Tomasz Wybranowski (1972). Dziennikarz prasowy i radiowy, krytyk i publicysta, poeta i literat. Absolwent polonistyki na UMCS Lublin (specjalność edytorsko – medialna). Pracował w lubelskich rozgłośniach: Centrum, Puls, Top, oraz kieleckim TAK. Był także korespondentem radiowej „Trójki” (1997 – 1999) i Informacyjnej Agencji Radiowej (2008 – 2010; oraz 2016 - 2017). Obecnie dyrektor muzyczny sieci Radia WNET.
Autor pięciu tomików wierszy (ostatnio "Zaklinator" z 2019 roku). Jego wiersze pojawiły się w ponad trzydziestu antologiach (m.in. „Napisać swój świat” Zamość 1995, „Harmonia Dusz” 2011, „Piękni Ludzie” 2012, czy "Antologia Poetów Polskich" 2018). Drukował w prasie polskiej i emigracyjnej (ponad trzydzieści tytułów). Jego wiersze przetłumaczono na angielski, rosyjski, bułgarski i chorwacki.
Od 2005 roku w Irlandii. Na przełomie lat 2005/2006 był redaktorem naczelnym tygodnika „Strefa Eire”, później miesięcznika „Wyspa” (2006 – 2008) i tygodnika „Kurier Polski” (2008 – 2012).
Wydawca i prezenter programów: „Polska Tygodniówka” w dublińskiej rozgłośni NEAR 90, 3 FM (od 7 czerwca 2006 roku ponad 720 premierowych wydań), oraz „Irlandzka Polska Tygodniówka” (obecnie "Studio Dublin") w radiu WNET.
W latach 2014 – 2016 redaktor naczelny i dyrektor TRD – Twojego Radia Dublin (internetowa rozgłośnia dla Polaków na Wyspie).
W latach 2006 – 2012 stały korespondent tygodnika „Przegląd”, dwutygodnika „Praca i Życie za Granicą” (2005 – 2008). Pisywał także dla portalu Interia.pl i wPolityce.pl. Pojawia się w mediach irlandzkich i brytyjskich. Publikował i publikuje recenzje płytowe i wywiady muzyczne w kilku internetowych zaułkach (m.in. PoliszCzart, wNas.pl, Polityce.pl, Kontury.net).
Rozpoczął studia doktoranckie na wydziale Nauk Politycznych UMCS, do których zamierza powrócić. Autor sześciu artykułów naukowych (m.in. UMCS, Uniwersytet Gdański) z pogranicza literatury, mediów i antropologii środków masowego przekazu.
Były dyrektor Polskiego Radia dla Zagranicy. W 2017 roku startował w konkursie na prezesa Polskiego Radia SA i znalazł się w jego finale.
W przygotowaniu szósty zbiór wierszy „JednoCzas” oraz muzyczno – poetycki audiobook „Czuwanie w JednoCzasie” z udziałem muzyków formacji Anima Libera oraz PhotoSonic Orchestra. Pod koniec roku 2020 ukończył swoją pierwszą powieść „Zdychanie głupca” / „Die fool, Die!”, która czeka na premierę.
Na co zwróciły uwagę media brytyjskie, relacjonując obchody 80. rocznicy II wś w Warszawie? Jakie plany mają brytyjscy parlamentarzyści po przejęciu negocjacji z UE? Odpowiada Alex Sławiński.
Sami Brytyjczycy o początkowym udziale w wojnie nie chcą za dużo mówić, bo nie mają czym się chwalić.
Alex Sławiński ze studia Radia WNET w Londynie mówi o transmitowaniu i szerokim komentarzu, który pojawił się w brytyjskich mediach po obchodach 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej, które odbyły się na terenie Polski. Delegacje europejskie szeroko przybyły wtedy do Warszawy, o czym donosiły media, jednak post factum prasa zbyt dużo o tym nie powtarzała. Najczęściej emitowane było wystąpienie Prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera.
Gość „Poranka WNET” komentuje wczorajsze wydarzenia z Brytyjskiego parlamentu, gdzie premier Boris Johnson stracił większość.
Posłowie przejęli kontrolę nad dalszymi negocjacjami.
W stosunku głosowania 328 do 301 głosów parlament przegłosował, że to on będzie trzymał kontrolę nad dyskusją i negocjacjami z Unią Europejską w sprawie brexitu. Wśród propozycji parlamentarzystów pojawiła się koncepcja zwrócenia się z prośbą o kolejne przełożenie wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii- na 31 stycznia 2020 r.
Boris Johnson zapowiedział kolejne wybory na połowę października.
Brytyjski premier stwierdził, iż skoro stracił on kontrolę nad parlamentem, to zostaną rozpisane kolejne wybory, już na jesieni tego roku. Na razie jednak będą dalej głosować, przejmując negocjacje nad brexitem. Lider Partii Pracy, Jeremy Corbyn zaproponował „zdjęcie ze stołu no-deal brexit”. Choć, jak stwierdza nasz korespondent, Corbyn widzi siebie jako następnego premiera, to nie wszyscy posłowie Partii Pracy go popierają. Obecnie podziały w sprawie stosunku do brexitu przebiegają wewnątrz partii, nie między nimi. Wyjątkiem są jednoznacznie prounijni Liberalni Demokraci. To oni mogą najwięcej zyskać, zdaniem Sławińskiego, na obecnym kryzysie politycznym. Mają szansę stać się trzecią siłą polityczną po nadchodzących wyborach, a być może i członkiem koalicji rządzącej. Ostatnio przeszedł do nich kolejny poseł torysów.
Edyta Suszek o upamiętnieniu nalotu bombowego na Mławę z września 1939 r.
Edyta Suszek, dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Mławie opowiada o organizowanej co roku inscenizacji pt. „Nalot bombowy na Mławę”. Ostatnia z nich odbyła się 23 sierpnia. W tegorocznej 12. już edycji wzięło udział aż 150 rekonstruktorów cywilnych i wojskowych – głównie mieszkańców Mławy, ale również rekonstruktorów z innych części Polski. Reżyserem widowiska jest Mariusz Tarnożek, „fantastyczny człowiek, którego tak naprawdę mieszkańcy uwielbiają i myślę, że on przyciąga bardzo wiele osób” – dodaje Edyta Suszek. Jak stwierdza, widowisko nie ma ścisłego scenariusza, gdyż nie wiedzą, z jakich grupą ludzi będą pracować. W związku z tym w znacznej mierze „idą na żywioł”.
W momencie rozpoczęcia widowiska następuje wielka cisza. Wszyscy są wzruszeni. Chodzi nam o przypomnienie tych tragicznych wydarzeń, abyśmy pamiętali te wydarzenia, żeby nigdy się nie powtórzyły.
Jak dodaje Gość „Poranka WNET”, najtrudniejszym zadaniem podczas przygotowań jest zgranie ze sobą tych wszystkich amatorów, którzy mają brać udział w inscenizacji. Sami mieszkańcy bardzo wysoko oceniają to przedstawienie, oczekują na nie i odbierają je z pełnym szacunkiem, jako interaktywną naukę historii. Jak mówi Suszek, „mamy wspaniałych mieszkańców, którzy chętnie biorą udział”.
Barbara Zaborowska o Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej, jego historii, działaniach i eksponatach oraz o specyfice Mławy.
Barbara Zaborowska, dyrektor Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej, które w grudniu 2019 roku będzie świętować swoje 90-lecie. Z tej okazji wydawany jest album „90 zabytków na 90 lat”, gdzie znajdują się opisy najcenniejsze zabytki i krótka historia muzeum. Muzeum przed wojną mogło poszczycić się dużą kolekcją unikatowych eksponatów, jednak wszystkie zostały zrabowane przez Niemców w 1939 roku. Jak dodaje, ostała się jedynie rzeźba bóstwa pogańskiego, którą mieszkańcom miasta udało się wykraść z niemieckiego transportu.
Jak stwierdza Zaborowska, Mława „zawsze była miastem pogranicza”. Leżała ona na granicy zaboru rosyjskiego i niemieckiego i pograniczu mazowiecko-mazurskim. Przedwojenną Mławę zamieszkiwali głównie Polacy. Co trzecim mieszkańcem miasta byli Żydzi. Oprócz nich na tym terenie zamieszkiwali również Niemcy (co można tłumaczyć bliskością Prus) i Rosjanie (głównie carscy urzędnicy).
W Polsce nie ma takiego przedmiotu jak regionalizm.
Rozmówczyni Tomasza Wybranowskiego przyznaje, że nie ma w polskich szkołach osobnego przedmioty poświęconego regionalizmowi. Tematy z nim związane omawiane są przy okazji lekcji polskiego i historii. Na godzinach wychowawczych uczniowie odwiedzają muzeum.
Muzeum mieszczące się przy ulicy 3 Maja pod numerem piątym stara się przekazać swoim gościom informacje na temat regionalizmu. Aktualnie odbywają się w nim dwie wystawy, a najważniejsza z nich poświęcona jest Bitwie pod Mławą z 1939 roku. Dyrektorka poleca zbiory artefaktów pozostałych po żołnierzach broniących w 1939 r. Mławy. W czasie ekshumacji ich ciał odkryto takie wartościowe znaleziska jak listy, notesy, zdjęcia najbliższych itd. Podkreśla, że „wystawa jest bardzo emocjonalna”.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Starcie polskiej Armii „Modlin” z niemiecką 3 Armią pod Mławą. Reminiscencje sprzed 80 lat. Kroczymy tropem wojny obronnej Polski 1939 r.
Goście Poranka WNET:
Piotr Dmitrowicz – wicedyrektor Muzeum im. Jana Pawła II;
Krzysztof Napielski – dział komunikacji Urzędu Miasta Mława;
Barbara Zaborowska – dyrektor Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej;
Edyta Suszek – dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Mławie;
Alex Sławiński – korespondent Radia WNET z Londynu;
Magdalena Grzywacz – rzecznik prasowy Urzędu Miasta Mława;
Prowadzący: Tomasz Wybranowski
Wydawca: Jan Olendzki
Realizator: Paweł Chodyna
Multimedia: Jan Brewczyński
Wydawca techniczny: Adrian Kowarzyk
Część pierwsza:
Krzysztof Napierski z działu komunikacji Miasta Mława opowiada o historycznym konkurowaniu z nieodległym Ciechanowem o tytuł miasta wojewódzkiego. Ostatecznie Mława przegrała ten pojedynek. Miasto to od zawsze pograniczne, dzisiaj położone jest tuż przy granicy północnej województwa mazowieckiego. Od początku swojej historii leżało ono na granicy polsko-ruskiej. Było niezwykle istotne z powodu szlaków handlowych.
Jak dodaje gość „Poranka WNET” miasto jest piękne i kuszące. Może poszczycić się choćby zabytkowym parkiem miejskim, który kilka lat temu otrzymał nagrodę za najpiękniejszy park średni na Mazowszu. Odbyła się tu także jedna z najważniejszych bitew obronnych kampanii wrześniowej w 1939 roku.
Piotr Dmitrowicz w ramach Kalendarium Wojny Obronnej przypomina wydarzenia czwartego dnia Kampanii Obronnej 1939 roku.
Część druga:
Barbara Zaborowska to dyrektor Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej, które w grudniu 2019 roku będzie świętować swoje 90-lecie. Muzeum przed wojną mogło poszczycić się dużą kolekcją unikatowych eksponatów, jednak wszystkie zostały wykradzione przez Niemców w 1939 roku. Jak dodaje, ostała się jedynie rzeźba bóstwa pogańskiego, która jednak została wykradziona z transportu przez samych mieszkańców Mławy.
Kontynuując historyczną podróż, przypomina on, iż przedwojenną Mławę zamieszkiwali głównie Polacy, jednak co trzecim mieszkańcem miasta byli żydzi. Oprócz nich na tym terenie zamieszkiwali również Niemcy i Rosjanie.
Muzeum mieszczące się przy ulicy 3 Maja pod numerem piątym stara się przekazać swoim gościom informacje na temat regionalizmu. Aktualnie odbywają się w nim dwie wystawy, a najważniejsza z nich poświęcona jest Bitwie pod Mławą z 1939 roku.
Część trzecia:
Edyta Suszek, dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Mławie opowiada o organizowanej co roku inscenizacji pt. „Nalot bombowy na Mławę”. Ostatnia z nich odbyła się 23 sierpnia. W tym roku wzięło w niej udział aż 150 rekonstruktorów cywilnych i wojskowych – głównie mieszkańców Mławy. Reżyserem widowiska jest Mariusz Tarnożek „fantastyczny człowiek którego tak naprawdę mieszkańcy uwielbiają i myślę, że on przyciąga bardzo wiele osób” – dodaje Edyta Suszek.
Jak dodaje Gość „Poranka WNET”, najtrudniejszym zadaniem podczas przygotowań jest zgranie ze sobą tych wszystkich amatorów, którzy mają brać udział w inscenizacji. Sami mieszkańcy bardzo wysoko oceniają to przedstawienie, oczekują na nie i odbierają je z pełnym szacunkiem, jako interaktywną naukę historii – „w momencie rozpoczęcia widowiska następuje wielka cisza. Wszyscy są wzruszeni. Chodzi nam o przypomnienie tych tragicznych wydarzeń, abyśmy pamiętali te wydarzenia, żeby nigdy się nie powtórzyły”.
Przegląd prasy Mławskiej o godzinie 8:00 prowadzą Tomasz Wybranowski i Jan Oledzki.
Część czwarta:
Alex Sławiński ze studia Radia WNET w Londynie mówi o transmitowaniu i szerokim komentarzu, który pojawił się w brytyjskich mediach po obchodach 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej, które odbyły się na terenie Polski. Najczęściej emitowane było wystąpienie Prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera.
Gość „Poranka WNET” komentuje wczorajsze wydarzenia z Brytyjskiego parlamentu, gdzie premier Boris Johnson stracił większość. W stosunku głosowania 328 do 301 głosów parlament przegłosował, że to on będzie trzymał kontrolę nad dyskusją i negocjacjami z Unią Europejską w sprawie brexitu.
Boris Johnson zapowiedział, iż skoro stracił on kontrolę nad parlamentem, to zostaną rozpisane kolejne wybory, już na jesieni tego roku.
Część piąta:
Magdalena Grzywacz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Mława opowiada o specyfice miasta i jego mieszkańców. Osoby zamieszkujące tereny ziemi Zawkrzeńskiej to przede wszystkim mieszkaniec pogranicza. Jak mówi rozmówca Tomasza Wybranowskiego – „Mławianin to człowiek który jest przedsiębiorczy. Przede wszystkim to położenie przygraniczne ukształtowało w nas takie cechy , które chyba były dziedziczone z pokolenia na pokolenie.”.
Jak dodaje Magdalena Grzywacz, mieszkańcy innych miast wciąż pytają, co robi Mława, że zamiast spadku liczby mieszkańców, wciąż odnotowuje ich wzrost. Wydaje się, iż jest to zasługą dużych akcji promocyjnych, taki jak choćby „Zamieszkaj w Mławie”.
Miastem partnerskim Mławy jest niemieckie Viernheim. Jak wspomina rzecznik, na samym początku, jeszcze przed podjęciem współpracy prezydent Mławy podkreśliła, iż nie będzie omijać ciężkich tematów związanych z niemieckimi zbrodniami na ziemiach polskich. Niemiecki partner przystał na te warunki i od tamtego czasu współpraca pomiędzy miastami świetnie się układa, jest pełna szacunku i zrozumienia.
W ostatni weekend wszystkie lokalne gazety w Viernheim oprócz flagi niemieckiej, zamieściły także u góry strony flagę polską, co było miłym ukłonem w stronę Mławy jak i całej Polski.
Przegląd prasy Mławskiej o godzinie 9:00 prowadzi Jan Olendzki.
Bartosz Kownacki o niemieckich zbrodniach na Pomorzu ( i nie tylko) w czasie II wś oraz o stanie i perspektywach polskiego przemysłu zbrojeniowego.
Bartosz Kownacki, poseł PiS, były wiceminister MON, opowiada o wyjątkowości Bygdoszczy i całego województwa kujawsko-pomorskiego, które w dużej części było pod zaborem pruskim, co miało konsekwencje w chwili wybuchu II wojny światowej:
Ludzie żyli przez dziesiątki setki lat razem obok siebie i kiedy wybuchła II wojna światowa, to z dnia na dzień, ci, którzy chodzili razem do szkoły, razem pracowali, stali się wrogami. To oni tworzyli listy osób listy polskiej elity, która miała zostać wymordowana.
Te tereny zamieszkiwała mocno wymieszana ludność. W Koralewie Niemcy utworzyli pierwszy obóz koncentracyjny na tych terenach, gdzie co najmniej 1780 osób brutalnie zamordowano, z których kilkaset po ekshumacji nie miało głów. Jak mówi poseł, pokazuje to niezwykłe bestialstwo Niemców, kojarzące się z tym, które znamy z mordów UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Podkreśla, że czy to na Pomorzu, czy na warszawskiej Woli okrucieństw dopuszczali się nie tylko, jak się czasem to przedstawia gestapowcy, esesmani, czy oddziały RONA, ale też jednostki Wermachtu.
Gość „Poranka WNET” przypomina także historię pierwszego w Polsce rozstrzelania cywili w trakcie II wojny światowej. Na rynku zostało rozstrzelanych od 600 do 800 Polaków. Mieszkańcy Bydgoszczy dobrze znają również historię tzw. Doliny Śmierci, czyli miejsca masowego mordu i jednocześnie grobu mieszkańców Bydgoszczy i okolic wymordowanych jesienią 1939 r. przez członków pomorskiego oddziału Selbstschutzu oraz SS-manów z oddziału Einsatzkommando 16. Fordońska „Dolina Śmierci” jest największą mogiłą zbiorową na terenie Bydgoszczy. Bartosz Kownacki ten mord nazywa wprost „Bydgoskimi Palmirami”. Mord ten był odpowiedzią Niemców na wydarzenia, które miały miejsce w Bydgoszczy 3 września 1939 r., które geobbelsowska propaganda ochrzciła mianem bydgoskiej krwawej niedzieli. Według jej twierdzeń Polacy mieli zamordować w Bydgoszczy tysiące cywili niemieckiego pochodzenia. W rzeczywistości w tym dniu niemieccy dywersanci ostrzelali wycofujący się oddział Wojska Polskiego, który odpowiedział ogniem. Jak dodaje poseł, kolejnym barbarzyństwem Niemców popełnionym w imię odwetu, było wyszukiwanie wśród wziętych do niewoli polskich żołnierzy tych pochodzących z Bydgoszczy i mordowanie ich.
W drugiej części rozmowy poseł porusza temat zbrojeń. Wysoko ocenia decyzję związaną ze zwiększeniem wydatków na obronność do dwóch i pół procent PKB. Jak dodaje, należy wydawać tyle, aby czuć się bezpiecznym oraz realizować największą ilość zleceń przez Polski przemysł zbrojeniowy:
Trzeba myśleć o tym, żeby zakupy w jak największej części były jednak realizowane w Polsce. To jest wyznacznik dla każdego Ministra Obrony Narodowej.
Bartosz Kownacki podkreśla, że dla rozwoju przemysłu zbrojeniowego potrzebna jest konsekwentna wizja realizowana przez dekadę lub dwie, co pokazuje przykład krajów takich jak Turcja czy Korea Płd., które jeszcze odpowiednio w latach 90. i 80. nie były tak rozwinięte pod tym względem, jak dzisiaj. Jak dodaje, nie ma sensu kupowanie najnowocześniejszego sprzętu, jeśli nie będziemy w stanie serwisować go w Polsce:
To jest kwestia nie tylko tego, że ten sprzęt jest wyprodukowany, ale później, w przypadku wojny, serwisowany w kraju. Co z tego, że będziemy mieć nawet najlepszy sprzęt, skoro nie będzie gdzie go serwisować, gdy dojdzie do konfliktu.
Jak stwierdza, polski przemysł zbrojeniowy ma ogromny potencjał.
Piotr Dmitrowicz w ramach Kalendarza Kampanii Wrześniowej przypomina wydarzenia trzeciego dnia Kampanii Obronnej 1939 roku.
3 września w niedziele powołano dowództwo obrony Warszawy, na czele którego stanął generał Walerian Czuma. W krótkim czasie zdołał zgromadzić ok. 70 tyś żołnierzy i oficerów. Walki o Warszawę trwały aż do końca miesiąca.
W tym samym dniu w Krakowie rozpoczęła się ewakuacja. Z miasta wyjeżdża m.in. wojewoda, prezydent Bolesław Czuchajnowski oraz redakcja słynnego, ilustrowanego kuriera codziennego. Politycznie, data 3 września jest to przede wszystkim moment, w którym Francja i Wielka Brytania wypowiedziały wojnę III Rzeszy. Jest to ogromna radość mieszkańców całej Polski, ale przede wszystkim mieszkańców Warszawy.
Sprawozdawca pewnego polskiego radia pisał: O godz. 12:00 nadeszła wiadomość, która przyprawiła nas o szał radości. Anglia wypowiedziała wojnę Niemcom.
Mirosław Sprenger z delegatury IPN w Bydgoszczy mówi o armii Pomorze. Ogromny terror ze strony Niemców i prześladowanie Polaków, szczególnie inteligencji, było na porządku na porządku dziennym.
Jeżeli chodzi o armię Pomorze, odgrywała ona bardzo ważną rolę, gdy chodzi o wojnę obronną Polski w 1939 roku. Wynikało to z pewnych założeń strategicznych oraz podjętych działań przez Niemców. Warto podkreślić, że armia Pomorze powstała w ramach planu „Zachód”, którego założenia zostały zrealizowane wiosną 1939 roku – mówi Mirosław Sprenger.
Głównym założeniem armii Pomorze było to, aby jak najdłużej utrzymywać siły niemieckie, aby wojska polskie, które znajdowały się dalej w centralnych obszarach, mogły się zmobilizować i przygotować do kolejnych działań. Z drugiej strony, kiedy mówimy o armii Pomorze to widzimy, że pewne cele kształtowały się w różnych etapach. Spoglądając na korytarz pomorski można stwierdzić, że cel związany był również z tym, żeby oddziaływać na to, co dzieje się w Gdańsku.
Gość „Poranka WNET” negatywnie ocenia działania Edwarda Rydza-Śmigłego, Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych. Jak mówi „miał on jedną wadę – chciał rządzić wszystkimi i decydować o wszelkich sprawach. To też później zaowocowało tym, że pewni dowódcy faktycznie bali się samodzielnie podejmować decyzje.”
Mirosław Sprenger z delegatury IPN w Bydgoszczy mówi również o bardzo ciężkich warunkach Polaków na terenie Pomorza. Ogromny terror ze strony Niemców i prześladowanie Polaków, szczególnie inteligencji, było na porządku dziennym. Jak dodaje, Hitler wcale nie krył się ze swoimi planami, które szeroko opisał w Mein Kampf.
Waldemar Bujny z Muzeum Mydła i Historii Brudu opowiada o tym oryginalnym przedsięwzięciu. Jest to miejsce gdzie podróż przez historię trwa wespół z barwnymi opowieściami.
Mamy dwójkę współwłaścicieli, pani Daria i pan Adam. Pan Adam jest przedsiębiorcą, który dawniej produkował mydło z koziego mleka, a pani Daria jest kobietą, która zajmuje się turystyką w Bydgoszczy od niepamiętnych czasów. Dokładnie 7 lat temu rozpoczęli tą inwestycję – mówi Waldemar Bujny.
Szef marketingu Muzeum Mydła i Historii Brudu mówi, że do muzeum przychodzi jednak więcej klientek, gdyż to bardziej panie interesują się takimi rzeczami.Większość eksponatów znajdujących się w Muzeum Mydła i Historii Brudu pochodzi ze strychów i piwniczek lokalnej ludności. Obecnie muzeum bazuje na tym, co ludzie przyniosą w darowiźnie. „Okazuje się, że faktycznie bardzo często ludzie nie chcą wyrzucać rzeczy nawet takich jak: stare proszki do prania, papiery toaletowe z czasów PRL-u czy mydła Bambino tylko stwierdzają, że oddadzą je właśnie w takie miejsce” – mówi gość „Poranka WNET”.
Muzeum Mydła i Historii Brudu jest to miejsce, gdzie podróż przez historię trwa wespół z barwnymi historiami, kąpielą w średniowiecznej balii, praniem na tarze, wizytą w Kolonialce oraz łazience rodem z PRL. W ramach działalności obiektu prowadzone są warsztaty mydlane.
Związałem siebie z tym miejscem i wydaje mi się, że zostane tu na długie, długie lata. Oprowadzam ludzi po Bydgoszczy. Zarówno swoim wykształceniem jak i umiejętnościami staram się promować to miejsce. Bydgoszcz ma problemy. Moim zdaniem największym problemem jest problem tożsamościowy. Bydgoszczanie nie czują się Bydgoszczanami, nie są dumni, że są z takiego a nie innego miasta. Powinniśmy zacząć od podstaw czyli zacząć kultywować nasze tradycje i naszą historię, dopiero wtedy będziemy mogli być postrzegani w ten sam sposób – opowiada Waldemar Bujny.
Wojciech Zabłocki o niezwykłym zapisie rabunku polskich zbiorów naukowych przez hitlerowców, który dopiero teraz ujrzy światło dzienne.
Wojciech Zabłocki opowiada o premierze filmu pochodzącego z 1939 roku nieznanego autora. Film pochodzi z Haus der Natur w Salzburgu. Austriackie muzeum udostępniło radnemu który z nim współpracuje film, który jak twierdzą, został niedawno odnaleziony.
Przedstawia on Warszawę w październiku i listopadzie 1939 roku. To nigdy niepublikowane sceny z życia miasta w pierwszych dniach okupacji: zbombardowane domy, parking skonfiskowanych aut oraz warszawskie ZOO.
Najważniejszym momentem filmu jest uwiecznienie akcji grabieży zbiorów z Państwowego Muzeum Zoologicznego przy Wilczej 64 przez Sonderkommando Paulsen. Stamtąd wyjechały trzy ciężarówki wypełnione bezcennymi eksponatami, które Göring upatrzył sobie jeszcze przed wojną. Akcją kierował esesman Eduard Paul Tratz, który „dobra kultury grabił z całej Europy”.
Zaledwie 0,2% z trafiających do Wisły ścieków z oczyszczalni Czajka może zostać względnie oczyszczone, w zarządzonym przez władze miasta ozonowaniu, wskazuje Wojciech Zabłocki.
Wojciech Zabłocki krytykuje zapewnienia prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, że dzięki zarządzonemu ozonowaniu trafiające do Wisły ścieki będą mniej szkodliwe.
Te informacji i zapewnienia prezydenta są skandaliczne. To jest głębokie wprowadzanie opinii publicznej w błąd.
Jak mówi radny sejmiku województwa mazowieckiego, specjaliści ds. melioracji, hydrologii, oczyszczania wód wskazują na to, że ozonowanie to dyzynsekcja wody już oczyszczonej. Jak komentuje Zabłocki, „ozonowanie jest dobre na basen”. Nie wystarcza ono na zanieczyszczenie z oczyszczalni ścieków, tym bardziej że, jak mówi gość „Poranka WNET” zamontowane pięć urządzeń do ozonowania, może oczyścić co najwyżej 2 promile (sic!) wypływającej wody. Dodaje, że „nie ma nawet kratek, które by to mechanicznie oczyszczały”. [O zaniedbaniu tym mówił już w Radiu WNET inż. Janusz Waś– przyp. red.]
Zabłocki wskazuje na zagrożenie biologiczne związane z tym zaniedbaniem, gdyż ozonowanie wytrąca związki biologiczne. Podkreśla, że „tutaj naprawdę trzeba interweniować i głośno mówić”.