Joe Bidena. Niedawne zamieszki pod waszyngtońskim Kapitolem nazywa prowokacją Antify.

Wojciech Cejrowski, mówi, że „padł ostatni bastion walki z komuną”, a USA pod rządami Joe Bidena będą upodabniać się do Unii Europejskiej. Wskazuje, że do tej pory wolność słowa była ściśle chroniona przez amerykański system prawny.

Europejczycy wychowali się na farmach niewolników i zachłysnęli się tą odrobiną wolności, która teraz mają.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” krytykuje hasło „prezydenta całego narodu”. Ocenia, że jego realizacja oznaczałaby sprzeniewierzenie się złożonym podczas kampanii obietnicom.  Wracając do kwestii zamieszek pod Kapitolem, podróżnik ocenia, że były one prowokacją Antify, a odpowiedzialność za zaistniałą sytuację ponoszą służby chroniące Kapitol, których funkcjonariusze z niewiadomych przyczyn byli tam niemal nieobecni.

W takim miejscu, nawet jeżeli spodziewamy się pokojowej manifestacji, należy zawsze umieszczać wielu pracowników służb.

Wojciech Cejrowski wspomina, że jeszcze w latach 70 i 80. wielu Amerykanów „pukało się w czoło” słuchając o tym, jak funkcjonuje Ameryka.  Komentując zapowiedzi odwołania Donalda Trumpa przed 20 stycznia, ocenia, że służy on głównie temu, by pozbawić go możliwości ponownego kandydowania za 4 lata.

Komentarze