Cejrowski: Trudno mi uwierzyć, że  więcej osób zagłosowało na popłuczyny po Obamie niż na niego samego

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” mówi o zmianach w prawie wyborczym wprowadzonych ostatnio przez niektóre stany, o częstych odmowach rozpatrywania skarg wyborczych, oraz o szczepionce na koronawirusa.

Wojciech Cejrowski mówi, że przegrana wyborcza Donalda Trumpa nie jest jeszcze pewna, choć wiele na to wskazuje. Jak zwraca uwagę:

Tuż przed wyborami wprowadzono poważne zmiany w zasadach głosowania. Między innymi stąd biorą się protesty. Poza tym, że wiele głosów na Bidena po prostu wyprodukowano.

W wielu  komisjach wyborczych w środku nocy przyjęto pakiet głosów oddanych wyłącznie na Joe Bidena. Podróżnik odnotowuje, że liczne były przypadki, w których sądy odmówiły zbadania podejrzeń o oszustwa wyborcze.

Uzasadnia się, że oddzielenie głosów fałszywych od prawidłowych jest już niemożliwe.

Zdaniem podróżnika zlekceważenie tak licznej grupy społecznej, jak wyborcy Trumpa, byłoby poważną niefrasobliwością:

Widziałem miasta, które zadeklarowały się jako bastiony Trumpa. Po drugiej stronie takiego zjawiska nie zaobserwowałem.

Wojciech Cejrowski ubolewa nad prawdopodobnym powrotem na szczyty władzy ludzi związanych z byłym prezydentem Barackiem Obamą:

Trudno mi uwierzyć, że  więcej osób zagłosowało na popłuczyny po Obamie niż na niego samego.

Donald Trump ufromuje teraz gabinet cieni, będzie rzetelnie recenzował nową administrację, a za 4 lata powalczy o powrót do Białego Domu.

Trump zawsze działa, a Biden śpi nawet wtedy, kiedy nie śpi.

Joe Biden zapowiada powrót USA do WHO. Gospodarz „Studia Dziki Zachód’ wyraża niezrozumienie dla pozostawania Polski w tej organizacji. Równie negatywnie ocenia paryskie porozumienie klimatyczne, wypowiedziane przez administrację Trumpa. Jak dodaje:

Cieszę się, że już 20% Polaków nie wyklucza wyjścia naszego kraju z Unii Europejskiej. Żadnego polexitu jednak nie będzie, bo nikt nie wyrzuci z UE płatnika.

Wojciech Cejrowski przestrzega przed hurraoptymizmem związanym ze szczepionką na koronawirusa. Po pierwsze, zanim dotrze ona do Polski, mini jeszcze dużo czasu. Poza tym, rząd zdaje sobie nie zdawać sprawy ze skali wyzwania, jakim jest masowe szczepienie społeczeństwa.

Komentarze