Dmitrowicz: 3 września w Warszawie do walki stanęło 70 tys. żołnierzy i oficerów

Piotr Dmitrowicz w ramach Kalendarza Kampanii Wrześniowej przypomina wydarzenia trzeciego dnia Kampanii Obronnej 1939 roku.

 

 

3 września w niedziele powołano dowództwo obrony Warszawy, na czele którego stanął generał Walerian Czuma. W krótkim czasie zdołał zgromadzić ok. 70 tyś żołnierzy i oficerów. Walki o Warszawę trwały aż do końca miesiąca.

W tym samym dniu w Krakowie rozpoczęła się ewakuacja. Z miasta wyjeżdża m.in. wojewoda, prezydent Bolesław Czuchajnowski oraz redakcja słynnego, ilustrowanego kuriera codziennego. Politycznie, data 3 września jest to przede wszystkim moment, w którym Francja i Wielka Brytania wypowiedziały wojnę III Rzeszy. Jest to ogromna radość mieszkańców całej Polski, ale przede wszystkim mieszkańców Warszawy.

Sprawozdawca pewnego polskiego radia pisał: O godz. 12:00 nadeszła wiadomość, która przyprawiła nas o szał radości. Anglia wypowiedziała wojnę Niemcom.

M.N.

Sprenger: Armia Pomorze odegrała bardzo ważną rolę w wojnę obronną Polski w 1939 roku

Mirosław Sprenger z delegatury IPN w Bydgoszczy mówi o armii Pomorze. Ogromny terror ze strony Niemców i prześladowanie Polaków, szczególnie inteligencji, było na porządku na porządku dziennym.

 

 

Jeżeli chodzi o armię Pomorze, odgrywała ona bardzo ważną rolę, gdy chodzi o wojnę obronną Polski w 1939 roku. Wynikało to z pewnych założeń strategicznych oraz podjętych działań przez Niemców. Warto podkreślić, że armia Pomorze powstała w ramach planu „Zachód”, którego założenia zostały zrealizowane wiosną 1939 roku – mówi Mirosław Sprenger.

Głównym założeniem armii Pomorze było to, aby jak najdłużej utrzymywać siły niemieckie, aby wojska polskie, które znajdowały się dalej w centralnych obszarach, mogły się zmobilizować i przygotować do kolejnych działań. Z drugiej strony, kiedy mówimy o armii Pomorze to widzimy, że pewne cele kształtowały się w różnych etapach. Spoglądając na korytarz pomorski można stwierdzić, że cel związany był również z tym, żeby oddziaływać na to, co dzieje się w Gdańsku.

Gość „Poranka WNET” negatywnie ocenia działania Edwarda Rydza-Śmigłego, Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych. Jak mówi „miał on jedną wadę – chciał rządzić wszystkimi i decydować o wszelkich sprawach. To też później zaowocowało tym, że pewni dowódcy faktycznie bali się samodzielnie podejmować decyzje.” 

Mirosław Sprenger z delegatury IPN w Bydgoszczy mówi również o bardzo ciężkich warunkach Polaków na terenie Pomorza. Ogromny terror ze strony Niemców i prześladowanie Polaków, szczególnie inteligencji, było na porządku dziennym. Jak dodaje, Hitler wcale nie krył się ze swoimi planami, które szeroko opisał w Mein Kampf.

A.M.K.\M.N.

Bujny: Mieszkańcy Bydgoszczy powinni zacząć od podstaw czyli zacząć kultywować swoją tradycję i historię

Waldemar Bujny z Muzeum Mydła i Historii Brudu opowiada o tym oryginalnym przedsięwzięciu. Jest to miejsce gdzie podróż przez historię trwa wespół z barwnymi opowieściami.

 

 

Mamy dwójkę współwłaścicieli, pani Daria i pan Adam. Pan Adam jest przedsiębiorcą, który dawniej produkował mydło z koziego mleka, a pani Daria jest kobietą, która zajmuje się turystyką w Bydgoszczy od niepamiętnych czasów. Dokładnie 7 lat temu rozpoczęli tą inwestycję – mówi Waldemar Bujny.

Szef marketingu Muzeum Mydła i Historii Brudu mówi, że do muzeum przychodzi jednak więcej klientek, gdyż to bardziej panie interesują się takimi rzeczami.Większość eksponatów znajdujących się w Muzeum Mydła i Historii Brudu pochodzi ze strychów i piwniczek lokalnej ludności. Obecnie muzeum bazuje na tym, co ludzie przyniosą w darowiźnie. „Okazuje się, że faktycznie bardzo często ludzie nie chcą wyrzucać rzeczy nawet takich jak: stare proszki do prania, papiery toaletowe z czasów PRL-u czy mydła Bambino tylko stwierdzają, że oddadzą je właśnie w takie miejsce” – mówi gość „Poranka WNET”.

Muzeum Mydła i Historii Brudu jest to miejsce, gdzie podróż przez historię trwa wespół z barwnymi historiami, kąpielą w średniowiecznej balii, praniem na tarze, wizytą w Kolonialce oraz łazience rodem z PRL. W ramach działalności obiektu prowadzone są warsztaty mydlane.

Związałem siebie z tym miejscem i wydaje mi się, że zostane tu na długie, długie lata. Oprowadzam ludzi po Bydgoszczy. Zarówno swoim wykształceniem jak i umiejętnościami staram się promować to miejsce. Bydgoszcz ma problemy. Moim zdaniem największym problemem jest problem tożsamościowy. Bydgoszczanie nie czują się Bydgoszczanami, nie są dumni, że są z takiego a nie innego miasta. Powinniśmy zacząć od podstaw czyli zacząć kultywować nasze tradycje i naszą historię, dopiero wtedy będziemy mogli być postrzegani w ten sam sposób – opowiada Waldemar Bujny.

A.M.K.\M.N.

Zabłocki przedstawia niepublikowany dotąd film z Warszawy w 1939 r. – Grabież zbiorów z Państwowego Muzeum Zoologicznego

Wojciech Zabłocki o niezwykłym zapisie rabunku polskich zbiorów naukowych przez hitlerowców, który dopiero teraz ujrzy światło dzienne.

Wojciech Zabłocki opowiada o premierze filmu pochodzącego z 1939 roku nieznanego autora. Film pochodzi z Haus der Natur w Salzburgu. Austriackie muzeum udostępniło radnemu który z nim współpracuje film, który jak twierdzą, został niedawno odnaleziony.

Przedstawia on Warszawę w październiku i listopadzie 1939 roku. To nigdy niepublikowane sceny z życia miasta w pierwszych dniach okupacji: zbombardowane domy, parking skonfiskowanych aut oraz warszawskie ZOO.

Najważniejszym momentem filmu jest uwiecznienie akcji grabieży zbiorów z Państwowego Muzeum Zoologicznego przy Wilczej 64 przez Sonderkommando Paulsen. Stamtąd wyjechały trzy ciężarówki wypełnione bezcennymi eksponatami, które Göring upatrzył sobie jeszcze przed wojną. Akcją kierował esesman Eduard Paul Tratz, który „dobra kultury grabił z całej Europy”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K/A.P.

Zabłocki: Prezydent Trzaskowski w sposób skandaliczny wprowadza opinię publiczną w błąd w sprawie Czajki

Zaledwie 0,2% z trafiających do Wisły ścieków z oczyszczalni Czajka może zostać względnie oczyszczone, w zarządzonym przez władze miasta ozonowaniu, wskazuje Wojciech Zabłocki.

Wojciech Zabłocki krytykuje zapewnienia prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, że dzięki zarządzonemu ozonowaniu trafiające do Wisły ścieki będą mniej szkodliwe.

Te informacji i zapewnienia prezydenta są skandaliczne. To jest głębokie wprowadzanie opinii publicznej w błąd.

Jak mówi radny sejmiku województwa mazowieckiego, specjaliści ds. melioracji, hydrologii, oczyszczania wód wskazują na to, że ozonowanie to dyzynsekcja wody już oczyszczonej. Jak komentuje Zabłocki, „ozonowanie jest dobre na basen”. Nie wystarcza ono na zanieczyszczenie z oczyszczalni ścieków, tym bardziej że, jak mówi gość „Poranka WNET” zamontowane pięć urządzeń do ozonowania, może oczyścić co najwyżej 2 promile (sic!) wypływającej wody. Dodaje, że „nie ma nawet kratek, które by to mechanicznie oczyszczały”. [O zaniedbaniu tym mówił już w Radiu WNET inż. Janusz Waś– przyp. red.]

Zabłocki wskazuje na zagrożenie biologiczne związane z tym zaniedbaniem, gdyż ozonowanie wytrąca związki biologiczne. Podkreśla, że „tutaj naprawdę trzeba interweniować i głośno mówić”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

Lelwic (Muzeum Wojsk Lądowych): Historia Bydgoszczy to dwa duże konflikty zbrojne

Jerzy Lelwic o Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy, historii tego miasta i poszukiwaniu tożsamości przez jego mieszkańców.

Jerzy Lelwic pełniący funkcję kustosza Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy porusza temat historii miasta i tożsamości mieszkańców. Jak mówi, „Bydgoszcz szuka swojej tożsamości”. Historia Bydgoszczy, jak i całego regionu to dwa duże konflikty zbrojne. Miasto przechodziło z rąk do rąk, zaczynając od zaborów i okupację, przez I wojnę światową, a następnie II wojnę światową. To pociągnęło za sobą ogromne przemieszczenie ludności. Jak dodaje Jerzy Lewic „dużo ludzi napłynęło tutaj z centralnej czy wschodniej Polski. To spowodowało, że ludność jest mocno wymieszana i nie obyło się oczywiście również bez żadnych konfliktów”.
Kustosz Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy mówi o rozwoju muzeów poświęconych polskiej wojskowości. Poza Muzeum Wojska Polskiego, które szykuje się do przenosin do Cytadeli, powstają i rozwijają się muzea poświęcone trzem rodzajom wojsk: Muzeum Marynarki Wojennej w Gdański, Muzeum Lotnictwa w Dęblinie i Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy. To ostatnie do 2010 r. funkcjonowało jako Pomorskie Muzeum Wojskowe. Posiada ono „dosyć sporą ekspozycję ciężkiego sprzętu”, z którego ma zostać zrobiona osobna wystawa. Wśród tego sprzętu, jak zwraca uwagę Lelwic, jest sporo tego samobieżnego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

Ks. Kotowski: Katedra św. Marcina i Mikołaja to najwartościowszy zabytek staropolskiej architektury w Bydgoszczy

Ks. Stanisław Kotowski o bydgoskiej parafii katedralnej, bydgoskiej, patriotycznej młodzieży i koronacji obrazu Matki Bożej Pięknej Miłości.

Ks. Stanisław Kotowski mówi o grupie zaangażowanej, patriotycznej i znającej historię młodzieży. Jak mówi, „jest wielki potencjał w młodych ludziach”, a w Bydgoszczy dużo się dzieje. W Bydgoszczy upamiętniane są ważne rocznice związane z dziejami miasta. Dodaje, że „diecezja rozpoczęła pracę nad budową muzeum diecezjalnego”.

Proboszcz parafii katedralnej pw. Św. Marcina i Mikołaja w Bydgoszczy opowiada o wspaniałym katolickim kościele zbudowany w XV w. w stylu gotyckim. Jest to najwartościowszy zabytek staropolskiej architektury Bydgoszczy oraz doskonale wpisuje się w nadrzeczny klimat miasta. Gość „Poranka WNET” mówi o zawiłej historii tego kościoła, opowiadając choćby historie z czasów II wojny światowej, o tym, jak po wojnie rosła ranga tego miejsca aż do czasu, kiedy w 1956 roku prymas Stefan Wyszyński ukoronował wizerunek Madonny z Różą, nadając jej tytuł Matki Bożej Pięknej Miłości. Jak mówi ks. Kotowski, „parafia liczy tylko 600 osób”, ale do katedry przychodzi na mszę wiele osób spoza wyludnionej starówki — z innych części miasta, a także z jego okolic. Na koniec rozmowy apeluje: „brońmy ojczyznę miłością”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

Bartosz Kownacki, Wojciech Zabłocki, Jerzy Lelwic – zapraszamy na Poranek WNET z Bydgoszczy – 3 września 2019 r.

Radio WNET na szlaku Kampanii Wrześniowej, po 80 latach od propagandy Gebelsa, która doprowadziła do rzezi Polaków i Niemców na ulicach Bydgoszczy.

Goście Poranka WNET:

Bartosz Kownacki – poseł PiS, były wiceminister MON;

Piotr Dmitrowicz – wicedyrektor muzeum im. Jana Pawła II;

Ks. Stanisław Kotowski – proboszcz parafii katedralnej pw. Św. Marcina i Mikołaja w Bydgoszczy;

Jerzy Lelwic – kustosz Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy;

Mirosław Sprenger – IPN delegatura w Bydgoszczy;

Wojciech Zabłocki – radny sejmiku województwa mazowieckiego;

Katarzyna Sudak – Studio 37 Dublin,

Waldemar Bujny – Muzeum Mydła i Historii Brudu.

 


Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Jan Olendzki

Realizator: Paweł Chodyna

Multimedia: Jan Brewczyński

Wydawca techniczny: Adrian Kowarzyk


 

Część pierwsza:

Wnętrze katedry p.w. św. Marcina i Mikołaja w Bydgoszczy /Fot. Pit1233 / CC0

Piotr Dmitrowicz w ramach Kalendarza Kampanii Wrześniowej przypomina wydarzenia trzeciego dnia Kampanii Obronnej 1939 roku.

Ks. Stanisław Kotowski,  proboszcz parafii katedralnej pw. Św. Marcina i Mikołaja w Bydgoszczy opowiada o wspaniałym katolickim kościół zbudowany w XV w. w stylu gotyckim. Jest to najwartościowszy zabytek staropolskiej architektury Bydgoszczy oraz doskonale wpisuje się w nadrzeczny klimat miasta. Gość „Poranka WNET” mówi o zawiłej historii tego kościoła opowiadając choćby historie z czasów II wojny światowej, o tym jak po wojnie rosła ranga tego miejsca aż do czasu, kiedy w 1996 roku prymas Stefan Wyszyński ukoronował wizerunek Madonny z Różą, nadając jej tytuł Matki Bożej Pięknej Miłości.

 

Część druga:

Mydlane Lody / Fot. Jan Brewczyński

Waldemar Bujny z Muzeum Mydła i Historii Brudu opowiada o tym oryginalnym przedsięwzięciu. Jest to miejsce gdzie podróż przez historię trwa wespół z barwnymi historiami, kąpielą w średniowiecznej balii, praniem na tarze, wizytą w Kolonialce oraz łazience rodem z PRL. W ramach działalności obiektu prowadzone są warsztaty mydlane. Zapytany o to, skąd muzeum bierze swoje eksponaty opowiada że większość pochodzi ze strychów czy piwniczek lokalnej ludności. Muzeum bardzo często dostaje zabytkowe przedmioty, takie jak choćby papiery toaletowe z czasów PRL-u, czy kultowe mydła Bambino. W przybytku znajduje się wieża ułożona ze 107 sztuk tego kultowego mydła.

Jerzy Lelwic pełniący funkcję kustosza Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy porusza temat historii miasta i tożsamości mieszkańców. Historia Bydgoszczy jak i całego regionu to dwa duże konflikty zbrojne. Miasto przechodziło z rąk do rąk, zaczynając od zaborów i okupację, przez I wojnę światową a następnie II wojnę światową. To pociągnęło za sobą ogromne przemieszczenie ludności. Jak dodaje Jerzy Lewic „dużo ludzi napłynęło tutaj z centralnej czy wschodniej Polski. To spowodowało, że ludność jest mocno wymieszana i nie obyło się oczywiście również bez żadnych konfliktów”.

 

Część trzecia:

Bartosz Kownacki / Fot. Jan Brewczyński

Bartosz Kownacki, poseł PiS, były wiceminister MON, opowiada o wyjątkowości Bygdoszczy i całego województwa kujawsko-pomorskiego, które w dużej części było pod zaborem pruskim, co miało konsekwencje w chwili wybuchu II wojny światowej. Te tereny zamieszkiwała mocno wymieszana ludność „ludzie żyli przez dziesiątki setki lat razem obok siebie i kiedy wybuchła II wojna światowa, to z dnia na dzień, ci którzy chodzili razem do szkoły, razem pracowali, stali się wrogami. To oni tworzyli listy osób  listy polskiej elity, która miała zostać wymordowana.”

Gość „Poranka WNET” przypomina także historię pierwszego w Polsce rozstrzelania cywili w trakcie II wojny światowej. Na rynku zostało rozstrzelanych od 600 do 800 Polaków. Mieszkańcy Bydgoszczy dobrze znają również historię tzw. Doliny Śmierci, czyli miejsca masowego mordu i jednocześnie grobu mieszkańców Bydgoszczy i okolic wymordowanych jesienią 1939 r. przez członków pomorskiego oddziału Selbstschutzu oraz SS-manów z oddziału Einsatzkommando 16. Fordońska „Dolina Śmierci” jest największą mogiłą zbiorową na terenie Bydgoszczy. Bartosz Kownacki ten mord nazywa wprost „Bydgoskimi Palmirami”.

W drugiej części rozmowy poseł porusza temat zbrojeń. Wysoko ocenia decyzję związaną ze zwiększeniem wydatków na obronność do dwóch i pół procent PKB. Jak dodaje, należy wydawać tyle, aby czuć się bezpiecznym oraz realizować największą ilość zleceń przez Polski przemysł zbrojeniowy „trzeba myśleć o tym, żeby zakupy w jak największej części były jednak realizowane w Polsce. To jest wyznacznik dla każdego Ministra Obrony Narodowej”.

Bartosz Kownacki podkreśla, że nie ma sensu kupowanie najnowocześniejszego sprzętu, jeśli nie będziemy w stanie serwisować go w Polsce „to jest kwestia nie tylko tego, że ten sprzęt jest wyprodukowany, ale później, w przypadku wojny, serwisowany w kraju. Co z tego, że będziemy mieć nawet najlepszy sprzęt, skoro nie będzie gdzie go serwisować, gdy dojdzie do konfliktu”.

 

Część czwarta:

Pomorskie Muzeum Wojskowe w Bydgoszczy 2008 / Fot. Pit1233 / Domena publiczna

Mirosław Sprenger z delegatury IPN w Bydgoszczy mówi o armii Pomorze, która odebrała ogromną rolę w wojnie obronnej Polski 1939 roku. Głównym założeniem armii Pomorze było to, aby jak najdłużej utrzymywać siły niemieckie, aby wojska polskie, które znajdowały się dalej w centralnych obszarach, mogły się zmobilizować i przygotować do kolejnych działań.

Gość „Poranka WNET” negatywnie ocenia działania Edwarda Rydza-Śmigłego, Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych. Jak mówi „miał on jedną wadę – chciał rządzić wszystkimi i decydować o wszelkich sprawach. To też później zaowocowało tym, że pewnie dowódcy faktycznie bali się samodzielnie podejmować decyzje.”

Mirosław Sprenger mówi również o bardzo ciężkich warunkach Polaków na terenie Pomorza. Ogromny terror ze strony Niemców i prześladowanie Polaków, szczególnie inteligencji, było na porządku dziennych. Jak dodaje, Hitler wcale nie krył się ze swoimi planami, które szeroko opisał w Mein Kampf.

 

Część piąta: 

Rabunek dzieł sztuki – kadr z filmu nieznanego autora

Wojciech Zabłocki opowiada o premierze filmu pochodzącego z 1939 roku nieznanego autora. Przedstawia on Warszawę w październiku i listopadzie 1939 roku. To nigdy nie publikowane sceny z życia miasta w pierwszych dniach okupacji: zbombardowane domy, parking skonfiskowanych aut oraz warszawskie ZOO.

Najważniejszym momentem filmu jest uwiecznienie akcji grabieży zbiorów z Państwowego Muzeum Zoologicznego przy Wilczej 64 przez Sonderkommando Paulsen.

W drugiej części rozmowy radny mówi o kłamstwach Warszawskiego Ratusza w kontekście bezpieczeństwa oczyszczalni Czajka. Jak dodaje, ozonowanie przeprowadzane w ramach ratowania wizerunku prezydenta miasta nie jest w stanie w pełni oczyścić brudnej wody  „to co mówią władze miasta jest niedopuszczalne i uważam, że tutaj naprawdę trzeba interweniować i głośno mówić. […] w warszawskim ratuszu po prostu igrają z naszym zdrowiem.”

Katarzyna Sudak mówi o swoich wspomnieniach z czasów nauki w Bydgoszczy.

 


Posłuchaj całej audycji z Bydgoszczy!


 

Noch: 1 września jest najważniejszym dniem dla Poczty Polskiej. Co roku upamiętnia ona obronę gdańskiej placówki

„Mam zaszczyt od 3 lat uczestniczyć w tych obchodach”. Jarosław Noch o obchodach rocznicy obrony Poczty Polskiej i początku II wojny światowej przez Pocztę Polską.

Jarosław Noch, dyrektor Regionu Sieci Gdańsk Poczty Polskiej, opowiada o tragedii, która miała miejsce w ramach ataku placówki Poczty Polskiej w Gdańsku 1 września 1939 roku.

Nasi pocztowcy, w jakiś sposób byli przygotowani na to, że taki atak może nastąpić.

Jak wynika z relacji świadków, bohaterscy pocztowcy odbierali pewne sygnały już na kilka miesięcy przed atakiem, dzięki czemu mogli się, w ograniczonym zakresie, przygotować do tego ataku.

Te wydarzenia właściwie wzrosły w DNA spółki. Pierwszy września jest najważniejszym dniem dla spółki, której zarząd wraz z innymi pocztowcami zawsze wysyła delegację na obchody rocznicy obrony Gdańskiej placówki.

Gość „Poranka WNET” mówi także o tym, jak Poczta Polska stara się upamiętniać 80 rocznicę, nie tylko obrony Poczty Polskiej, ale również wybuchu II wojny światowej. Robi to przede wszystkim przy pomocy specjalnych znaczków, pocztówek oraz dedykowanych datowników. Jak dodaje, poza pierwszym września „następną datą, która wpisuje się w tym cyklu upamiętnienia naszych bohaterów, którzy byli pracownikami poczty, to 5 października. Dzień rozstrzelania 38 bohaterskich Obrońców Poczty Polskiej”. Stwierdza, że czuje się dumny, mogąc reprezentować Pocztę, w tych obchodach. Wspomina również o Gali Bohaterów i wydarzeniach sportowych, wspieranych przez Pocztę, które mają upamiętnić obronę Poczty i jej bohaterów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

Gierszewski: Słowo Polak powinno budzić respekt, honor oraz należytą godność

Andrzej Gierszewski, rzecznik prasowy Muzeum Poczty Polskiej, opowiada o bogatych zbiorach muzeum. Szczególnym obszarem działania tego ośrodka jest upamiętnianie walki obrońców Poczty Polskiej.

 

 

Znajdujemy się faktycznie przed miejscem wyjątkowym. Jest to jedno z trzech miejsc, jeżeli mówimy o II wojnie światowej na Pomorzu, którego legenda jest nienaruszalna, niepodważalna i wobec tych 58 osób, które 1 września 1939 roku stawiało opór oddziałom niemieckim, zostało zamordowanych. Pierwszym z miejsc jest Poczta Polska, drugim – Westerplatte, a trzecim walka Gryfa Pomorskiego.

W przypadku obrony Poczty Polskiej legenda trwa i jest opowiadana w muzeum Poczty Polskiej nieprzerwanie od lat 70-tych. W muzeum można znaleźć wszystkie opowieści, nie tylko o obrońcach Poczty Polskiej w Gdańsku, ale także o Polakach z wolnego miasta Gdańska, ich losów i starań po to, ażeby słowo „Polak” budziło respekt, honor oraz należytą godność.

Jak dodaje, w przeciwieństwie do obrony Westerplatte, w przypadku osób walczących w obronie Poczty Polskiej nie ma żadnych historycznych niejasności, czy kontrowersji „W przypadku Westerplatte już niestety tak nie mamy. Tam cały czas toczy się spór o osobę majora Henryka Sucharskiego i tego czy dowodził obroną, czy nie dowodził, czy wywiesił drugiego września białą flagę, czy też nie.”

A.M.K.\M.N.