Feręc: Do działań na rzecz polskiego biznesu wysyłamy w świat osoby, które nie znają rynku, kraju i zależności

Czym jest PAIH i dlaczego odpowiedzi na to pytanie nie znają irlandzcy przedsiębiorcy? Bogdan Feręc w ostrych słowach o brakach w działaniach na rzecz polskiego biznesu za granicą.

Bogdan Feręc mówi o działalności Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (lub raczej jej braku)  w Republice Irlandzkiej. Stwierdza, że gdy pytał się swoich znajomych przedsiębiorców z Irlandii- Polaków i Irlandczyków to nie wiedzieli, że jest taka agencja.

Nie informacji o tym, że PAIH tutaj istnieje. Nie ma informacji przekazywanych przez PAIH dla naszych biznesmenów, to powinno być rozreklamowane.

Feręc stwierdza, że wie nawet, gdzie się mieści siedziba PAIH-u w Dublinie, gdyż nie ma takiej informacji na stronie. Ma wątpliwość czy w ogóle PAIH tutaj działa, gdyż ostatnie informacje na jego stronie dotyczące Irlandii pochodzą z … 14 sierpnia i 23 września z 2018 r.! Nie dostał także odpowiedzi na zapytania przesyłane na e-mail Marty Smolarek, kierowczniczki dublińskiego biura. Wspomina, że kiedy spotkał się z nią po kilku miesiącach jej urzędowania to „nie wiedział nic na temat ówczesnych stosunków”.

Problemem jest to, że wysyłamy w świat osoby, które nie znają rynku, nie znają kraju, nie znają zależności, nie wiedzą jak rozmawiać z tymi ludźmi.

Brak zrozumienia specyfiki irlandzkiego biznesu to jednak problem całej Agencji, nie tylko jej przedstawicielki. W Irlandii jak mówi rozmówca Tomasza Wybranowskiego, z rodzimych firm dominuje mały i średni biznes.

Z tymi ludźmi nie można rozmawiać, jak się rozmawia z szefami wielkich korporacji.

Żeby rozwinąć współpracę z irlandzkimi przedsiębiorcami, trzeba się z nimi spotkać i ich poznać, zanim zacznie się przedstawiać propozycje biznesowe. Szef portalu IE.com podkreśla, że Polska zmarnowała swoją szansę, żeby wejść na rynek irlandzki przy okazji Brexitu. Jeszcze kilka miesięcy temu polskie firmy mogłyby zaproponować swoje produkty, które równoważyłyby spodziewane skutki wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Obecnie jak mówi, „oficjalne dane tutejszego rządu mówią, że ponad 36% firm zdywersyfikowało swoich kontrahentów”. Co więcej, PAIH chce promować nowoczesne technologie, na których rynku w Irlandii dominują Stany Zjednoczone i Kanada. Tymczasem Polska mogłaby odnieść sukces w Irlandii w takich branżach jak: przemysłowa, budowlana, czy spożywcza.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Bogdan Feręc, Jakub Grabiasz – Studio Dublin – 8 listopada 2019 r.

W piątkowym Studiu Dublin tradycyjnie wieści z Irlandii i Wielkiej Brytanii.

Prowadzenie: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol


Bogdan Feręc, portal Polska-IE – Radio WNET Irlandia.

Bogdan Feręc mówi o kryzysie mieszkaniowym w Irlandii. Stwierdza, że minister budownictwa tego kraju powinien podać się do dymisji. Gość „Studia Dublin” przedstawia swoją receptę na rozwiązanie problemu bezdomności na Zielonej Wyspie; uważa, że rząd powinien wdrożyć program budowy bloków mieszkalnych. Bogdan Feręc mówi też o zaskakująco dobrej sytuacji  ekonomicznej Irlandii. Zwraca uwagę, że perspektywa brexitu stała się bardzo poważnym bodźcem rozwojowym dla irlandzkiej gospodarki. Poruszony został również temat zwiększających się trudności irlandzkiego systemu wypłacania emerytur. Bogdan Feręc przewiduje, że w Irlandii może niedługo wystąpić konieczność podniesienia wieku emerytalnego.

 

Kuba Grabiasz – Sport Studio Dublin. Fot. arch. Studio 37.

Jakub Grabiasz podsumowuje nieudany występ reprezentacji Irlandii na mistrzostwach w świata w rugby. Mówi że ten turniej to dla drużyny z Zielonej Wyspy  „wielki wstyd”.  Sportowy ekspert Radia WNET wspomina o zmianie trenera reprezentacji Irlandii. Nowym szkoleniowcem zostanie Anglii Andy Farrell. Grabiasz nie spodziewa się wiele po nowym trenerze, mówi o nim: „jego nazwisko jest większe niż umiejętności”.

W drugiej części rozmowy Jakub Grabiasz mówi o wywalczeniu przez irlandzkie hokeistki na trawie awansu na igrzyska olimpijskie w Tokio. Irlandia pokonała po bardzo emocjonującej serii rzutów karnych Kanadę.

Krótko poruszony został temat gry reprezentacji Irlandii w piłce nożnej. Mimo, że irlandzcy piłkarze prowadzą w swojej grupie eliminacyjnej do mistrzostw Europy, to obecna forma drużyny narodowej każe wątpić w awans Irlandczyków.

Na koniec, Jakub Grabiasz opowiada o znakomitej irlandzkiej bokserce, Katie Taylor.

 

Ks. Isakowicz-Zaleski: Kampania wyborcza nie oszczędziła mojego przyjaciela. Paweł Kukiz zamiast służby wybrał zysk

– Nadal jestem w szoku, że Paweł Kukiz poszedł na wybory z PSL-em. Zaprzeczył zasadom ważnym dla całego Kukiz’15. Wciąż jest jednak moim przyjacielem – mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.


Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, komentuje decyzję Pawła Kukiza o dołączeniu do skupionej wokół Polskiego Stronnictwa Ludowego Koalicji Polskiej. Powołanie zgrupowania ogłoszono 4 lipca, a w jego skład wchodzą również członkowie Unii Europejskich Demokratów, Stronnictwa Demokratycznego, partii Ślonzoki Razem, ugrupowania Polska Nas Potrzebuje i partii Jeden-PL.

Odróżniam Pawła Kukiza jako swojego przyjaciela i człowieka, który (…) jest (…) bardzo zaangażowany choćby w sprawy pomocy osobom niepełnosprawnym (…), tutaj swego pozytywnego zdania nie zmienię. Natomiast jestem w szoku do tej pory, że poszedł razem z PSL-em (…), bo pójście z PSL-em to jest zaprzeczenie tym zasadom, które były ważne dla całego ugrupowania (…). Mamy kolejny przykład, że jednak w decydującym momencie ideały idą w bok, a zostaje ta brutalna polityka.

Gość Studio Dublin zwraca przy tym uwagę, że słowa ministerministrant oznaczają prawie to samo, czyli osobę, która służy. Mówi, że chrześcijańska idea wzajemnej pomocy realizuje się również poprzez politykę, ale nie w znaczeniu zdobywania władzy i płynących z niej korzyści, lecz właśnie poprzez służbę. W tym miejscu z żalem stwierdza, że trwająca kampania wyborcza jest przede wszystkim walką o władzę i zyski dla kandydata lub ugrupowania.

Duchowny dzieli się także swoimi wskazówkami dotyczącymi wyboru polityka, na którego głosować będzie można już w niedzielę. Radzi, by wybrać człowieka, który będzie służyć społeczeństwu, a który nie musi być „jedynką” na danej liście. Nawołuje ponadto, by oddać głos na przedstawiciela partii, która w poprzednich latach wywiązała się z danych obietnic.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Studio 37 – 7 X 2019 – Goście: Wojciech Zabłocki,Maria Tyszkiewicz, Marcin Krajewski, Marcel Klinowski

Tomasz Wybranowski zaprasza na kolejną muzyczną audycję przeplataną rozmową z gośćmi i dobrą muzyką.

Goście Studia 37:

Maria Tyszkiewicz — piosenkarka

Marcin Krajewski — Pragaleria

Hanna Kazahari — Fundacja Hemp Fukushima

Wojciech Zabłocki — radny do sejmiku województwa mazowieckiego

Marcel Klinowski– zespołu doradczego pełnomocnika rządu ds. budowy CPK, Partia Porozumienie


Prowadzenie: Tomasz Wybranowski

Wydawca techniczny: Aleksander Popielarz

Realizator: Piotr Szydłowski


Cześć pierwsza:

Nikita Tsoy, Vacuum of a teaspoon 2017/Pragaleria

Marcin Krajewski zaprasza na wystawę Humperdoo 11 października w Pragalerii, gdzie wystawione będą dzieła Nikity Tsoya. To druga wystawa dzieł tego artysty w Pragalerii (poprzednia była dwa lata temu). Krajewski stwierdza, że to, co będziemy mogli zobaczyć na wystawie, jest „zupełnie inne od tego w Polsce i Europie”. Artysta operuje deformacją ciała. Pod względem pewnego antyestetyzmu porównać go można ze Zdzisławem Beksińskim. Rozmówca Tomasza Wybranowskiego zauważa, że „brzydota to też kategoria piękna”. Na obrazach Ukraińca spod „warstwy powykrzywianych twarzy” wyzieraja przepiękne detale, misterne pociągnięcia pędzla- jest to„połączenie brzydoty z pięknem malarskim”. Gość ” Studia 37″dodaje, że „sztuka powinna nas boleć, dawać nam katharsis. Nikita nas boli, ale w przyjemny sposób”.

Maria Tyszkiewicz/ Foto. Adrian Kowarzyk, Radio WNET

Maria Tyszkiewicz mówi o współpracy z wytwórnią muzyczną „bardzo cię ucieszyłam, że mają takich wspaniałych artystów”. Stwierdza, że obecnie jest debiutantką, która wydała dwa single. Opowiada, gdzie słucha muzyki: „ja głównie słucham muzyki przez streamingi, odkrywam nowości i znajduję starsze rzeczy”. Piosenkarka zaprasza do odsłuchania swojego drugiego singla „Chodź”. W drugiej części rozmowy mówi więcej o swoim singlu. Tekst do niego pisała na wakacjach, razem ze swoim chłopakiem, Antonim Wędzikowskim. Odpowiadając na pytanie o wydanie płyty, stwierdza, że „Idziemy w miarę płynnie singiel po singlu, nie wiem, jak będzie wyglądała płyta w całości”. Dodaje, że „następny singiel trochę bardziej energetyczny”. Zaprasza do wysłuchania swojego pierwszego singla „Ufam sobie”, wyprodukowanego przez Wishlake’a.

 

Cześć druga:

Wojciech Zabłocki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Wojciech Zabłocki mówi o swoim starcie w wyborach do Sejmu RP oraz związanej z nim kampanią wyborczą. Komentuje warszawską konwencje PiS, która jak mówi, była bardzo ważna. Jak mówi, „PiS postawił na swoich samorządowców”, jeśli chodzi o obsadę warszawskiej listy wyborczej, czego sam jest przykładem. Dodaje, że samorządowcy Prawa i Sprawiedliwości są nastawieni na merytoryczną pracę, a nie próżne polityczne spory. Komentuje reprywatyzacyjne nadużycia w Warszawie jakie miały miejsce za prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz. Stwierdza, że sama prezydent miała przyznać, iż „w Ratuszu działała grupa przestępcza”. „Żałuję, że prokuratura i sądy nie zadziałały mocniej” – stwierdza kandydat na posła. Komentuje również ujawnione rozmowy działaczy PO z byłym przewodniczącym jej klubu sejmowego Sławomirem Neumannem. Jak mówi „komisja powinna wyjaśnić, jak to jest, że Neumann obiecuje, że sądy są po ich stronie w przypadku machlojek”.

Fot. Radio WNET

Marcel Klinowski o budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego. Jak stwierdza, projekt CPK obejmuje nie tylko lotnisko, ale także nowe linie kolejowe i drogi w tym dużą obwodnicę aglomeracji warszawskiej. Tych zaś potrzebuje pół miliona ludzi codziennie dojeżdżających do Warszawy. CPK to także „olbrzymie zyski dla firm budowlanych” i nie tylko. Stwierdza, że także „Lotnisko Chopina generuje paręset mlnów zysku”. Kandydat na posła z okręgu podwarszawskiego mówi, że „powinniśmy znieść podział na Warszawę 1 i Warszawę 2 […] żeby mieszkańcy powiatów podwarszawskich nie czuli się obywatelami drugiej kategorii”.

 

Studio Dublin z Wawelu – 4 października 2019 – Goście: Magdalena Ozga, Hubert Piątkowski oraz B. Feręc i J. Grabiasz

Skoro piątek, to Studio Dublin. Tym razem oprócz tradycyjnych wieści z Irlandii i Wielkiej Brytanii, z domieszką irlandzkiego sportu, także rozmowy o Wawelu przez pryzmat arrasów i porcelany z Miśni.

Prowadzenie: Tomasz Wybranowski

Realizacja: Karol Smyk


Studio Dublin rozpoczęła korespondencja Bogdana Feręca, szef portalu Polska-IE.com:

Bogdan Feręc, portal Polska-IE – Radio WNET Irlandia

„Huragan wywołał wiele szkód. Wiatr wywołał zjawisko bardzo wysokich fal, a nałożyło się na to niskie ciśnienie, a więc tak zwany 'docisk powietrza’ był niewielki. To z kolei co spowodowało powstanie wysokich fal. Następstwem tego była sytuacja, w której fale wypychały wodę morską na brzegi, co z kolei powodowało cofanie się wód w rzekach czyli doprowadzało do powodzi i podtopień”.

Bogdan Feręc jednak uspokoił naszych radiosłuchaczy, że „huragany o prędkości 130 km/ h są czymś normalnym w Irlandii. „Nie możemy więc mówić o specjalnym traktowaniu nas przez huragan Lorenzo”- zażartował nasz gość.

Od naszego gościa dowiedzieliśmy się, że zachodnia część kraju znalazła się bez prądu. Zapewnił jednak, że ekipy techników w ciągu doby przywrócą prąd mieszkańcom zachodniej Irlandii.

Szef portalu Polska-IE.com wyraził nadzieję, że ewentualny Brexit nie będzie musiał oznaczać czegoś złego dla samej Irlandii. Zdaniem naszego gościa Irlandia w końcu ma szanse nabyć tańsze zamienniki brytyjskich leków.

 

„Jeżeli nastąpi twardy Brexit. Irlandzki rząd zapewnia, że zapasy lekarstw są na odpowiednim poziomie – nie powinno ich zabraknąć. Trzeba będzie jednak znaleźć nowych dostawców, którzy zastąpią tych poprzednich. Z pierwszych analiz wynika, że Brexit nie byłby dla nas bardzo zły. Część leków mogłaby być tańsza. Alternatywne marki, które mogłyby być kupowane już po Brexicie gdzieś w Unii Europejskiej mogłyby być tańsze niż zamienniki leków brytyjskich. To byłaby ciekawa rzecz, ponieważ leki w Irlandii są drogie”- podsumował.

 

 

 

Pierwszym gościem z Wawelu była pani Magdalena Ozga, kierownik Działu Tkanin Zamku Królewskiego na Wawelu, która przybliżyła dzieje niezwykłej kolekcji znajdującej się na Wawelu – arrasów. Przypomnijmy, że są one dostępne dla zwiedzających w dwóch salach: Senatorskiej i Pod Zodiakiem. Dowiedzieliśmy się, że cała kolekcja liczy 136 arrasów, z czego na Wawelu jest tych niezwykłych tkanin 134. Jeden z nich jest na Zamku Królewskim w Warszawie, zaś kolejny  w Rijksmuseum w Amsterdamie.

Tkaniny zostały zamówione w Brukseli w połowie XVI wieku przez króla polskiego Zygmunta Augusta. Smaczku dodaje fakt, że żaden z późniejszych europejskich władców nie zamówił tak wielkiego zbioru. Arrasy wykonane zostały w brukselskich warsztatach według projektów malarzy flamandzkich. Te magiczne tkaniny tworzą trzy grupy tematyczne: sceny biblijne, sceny krajobrazowe i zwierzęce, tzw. werdiury, groteski z herbami Polski i Litwy oraz królewskimi inicjałami.

Magdalena Ozga przypomniała, że arrasy są w zasadzie jedyną wielką pamiątką po Jagiellonach. Kolekcja była obecna przy wszystkich najważniejszych wydarzeniach złotego wieku I Rzeczpospolitej.

W Studiu Dublin przypomniano także i rok 1939. Podczas wojny obronnej 1939 roku Wawel był jedynym muzeum w Polsce gotowym do ewakuacji. Przygotowano odpowiednie skrzynie i tuby, w których schowano arrasy. Przez Rumunię tkaniny z Wawelu trafiły do Francji, potem popłynęły do Anglii. Z Anglii dzieła popłynęły do Kanady, gdzie trafiły na tak zwaną Farmę Eksperymentalną w Ottawie. Tam doczekały końca wojny. Na swoje, prawdziwie królewskie miejsce na Wawelu, arrasy wróciły dopiero w styczniu 1961 roku.

 

Każdy z arrasów jest dokładnie opisany w „Katalogu arrasów króla Zygmunta Augusta” autorstwa Marii Hennel – Bernasikowej i Magdaleny Piwockiej. Na stronach Zamku Królewskiego na Wawelu czytamy m.in.:

Praca stanowi podsumowanie wieloletnich badań obu autorek nad różnymi aspektami tej kolekcji. Zawiera pełny opis katalogowy i analizę wszystkich 136 tkanin w kolekcji, a nadto aneks obejmujący dwa arrasy przechowywane dziś poza Wawelem. Część katalogową poprzedzają eseje, w których znalazły się – stan badań oraz stan zachowania zbioru, wnikliwie rozpatrywany w kontekście jego trudnych losów, a także charakterystyka poszczególnych segmentów tego zespołu i próba określenia jego miejsca w brukselskiej produkcji tapiseryjnej XVI wieku.

Arras Budowa wieży Babel, ze zbiorów Zamku Królewskiego na Wawelu.

 

 

Jakub Grabiasz, sportowy ekspert Studia 37 Radia WNET. Fot. arch. własne.

Jakub Grabiasz, ekspert sportowy Studia Dublin przekazał nam smutne wieści dla irlandzkiej drużyny rugby występującej w Pucharze Świata Rugby. Irlandczycy ulegli gospodarzom turnieju, Japończykom – 12:19:

„Trzeba oddać honor Japończykom, bo to oni zagrali świetny mecz i zwycięstwo im się należało. Natomiast irlandzki zespół w zasadzie po 15 minutach nie istniał na boisku. W żargonie rugby mówi się <<out of steam>> czyli zabrakło im paryIrlandia w ten rok weszła bardzo dobrze. Ze Szkocją zagrali świetnie. To była ta Irlandia, która kochamy oglądać, czyli perfekcyjne wykonywanie podań, przenoszenie piłki z energią zawsze ukończone przyłożeniem”.

Dla naszego eksperta żadnym pocieszeniem nie jest wygrana Irlandii z Rosją 35:0, ponieważ zespół rugbystów spod znaku dwugłowego orła to w praktyce amatorzy:

„Pamiętajmy, że Rosja nie jest potentatem rugby. Można powiedzieć, że Rosja gra z wilczym biletem. To jest gra wyłącznie siłowa, nie techniczna. Mecz wygrany, robota zrobiona, ale to nie jest ta Irlandia”.

Kuba Grabiasz, w piątkowym Studiu Dublin opowiadał także o systemie punktowania rezultatów w meczach rugby. Za każdy wygrany mecz drużyna dostaje cztery punkty, a punkt bonusowy dostaje wtedy, jeśli w ciągu meczu zwycięska drużyna wykona przyłożenie przynajmniej cztery razy. W takim wypadku zespół może zakończyć mecz nawet z pięcioma punktami na koncie.

 

 

Hubert Piątkowski, kierownik projektu „Wawel – dziedzictwo dla przyszłości” był naszym kolejnym gościem w wawelskim wydaniu Studia Dublin. Hubert Piątkowski opowiedział nam jak dzięki 31 milionom złotych dotacji można przeprowadzić gruntowny „lifting” Wawelu – jednego z największych polskich skarbów narodowych. Z tych prawie 31 milionów złotych dotacji, aż 21 milionów stanowią dotacje z Unii Europejskiej. Cały program nosi nazwę „Ósma oś – priorytetowa ochrona dziedzictwa kulturowego i rozwój zasobów kultury – Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko 2014-20”.

Ale wróćmy do projektu „Wawel – dziedzictwo dla przyszłości”, którego celem strategicznym jest ochrona i wykorzystanie dziedzictwa kulturowego zabytkowej zabudowy Wzgórza Wawelskiego w Krakowie oraz posiadanych zbiorów o istotnym znaczeniu kulturowym i historycznym na rzecz rozwoju kompetencji kulturowych społeczeństwa. Celem ogólnym natomiast remont zabytkowej infrastruktury Wzgórza Wawelskiego, ochrona zabytkowych muzealiów wraz z dostosowaniem przestrzeni kulturowej do potrzeb współczesnych odbiorców. Jak zauważył Hubert Piątkowski sam projekt jest już wdrażany od 10 lat.

Musimy się cofnąć do 2009 roku. Ten projekt, który realizujemy obecnie jest kontynuacją poprzedniego rozdania środków unijnych. W latach 2009 – 2013 realizowaliśmy projekt remontu dziedzińca zewnętrznego i adaptacji budynku na Centrum Promocji i Informacji. To był początek. Sam projekt składa się z 18 różnych zadań. W wyniku realizacji projektu powstanie nowa przestrzeń do prowadzenia działalności kulturalnej. Wzrost ten jest związany z uruchomieniem nowej wystawy stałej „Wawel Odzyskany” oraz Multimedialnego Centrum Informacyjnego.

Fot. z serwisu wawel.krakow.pl

 

Foto z serwisu wawel.krakow.pl

Zakres projektu m.in. także takie działania i inwestycje jak: bezprzewodowy system indywidualnej ochrony eksponatów połączony z telewizją dozorową, budowę windy dla niepełnosprawnych, konserwację architektury Dziedzińca Arkadowego w zakresie krużganków, części nawierzchni dziedzińca arkadowego oraz konserwacji tynków. Ale, co podkreślił Hubert Piątkowski, ten czas to moment, kiedy po raz pierwszy nowe technologie wkraczają do wawelskiego muzeum na tak wielką skalę:

„Informacyjna ściana wideo z aktywną platformą dotykową pomaga turystom odnaleźć się na wzgórzu, na wielkoformatowym ekranie panoramicznym można oglądać etiudy filmowe, w strefie dla dzieci skorzystać z interaktywnego modelu wzgórza oraz gier multimedialnych. Na ekranach dotykowych w strefie wiedzy można pogłębić znajomość dziejów Wawelu. Dla osób niepełnosprawnych powstała strefa integracji sensorycznej: multimedialna ściana przybliża historię wawelskiego wzgórza za pomocą m.in. systemu głośników kierunkowych, dotykowych ekranów, specjalnych rzeźb i reliefów oraz opisów alfabetem Braille’a.”

Ciekawym novum jest aplikacja mobilna „Wawel”. To specjalny multimedialny przewodnik dla odwiedzających wzgórze wawelskie, który ułatwia gościom dostęp do aktualnych informacji dotyczących m.in. wystaw, imprez oraz tras sezonowych. Dzięki rozmieszczonym na terenie Zamku Królewskiego sygnalizatorom (ich angielska nazwa to beacon) użytkownik automatycznie uzyskuje informację o obiekcie, przy którym się znajduje. Darmową aplikację można można pobrać: iOS – App Store oraz  Android – Google Play. Hubert Piątkowski, kierownik projektu „Wawel – dziedzictwo dla przyszłości” nie ukrywa, że te wszystkie nowinki i działania mają jednego, wielkiego i zbiorowego beneficjenta:

Urządzenia i nowe technologie w naszym Centrum Multimedialnym pozwalają poszerzyć wiedzę o Wzgórzu Wawelskim a stworzono je dla turystów, żeby mogli dowiedzieć się więcej. Część osób zwiedza indywidualnie, turyści przyjeżdżają z różnych krajów, nie wszyscy przychodzą z przewodnikiem. Ponadto chcemy pochwalić się wystawami stałymi i czasowymi, naszym wawelskim festiwalem, trasami sezonowymi i pokazać najważniejsze zbiory, w tym porcelanę i arrasy.

Oczywiście inwestycje w Wawelskie Centrum Multimedialne to część projektu „Wawel – dziedzictwo dla przyszłości”. Jego całkowita wartość – przypomnijmy –  to 30 mln zł, z czego dofinansowanie UE to niemal 21,4 mln zł. Prawie 4 mln zł pochodzi ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

 

Dorota Gabryś, kierownik Działu Ceramiki i Szkła Zamku Królewskiego na Wawelu, zajmująco i z pasją opowiadała o niezwykłej wystawie. Jej tytuł to „”Porcelana miśnieńska w zbiorach Zamku Królewskiego na Wawelu”. Z rozmowy słuchacze Radia WNET mogli się dowiedzieć o tym, że niezwykła kolekcja miśnieńskiej porcelany trafiła na Wawel w 1966 roku za sprawą pana Tadeusza Wierzejskiego, który podarował Zamku Królewskiemu na Wawelu zbiory swojego życia. Kolekcja stała się liczniejsza za sprawą daru pani Krystyny Czapskiej. Stało się to w 2012 roku. Przez ostatnie 50 lat zbiór porcelany pochodzącej z manufaktury królewskiej w Miśni został podwojony i liczy obecnie ponad 400 obiektów.

 

Foto z witryny wawel.krakow.pl

Od 26 października można podziwiać ekspozycję „O zwierzętach zaklętych w porcelanie”. I taka oto opowieść: Król August II, zatrudniając Joachima Kaendlera w manufakturze porcelany w Miśni, powierzył mu wykonanie figur zwierząt, które miały przyozdobić należący do niego Pałac Japoński. We współpracy z Johannem Kirchnerem artysta wymodelował około 120 figur zwierząt naturalnej lub prawie naturalnej wielkości. Do tematu zwierząt powracano w manufakturze wielokrotnie, wytwarzając również drobne figurki o kilkucentymetrowej wysokości. W zbiorach wawelskich znajduje się kilka takich przedstawień, tj. para owiec, daniel, pies oraz małpy z tzw. Małpiej orkiestry. Podczas warsztatu zapoznacie się z warsztatem rzeźbiarza i samodzielnie wykonacie figurkę z gliny samoutwardzalnej.

Oto zapis rozmowy z panią Dorotą Gabryś.

 

Tomasz Wybranowski, redaktor wydania i prowadzący Studio Dublin. Produkcja Studio 37 Dublin

Relacja Danuty Charkiewicz-Topolskiej, świadka powstania warszawskiego, z Muzeum Dulag 121 w Pruszkowie

– Bardzo przeszkadza mi mówienie, że za II wojnę światową odpowiedzialni są naziści. Podczas niej nikt nie znał tego określenia. Dla mnie to byli po prostu Niemcy – mówi Danuta Charkiewicz-Topolska.

 

 

Danuta Charkiewicz-Topolska, świadek powstania warszawskiego, opowiada o swojej ucieczce z okupowanej Warszawy w 1944 r. Podczas tego wystąpienia zbrojnego gość Kuriera w samo południe mieszkała na ul. Marszałkowskiej 118. Codziennie wychodziła do znajdującego się na ul. Złotej 7/9 Kina Palladium, skąd pobierała wodę. Pewnego dnia w okolicach obiektu ktoś zagrał na fortepianie Warszawiankę. Wykonanie zakazanego utworu zrobiło na 11-letniej wówczas warszawiance olbrzymie wrażenie. Przetrwało ono z nią aż do dziś.

Ja unikam nawet zgromadzeń w Warszawie upamiętniających to [powstanie warszawskie – przyp. red.], ponieważ ja płaczę. Po prostu płakać zaczynam. Raz byłam i nie wytrzymałam, Warszawiankę grali, to wystarczyło.

Charkiewicz-Topolska stwierdza, że bardzo chętnie przychodzi do dzisiejszego Muzeum Dulag 121 w Pruszkowie. Jest to bowiem jedyne miejsce, które najbardziej kojarzy jej się z przeszłością. Gość Kuriera… trafiła do ówczesnego Durchgangslager 121 ok. 8 września, trzy dni po zbombardowaniu Warszawy. W obozie przejściowym opatrzono nogę jej wuja, a ona sama otrzymała zupę.

Świadek powstania warszawskiego wspomina również wypędzenie jej z Pruszkowa. Niemcy skierowali ją razem z matką do pociągu towarowego, w którym usłyszała jedynie „Nach Auschwitz”. Pojazd nie dojechał jednak do celu – powstrzymały go przed tym wojska radzieckie, które zbombardowały wagony na wysokości ówczesnej wsi Białopole. Charkiewicz-Topolska dotarła z matką do pobliskiego dworca Skarżysko-Kamienna, skąd dojechały pociągiem towarowym do Krakowa.

Gość Kuriera dzieli się ze słuchaczami Radia WNET nauką, jaką wyciągnęła z wydarzeń II wojny światowej.

Trzeba być bardzo czujnym. To jest pierwsza rzecz. Wierzyć do pewnego stopnia (…). Raczej starać się mieć przyjaciół, ale nawet z przyjaciółmi trzeba być bardzo ostrożnym (…). Trudno tutaj oceniać ludzi, bo w każdym narodzie mogą się znaleźć wrogowie (…). Jedno, co mi tylko bardzo przeszkadza, to jest nazywanie tego nazistami, bo naziści mogą być wszędzie. (…) Nam to słowo nie było znane w ogóle (…) Dla mnie to byli po prostu Niemcy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Małgorzata Bojanowska, Krzysztof Rymuza i Weronika Wosińska w Kurierze w samo południe – 27.09.2019 r

Kuriera w samo południe można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 12-12.25 na: 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie i na www.wnet.fm.

Goście Kuriera w samo południe:

Małgorzata Bojanowska – dyrektor i kustosz Muzeum Dulag 121 w Pruszkowie;

Krzysztof Rymuza – starosta pruszkowski;

Danuta Charkiewicz – Topolska – świadek wydarzeń;

Weronika Wosińska – Muzeum Dulag 121 w Pruszkowie.


Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Realizator: Karol Smyk


Cześć pierwsza:

Dulag 121

Krzysztof Rymuza mówi o uroczystości obchodów Dnia Pamięci Więźniów Obozu DULAG 121.

„Jest to rzeczywiście niezwykłe miejsce w historii naszego miasta i powiatu. Wraz z innymi miastami staramy się, aby wydarzenie miało należny wydźwięk” – mówi gość „Kuriera w samo południe”.

Gość Tomasza Wybranowskiego zaprasza na jutrzejsze wydarzenie (tj. sobota), które odbędzie się o godzinie 13:00 w Pruszkowie. Wydarzenie będzie miało na celu przypomnienie o pracy Polaków podczas wojny na terenach powiatu pruszkowskiego.

Mieszkańcy Pruszkowa czczą pamięć powstańców również w innych miejsca np. w obiekcie elektrowni pruszkowskiej, gdzie Polacy na kilka dni zdobyli to miejsce podczas powstania. Obchody Dnia Pamięci Więźniów Obozu DULAG 121 są corocznym świętem, w którym przypominamy sylwetki osób, którzy byli wyprowadzeni z tego miejsca – mówi Krzysztof Rymuza.

„W 2010 roku utworzyliśmy także muzeum, którego zadaniem jest rozpowszechnianie solidarności i wspomaganie innych w nieszczęściu. Miejsce jest nastawione na edukacje młodzieży, a co tydzień organizowane są spotkania z historykami” – dodaje.

Danuta Charkiewicz – Topolska opowiada o uczuciu towarzyszącym jej podczas uroczystości upamiętniających wydarzenia z czasów II wojny światowej.

„Sama nie wierzę, że ja jeszcze żyję. Wszyscy moi bliscy odeszli. Jest to zły sen, który przeszedł. Unikam zgromadzeń w Warszawie, które upamiętniają wydarzenia z czasów powstania warszawskiego, gdyż nie mogę powstrzymać się od płaczu” – mówi Danuta Charkiewicz-Topolska.

Gość Tomasza Wybranowskiego opowiada również o swojej rodzinie i ich losach podczas wojny.

Wypędzili nas Niemcy rano z budynku, było to blisko torów, stanęliśmy w kolejce, a mnie z moją matką skierowano na prawo do pociągu towarowego. Usłyszałam tylko jedno słowo: „Nach Auschwitz”. Jazda z Pruszkowa w kierunku Skarżyska było makabrą. Z pociągu widziałam chłopca, który wyskoczył z wagonu. Żołnierze Wermachtu strzelali do niego, aż w końcu padł i już nie biegł dalej. Wojska radzieckie zbombardowały nasz pociąg przed samym Skarżyskiem. Doszłyśmy z mamą do stacji, gdzie było mnóstwo żołnierzy niemieckich. Byli oni w tragicznym stanie i z rezygnacją czekali. Następnie wsiadłyśmy do pociągu towarowego i dojechałyśmy do Krakowa – opowiada świadek wydarzeń.

Jak dodaje: Trzeba być bardzo czujnym, wierzyć do pewnego stopnia, starać się mieć przyjaciół, z którymi trzeba jednak postępować ostrożnie. Trzeba również pamiętać, że w każdym narodzie mogą znaleźć się wrogowie.


Część druga:

Muzeum Dulag 121 w Pruszkowie / Fot. Adrian Grycuk, CC 03

Małgorzata Bojanowska mówi o wspomnieniach z powstania warszawskiego.

Cokolwiek by nie opowiadali muzealnicy to w momencie, kiedy pojawia się świadek historii, jest dla młodzieży wielkim przeżyciem. Z bólem stwierdzam, że muzeum powstało tak późno. Pamiętajmy również, że pamięć wydarzeń historycznych była bardzo kultywowana w rodzinach, mimo że polityka społeczna próbowała wypchać je z ich życia. Muzeum powstało w 2010 roku, a na naszej liście pamięci znajduje się ok. 30 tys. ludzi, z którymi się bardzo zaprzyjaźniliśmy – mówi gość „Kuriera w samo południe”.

„Ludzie, którzy przychodzili do obozu, nie wiedząc, co z nimi będzie. Wyrokiem dla nich była segregacja. Po latach. kiedy powstawała ekspozycja i ściana wagonu, gdzie ludzie, którzy nas odwiedzali, wpisywali miejsce, gdzie trafili po podróży pociągiem” – dodaje Małgorzata Bojanowska.

Weronika Wosińska mówi o działaności Muzeum Dulag 121 w Pruszkowie.

„Powstanie nie kończy się dla wielu osób, zostaje ono z wieloma więźniami na całe życie. Od 9 lat funkcjonowania muzeum cały czas zbieramy narrację osób, które przeżyły powstanie warszawskie. Spotkania z niby są bardzo poruszające” – podkreśla gość Tomasza Wybranowskiego.


 

Studio Dublin z Muzeum Dulag 121 w Pruszkowie – 27 września 2019 – Bogdan Feręc, Alex Sławiński, Kuba Grabiasz

W piątkowym Studiu Dublin tradycyjnie wieści z Irlandii i Wielkiej Brytanii. Obok przeglądu prasy i korespondencji także łyk sportowych emocji spod nieba Eire – prosto ze Studia Dublin.

 

Prowadzenie: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Wydawca techniczny: Anna Kostrzewska

Realizacja: Karol Smyk


Bogdan Feręc, portal Polska-IE – Radio WNET Irlandia

Bogdan Feręc, szef portalu Polska-IE.com, polemizuje z tezami zawartymi w artykule Artura Banaszkiewicza dla polskiego wydania dwutygodnika Forbes pt. „Irlandia po brexicie. Musi być gorzej, żeby… było lepiej”. Współtwórca Studio Dublin sądzi, że tekst jest przesadzony i nie oddaje on całości zjawisk na Szmaragdowej Wyspie. Argumentuje, że w swojej publikacji autor skupia się głównie na dużych firmach, które prędzej czy później poradzą sobie z opuszczeniem przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej. Banaszkiewicz pomija tym samym dużą ilość małych i średnich spółek, które w obliczu Brexitu mogą mieć duży problem ze znalezieniem dodatkowych źródeł dochodów. Szef portalu Polska-IE.com opowiada również o nasilających się aktach terroryzmu związanych z odraczanym rozwodem Zjednoczonego Królestwa z UE. Jest zdania, że w obliczu tego faktu Brexit powinien odbyć się w sposób jak najłagodniejszy i na mocy wypracowanych umów.

 

Alex Sławiński, szef londyńskieg oddziału Radia WNET, z ambasadorem dr. hab. Arkadym Rzegockim i jego małżonką.

Alex Sławiński odnosi się do ostatnich wydarzeń w Wielkiej Brytanii związanych z Brexitem. We wtorek Sąd Najwyższy uznał, że zawieszenie prac parlamentu przez premiera Borisa Johnsona ogłoszone 9 września było działaniem nielegalnym. Dzień po wyroku spiker Izby Gmin John Bercow zapowiedział, że obrady parlamentu zostaną wznowione w środę o godz. 11.30 czasu miejscowego. Tego samego dnia w Pałacu Westminsterskim wybuchła olbrzymia awantura. Podczas cotygodniowych pytań do szefa rządu Johnson został zaatakowany przez Izbę Gmin za zbyt ostry język. W obliczu tych wydarzeń współtwórcę Studio Dublin nie dziwi fakt, że Szkoci prowadzą swoją własną politykę, której celem jest uniezależnienie się od Londynu.

 

Kuba Grabiasz – Sport Studio Dublin. Fot. arch. Studio 37.

Kuba Grabiasz opowiada o zaskoczeniu, jakie przyniosły trwające zawody Pucharu Świata w Rugby 2019. Rozgrywki te odbywają się co 4 lata, a tegorocznym gospodarzem imprezy od 20 września do 2 listopada jest Japonia. W środę po raz pierwszy od 16 lat mecz wygrał Urugwaj. Pokonał on Fidżi z wynikiem 30:27. Zwycięstwo to budzi jeszcze większe zdziwienie z powodu faktu, iż państwo to w meczach międzynarodowych wygrało dopiero trzeci raz, a żaden z zawodników rozgrywających mecz nigdy w życiu go nie wygrał.

 

Studio 37 – 26 IX 2019 – Goście: Marcin Kaczorowski, Zbigniew Stefanik

Tomasz Wybranowski zaprasza na kolejną muzyczną audycję przeplataną rozmową z gośćmi i dobrą muzyką.

Goście Studia 37:

Marcin Kaczorowski – Muzeum Powstania Warszawskiego, Stowarzyszenie Zachowania Pamięci AK;

Zbigniew Stefanik – politolog, korespondent Radia WNET we Francji


Prowadzenie: Tomasz Wybranowski

Wydawca techniczny: Marta Niźnik

Realizator: Piotr Szydłowski


Cześć pierwsza:

Marcin Kaczorowski, Stowarzyszenie Zachowania Pamięci AK

Marcin Kaczorowski mówi o wydarzeniu pt. „Warszawiacy w niemieckich obozach”, które odbędzie się 2 października w Muzeum Powstania Warszawskiego.

Stykając się z obcokrajowcami mam wrażenie, że luka o historii Polski jest nadal niezałatana. Po co wspominać o bohaterstwie żołnierzy skoro nie chcemy nic dla Polaków zrobić – mówi gość „Studia 37”.

Na spotkaniu w Muzeum Powstania Warszawskiego będą więźniowie Auschwitz i innych obozów koncentracyjnych, będzie można dowiedzieć się o sylwetkach zaproszonych osób. Znajdzie się również obszerna część poświęcona na pytania do publiczności.

„Czy to nie jest tak, że Rosja ma dzisiaj najlepszy dział propagandowy? Rzeczywiście jest nad czym się zastanawiać. Mało się mówi o lata 39-45. Mamy ogromną plamę, jeśli chodzi o osoby, które zginęły w czasie wojny” – dodaje.

Jest powiedzenie: „tylko prawda jest ciekawa”. Jako naród powinniśmy trzymać się prawdy, która za granicą jest wciąż zacieranaj. Musimy pilnować, żeby w muzeach i instytucjach były przekazywane jedynie prawdziwe fakty historyczne.

Zbigniew Stefanik przybliża sprawę śmierci byłego prezydenta Francji. Jacques

Prezydent Jacques Chirac 2007 r./Foto. Eric Pouhier/ CC 2.5

Chirac był merem Paryża w latach 1977-95.  W tym czasie dwukrotnie stał jednocześnie na czele francuskiego rządu w latach 1974–1976 oraz 1984–1986. Pełniąc następnie przez 12 lat urząd prezydenta Republiki, był ostatnim prezydentem Francji urodzonym przed wojną. W ciągu swej czterdziestoletniej kariery politycznej związany był z ruchem gaullistowskim.

Jak mówi nasz korespondent: Jacques Chirac zostanie w pamięci, jako jeden z najbardziej kontrowersyjnych polityków.

Zbigniew Stefanik mówi także o sytuacji politycznej w Algierii. Kraj znajduje się w coraz gorszym stanie, można go nazwać gospodarczym bankrutem.

„W Tunezji również jest niespokojnie, która musi stawić czoła dużym kłopotom gospodarczym po upadku najstarszego biura turystycznego. Wybory w tym kraju są niepewne. Trudno przewidzieć, co się tam przydarzy” – dodaje nasz korespondent. Tunezja to państwo, które prowadziło dużo rozwiązań prawnych ws. praw kobiet. „Pojawia się pytanie, jak nowa władza odniesie się do trendu reformatorskiego, który Tunezja budowała już od siedmiu lat” – pyta.