Ząbek cz.9

W ostatnim odcinku rozmawialiśmy o przygodach rodziny Rolfa i ich budowie domu na wyspie. Cała rodzina aktywnie uczestniczyła w pracach budowlanych i zbieraniu grzybów i jagód.

Dowiedzieliśmy się o fascynującej roślinie o nazwie „nieledwiec”, której owoce można jeść i z których robi się pyszne konfitury. Na wyspie panowała radosna atmosfera dzięki integracyjnemu balowi organizowanemu przez mamę i babcię Ząbka. Jednak zbliżająca się zima i wieści o możliwej wyprawie króla na wyspę zmuszały mieszkańców do szybkich działań, wznoszenia domu oraz przygotowań na nadchodzącą porę. Nastąpił także czas świątecznego spotkania mieszkańców przy wielkiej górze, gdzie wszyscy mogli porozmawiać i miło spędzić czas. Wszelkie przygotowania i ekscytujące wydarzenia sugerowały na dalsze emocjonujące przygody tej kolorowej społeczności na wyspie.

Aleksiej Nawalny zmarł w kolonii karnej. Miał 47 lat

Aleksiej Nawalny / Fot. Alexey S. Yushenkov

Informację o śmierci rosyjskiego opozycjonisty przekazała agencja Reutera.

Uznawany za najpoważniejszego przeciwnika politycznego Putina Nawalny przebywał w więzieniu od 28 lutego 2021 roku. W sierpniu 2020 r. został otruty, po czym udało się uzyskać zgodę na leczenie za granicą. 2 września tego roku potwierdzono, że substancją użytą przeciwko Nawalnemu był nowiczok.

Aleksiej Nawalny: W kolonii karnej w Pokrowie przybywa przypadków gruźlicy

Premier Donald Tusk: posiadam dokumenty potwierdzające legalne i nielegalne podsłuchiwanie osób za pomocą Pegasusa

Powołanie Premiera oraz Rady Ministrów. Fot: Krystian Maj/KPRM. Flickr

„Chciałbym zacząć Radę Gabinetową właśnie od tej sprawy, gdyż ma ona znaczenie również z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa”

Wspieraj Autora na Patronite

Prezydent Andrzej Duda: realizacja inwestycji takich jak CPK jest sprawą fundamentalną dla rozwoju Polski

Prezydent Andrzej Duda: realizacja inwestycji takich jak CPK jest sprawą fundamentalną dla rozwoju Polski

Prezydent Andrzej Duda / Fot. Kancelaria Sejmu

Ludzie chcą, żeby Rzeczpospolita się rozwijała, żeby była bezpieczna – powiedział prezydent otwierając Radę Gabinetową.

Wspieraj Autora na Patronite

Ząbek cz.8

W ostatnim odcinku, Chichołak został w końcu schwytany, a chłopcy postanowili zrobić sobie przerwę na posiłek. Następnie, chłopcy rozpalili ognisko i przy nim zasnęli.

W ostatnim odcinku, Chichołak został w końcu schwytany, a chłopcy postanowili zrobić sobie przerwę na posiłek. Następnie, w „Części pierwszej” rozdziału szóstego, chłopcy rozpalili ognisko i przy nim zasnęli. Rolf jako pierwszy się obudził, słysząc hałasy z lasu. Ząbek również usłyszał te dźwięki i podejrzewał, że jest tam więcej niż jedna osoba. Chłopcy postanowili zbadać sytuację i wyruszyć w tamtą stronę. Przed opuszczeniem miejsca ogniska, upewnili się, że ogień jest bezpiecznie zgaszony. Kierując się głosami, podążyli w stronę, z której przyszli w nocy. Spotkali rodziców Rolfa na ścieżce i Rolf z radością rzucił się w ich stronę. Ząbek wręczył im kołdrę, którą trzymał. Rodzice Rolfa powiedzieli, że szukali go od świtu i byli zaniepokojeni jego nieobecnością. Jednocześnie, ostrzegli go, że nie powinien wędrować po lesie w nocy. Po powrocie do domu, Ząbek tłumaczył swojej mamie powody ich nocnej wędrówki. Okazało się, że rodzina Rolfów spotkała grupę nietoperzy niedaleko swojej przyszłej chatki, która miała być zbudowana na polanie w lesie. Rodzice Rolfa chcieli poinformować sąsiadów o swoich planach, ale ponieważ nietoperze są aktywne tylko w nocy, nie mieli okazji ich spotkać wcześniej. Okazało się, że nietoperze są przyjazne i mili, mimo że są mało znane i niepopularne. Rodzice Rolfa zaprzyjaźnili się z nimi i spędzili całą noc na rozmowach. Rano zauważyli, że Rolf nie ma w łóżku i brakuje pościeli, ale szybko go odnaleźli. Podczas śniadania Rolf szczegółowo opowiedział o ich nocnych przygodach, a wszyscy uważnie słuchali. Po śniadaniu wszyscy zaczęli wykonywać swoje codzienne obowiązki. Rodzina Rolfa rozpoczęła budowę domu, a króliki, które obiecały pomóc w kopaniu fundamentów, były już na miejscu. Po południu mama Ząbka i babcia przyniosły obiad na plac budowy, a rodzina rozmawiała z rodziną Kolla i królikami. Po jedzeniu dzieci studiowały mądre księgi, a Orzech uczył ich prostych czarów. Potem wszyscy udali się do lasu, żeby zbierać grzyby i jagody. Rolf, Ząbek i Orzech rozpoznawali różne rośliny i dawali wskazówki, a Zu zbierała owoce. Najbardziej zainteresowani byli jagodami, które Ząbek zbierał do dwóch dużych słoików. Bajka kończy się obietnicą, że Aleks Sławiński opowie, co wydarzyło się dalej.

Ząbek cz.7

Dowiadujemy się, że rodzice głównego bohatera Ząbka nie zniknęli, ale  po prostu wyszli. Postanawiam rozpocząć dochodzenie w tej sprawie.

Razem z moim przyjacielem Rolfem udajemy się do kuchni, gdzie natrafiamy na starą lampę naftową i misę z jabłkami. Zabieramy także pudełko zapałek i wracamy do salonu, gdzie zawiązujemy się w koc. Decydujemy się wyruszyć na poszukiwania, a ja zapalam lampę na werandzie. Kiedy Rolf dostrzega ślady na ścieżce, decyduję się iść za nimi, aby odkryć, dlaczego moi rodzice spacerują po nocy. Razem przekraczamy ogród i zatrzymujemy się przy rozwidleniu ścieżek, próbując wybrać właściwą drogę. Podczas milczącego marszu staramy się nie zakłócać nocnej ciszy, nie zdając sobie jednak sprawy, że na jednej z gałęzi siedzi chichołak.

Nie zauważam chichołaka od razu, ponieważ ciężko jest go dostrzec w ciemnościach. Jednak teraz napotkaliśmy jedno z tych niezbyt miłych stworzeń, które są pyskate i paskudne. Chichołak nagle się obudził i nie wiedział, czy ma krzyczeć o pomoc czy chichotać i czaić się w ciemnościach. Rolf i ja ukrywamy się w krzakach, starając się schować jak najgłębiej. Chichołak uspokaja się i twierdzi, że chichołaki są najodważniejszymi stworzeniami na wyspie i teraz nas przestraszy. Następnie zaczyna szukać swoich ofiar. Gdy go dostrzegamy, Rolf szykuje się do ataku, ale nagle na chichołaka wyskakuje biały stwór.

Nasz bohater, czyli chichołak, spotyka złego ducha, który go łapie i mówi mu, że nie ucieknie tak łatwo. Chichołak desperacko próbuje się wydostać, ale potyka się i upada. Przerażony krzyczy, a jego krzyki zagłuszają dźwięki ducha nad nim. Nagle na ścieżce pojawia się kolejne stworzenie, które tańczy wojenny taniec w prześcieradle. Chichołak desperacko próbuje uciec, ale nagle skacze w górę i odlatuje, nie zważając, dopóki nie dociera do ognistej góry. Pozostawiając duchy za sobą, Rolf i ja cieszymy się, że pokonaliśmy chichołaka. Rolf, pytany czy sądzi, że chichołak wróci, jest pewien, że nie. Chwali również moją odwagę. Następnie Rolf i ja decydujemy się na posiłek przed kontynuacją poszukiwań. Rolf proponuje upieczenie jabłek nad ogniskiem. Pokazuję mu, jak rozpalić ogień, używając tylko jednej zapałki.

Prawdziwa róża jest różą różańcową – Jak dobrze wstać skoro Wnet – 04.02.2024 r.

Anna Pierzchała / Fot. Magdalena Woźniak

Anna Pierzchała założyła nieprawdopodobną liczbę kół różańcowych. Jak to się stało, że się zaczęło? I dlaczego warto do nich przystąpić?

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Wspieraj Autora na Patronite

Loyola, języki obce i podróże – Jak dobrze wstać skoro Wnet – 28.01.2024 r.

Ząbek cz.6

Jest już południe, a my nadal bawimy się przy rzece. Ostatnio Ząbek obiecał, że zrobi małe łódki dla wiewiórek, które można puszczać na wodzie.

Jest już południe, a my nadal bawimy się przy rzece. Ostatnio Ząbek obiecał, że zrobi małe łódki dla wiewiórek, które można puszczać na wodzie. Zbliża się czas kolacji i Ząbek postanawia zakończyć zabawę po tym wyścigu. Rolf jest zgodny, bo jest bardzo głodny i chce wrócić do domu. Po całym popołudniu spędzonym na dworze, kolacja smakuje wszystkim wyśmienicie. Po kolacji wszyscy zbierają się w salonie, gdzie dziadek Ząbka chce opowiedzieć o swoim spotkaniu z wyskaczem. Po opowieści, wszyscy milczą, nie wiedząc co powiedzieć. Wydaje się, że nad wyspą zawisło niebezpieczeństwo, grożące wszystkim mieszkańcom. W końcu jedna z pogrunek proponuje, że muszą coś wymyślić, a babcia Ząbka zgadza się. Podczas dyskusji pojawiają się różne pomysły, jak przestraszyć króla lub go przekupić. Dziadek postanawia, że lepiej pójść spać i czekać na sensowne rozwiązanie. Ojciec Ząbka zgadza się i wszyscy udają się spać, wierząc, że prędzej czy później znajdą rozwiązanie. Po tym, jak wszyscy wstali ze swoich miejsc, Mama Ząbka wysłała dzieci do łazienki, a rodzina Kolla rozłożyła swoje posłania na podłodze salonu. Ząbek, myjąc plecy muli, zastanawia się nad skutecznym sposobem pozbycia się złego króla. Chciałby być tak mądry jak orzech i wie, że stary nauczyciel może mu pomóc. Po chwili spokoju, Ząbka budzi szarpanie za rękaw. To Rolf informuje go, że jego rodzice zniknęli. Ząbek i Rolf decydują się poszukać ich. Pokonują ciemny korytarz i schody, które skrzypią pod ich stopami. Po dotarciu do salonu, odkrywają, że posłania rodziny Rolfa są puste, oprócz jednego, na którym śpi Zu. Chłopcy zaniepokojeni rozpoczynają poszukiwania i zauważają, że zasłony poruszają się przy lekkim podmuchu wiatru. Ząbek czuje się coraz bardziej niezadowolony, gdy zastanawia się, co jeszcze go czeka. Uchylałem kotarę i zobaczyłem, że drzwi na werandę są niedomknięte. Podobnie było z tymi, które z werandy wychodziły wprost do ogrodu. Szybko wróciłem do salonu, w którym zostawiłem Rolfa. Powiedziałem mu: „Twoi rodzice wcale nie zniknęli. Oni po prostu gdzieś sobie poszli.” Rolf szepnął: „Ale dokąd?” Niestety, tego nie wiem, ale mam zamiar się dowiedzieć. Przeprowadzimy w tej sprawie dochodzenie. 

Wspieraj Autora na Patronite

Ząbek cz.5

Rozdział czwarty, część pierwsza, zatytułowany „Pracowite popołudnie”, rozpoczyna się opisem dziewcząt, które zdecydowały nie wychodzić z domu i bawić się w jednej z sypialni na górze. Zu jest mamą, a Lisa jest dzieckiem. Tymczasem prawdziwe pogrunki po obiedzie wróciliśmy do ogrodu, aby zbierać i nosić do domu owoce i warzywa, potrzebne do przetworów na zimę. […]

Rozdział czwarty, część pierwsza, zatytułowany „Pracowite popołudnie”, rozpoczyna się opisem dziewcząt, które zdecydowały nie wychodzić z domu i bawić się w jednej z sypialni na górze. Zu jest mamą, a Lisa jest dzieckiem. Tymczasem prawdziwe pogrunki po obiedzie wróciliśmy do ogrodu, aby zbierać i nosić do domu owoce i warzywa, potrzebne do przetworów na zimę. Mama postanowiła zabrać rodzinę Kola na dalszy obchód wyspy, aby zachęcić więcej osób do pomocy w budowie ich domu. Większość mieszkańców jest jednak zajęta jesiennymi pracami i tylko paru z nich wyraziło chęć pomocy. Kol znalazł swoje idealne miejsce do osiedlenia – niewielkie jeziorko w dolinie niedaleko od rodziny Ząbka. Mama Ząbka obiecała, że dostarczy im piękne deski do budowy domu, a bobry zaoferowały pomoc w zdobyciu drewna. Mama Ząbka jest przekonana, że dom zostanie postawiony w ciągu miesiąca lub dwóch. Ojciec i dziadek Ząbka pracowali na plaży, zbierając wodorosty. Praca potrwa jeszcze kilka dni, jednak nie stanowi żadnego problemu, ponieważ w domu zawsze nie zabraknie paliwa do pieca.

Oczyściliśmy już spory kawałek plaży, gdy przerwawszy na chwilę pracę, by obetrzeć pot z czoła, ujrzałem zbliżające się do brzegu stado stworzeń morskich. Znam je dobrze. Są blisko spokrewnione z mieszkającymi na wyspie wodnikami, jednak znacznie od nich większe. Żyją w morskich głębinach i rzadko pojawiają się tak blisko brzegu. Czasem pomagają rybakom, napędzając w ich sieci mnóstwo ryb. Nieraz też zdarza się, że ratują życie jakiemuś nieszczęsnemu rozbitkowi. Nazywamy je wyskaczami. Są bardzo miłe i niezwykle mądre, jako że żyją bardzo długo.

Przybliżyły się do brzegu, a następnie wyszły na niego. Mimo że w wodzie mało które zwierzęta potrafią im dorównać z zwinnością, po piasku poruszają się bardzo nieporadnie. Ich łapy częściowo zamienione są w płetwy, przez co mają spory problem z chodzeniem. Zszedłem z wozu i podszedłem do nich. Wiem, że skoro wyskacze przypłynęły aż tutaj na wyspę, muszą mieć jakiś ważny powód. Wyskacze zatrzymały się. Największy z nich podszedł bliżej. Ukłoniłem mu się i powitałem go najuprzejmiej, jak umiałem. Znam go ze swoich dawnych morskich wypraw. Spotkałem go już parę razy, pływając w poszukiwaniu ryb. Zwykle zapraszałem spotkane wyskacze na pokład mojej łodzi, gdyż można się było dowiedzieć od nich czegoś ciekawego. A że uwielbiają herbatę malinową, nigdy nie odmawiały kubka lub dwóch, przez co nasze spotkania nieraz przeciągały się aż do wieczora.

Tym razem jednak nie miałem niczego, czym mogłem poczęstować gości, ale i oni nie sprawiali wrażenia, że przypłynęli na wyspę, by popijać herbatę, zagryzając ją piernikami. Wręcz przeciwnie, wielki wyskacz wyglądał na bardzo zasmuconego. W odpowiedzi na powitanie skinął głową, przywiodąc ją z uważną jednogłośnością. Rzekł: „Wyszła wyspa i zbyt wielki dni na swoim czeście. Niedawno wyratowaliśmy się z łóżka grubej uciekinierów z Wyspy Królewskiej. Kontynuuje wyskak. Król, który panuje na Wysmie, był przekonany, że cała rodzina poszła na dno wraz z złotem, w czasie trwającego dwa tygodnie sztormu. Jednak dziś, gdy nad Łądą czarny księżyc zajrzał w umierzki niebieski kryształ, okazało się, że uciekinierzy przeżyli i przebywają na waszej Wysmie. Król wpadł w wielkie oburzenie, gdy dowiedział się o tym. Rozkazał pozbierać całe swoje wojsko – Chcę przypłynąć do was i ukarać tę ucieczkę, a mieszkańców wyspy zamykać.

Słowa wyskacza brzmią bardzo poważnie. Przybycie króla może oznaczać bardzo wiele kłopotów. Musimy powiedzieć o tym pozostałym mieszkańcom i wspólnie zastanowić się, co zrobić. Mama Ząbka zaprasza wszystkich na festyn, choć wiadomość o zbliżającym się zagrożeniu może trochę zepsuć imprezę. Nie wiadomo jeszcze, kiedy król przybędzie do Stomycy, ale zostanie poinformowany przez wodników. Rodzina Kola naraziła się królowi, prawdopodobnie próbując go obalić. Mimo to, Kola udało się uciec z więzienia i teraz są goszczeni przez Ząbki. Jednak mają świadomość, że nie mogą przeciwstawić się sile króla. Wyskaczowa z robiła próbować poważnie myśleć o tej sytuacji przed podjęciem dalszych działań. Bajka będzie miała swoją kontynuację.

Wspieraj Autora na Patronite