Goście Popołudnie Wnet:
Bogusław Sonik – były europoseł w PE,
Jerzy Kozłowski – poseł Kukiz ’15,
Piotr Andrzejewski – senator,
Alaksiej Dzikawicki – wicenaczelny redaktor stacji telewizyjnej Biełsat TV,
Jakub Wiech – wicenaczelny redaktor w portalu Energetyka24.
Prowadzenie: Łukasz Jankowski
Wydawca: Aleksander Rozenfeld
Realizacja: Jan Dudziński
Część pierwsza:
Bogusław Sonik o prawdopodobnym braku miejsca dla PSL w Europarlamencie. „Zostawić blok lewicowy i centroprawicowy i zobaczyć jak tym razem te wybory się ułożą; przekaz będzie prostszy i łatwiejszy jeżeli będziemy prezentować wspólny przekaz tych dwóch głównych partii” – mówi Sonik.
Jerzy Kozłowski o tym jak rodziła się mafia lekowa w Polsce oraz niedostępności leków na polskim rynku. Afera nie trwa dwa czy trzy lata, mówi Kozłowski. Umorzono postępowania typu wywóz leków o wartości ponad 40mln złotych, uzasadniając go niską szkodliwością społeczną.
Piotr Andrzejewski komentuje słowa kandydatki na stanowisko szefowej Komisji UE, Ursuli von der Leyen odnośnie stworzenia systemu kontroli praworządności w członkowskich krajach UE, że przede wszystkim należy stosować sie do traktatów, szczególnie Traktatu Lizbońskiego, który mówi o poszanowaniu prawa krajów członkowskich przez UE.
Część druga:
Alaksiej Dzikawicki opowiada o realiach życia na Białorusi. Podkreśla, że jest ogromna różnica między blichtrem Mińska a prowincją. Białoruś przez swoje położenie geopolityczne przeciągana jest w stronę wschodu i przez umowę jaką prezydent Łukaszenko podpisał w 1999 roku, marząc o zostaniu „carem” wspólnego białorusko – rosyjskiego państwa, biorąc pod uwagę schorowanego wówczas Jelcyna. Dziś, po upływie dwudziestu lat umowa ta wraca na stuł.
Jakub Wiech o stanie polskiej energatyki. Według naszego rozmówcy z węgla będzie trzeba się wycofać, czy chce tego komisja europejska czy nie. Jakub Wiech komentuje również wizytę Prezydenta Andrzeja Dudy w USA, w której brał udział. Ciekawy jest punkt widzenia Amerykanów na Niemcy, gdzie wciąż stacjonuje amerykańskie wojsko w wielu bazach w całym kraju, będąc gwarantem demokracji, teraz czują się zdradzeni przez Niemcy.