Szczyt Ligi Państw Arabskich: wojna w Syrii, Iran, stagnacja społeczna, Jerozolima i osadnictwo, Donald Trump

Na jordańskich brzegach Morza Martwego odbywa się szczyt Ligi Państw Arabskich. 22(23) kraje arabskie praktycznie co roku spotykają się, aby przedyskutować sprawy pilne, ważne i kryzysowe.

Portal Al-Jazeery trafnie zauważył, że zbyt wiele czynników jest zależnych od krajów nie będących członkami Ligi, takich jak np. Włochy, i ich wpływów w Libii.

Nie ma żadnego arabskiego ośrodka decyzyjnego zdolnego do wpływania na konflikty w Syrii i w Libii. W Syrii ONZ jest prowadzącym proces polityczny pod patronatem Waszyngtonu i Moskwy. W Libii Liga Arabska nie odgrywa żadnej aktywnej roli i nie wyszła nawet z jakąkolwiek inicjatywą – tam są Włosi, Amerykanie i Francuzi.

W Jemenie Liga również zawodzi. Konflikty w świecie arabskim stały się wojnami międzynarodowymi, a Liga Arabska jest niezdolna do podjęcia decyzji – komentował trudności, z jakimi musi się mierzyć Liga Arabska, Hamzeh al-Mustafa, analityk z Centrum Arabskiego dla Badań i Nauk Politycznych w katarskiej Dosze.

Salah Nasrawi, dziennikarz egipski, wieloletni korespondent przy Lidze Arabskiej zauważył, że to spory wewnętrzne i konflikty czynią z posiedzeń Ligi jałowe polityczne zbiegowiska:

– Możemy usłyszeć takie same narracje, ale państwa arabskie pozostają mocno podzielone w prawie każdym temacie i z trudem mogą dojść do porozumienia w kontrowersyjnych kwestiach – wyjaśnił.

Saudyjski portal arabnews bardziej rzeczowo odniósł się do potrzeb, którym musi sprostać szczyt. Jest kwestia nienaruszalności Jerozolimy i wszystkie państwa krytykują izraelski program osadniczy terytoriów okupowanych, a także plany Donalda Trumpa ws. przeniesienia ambasady do świętego miasta. Co więcej, Saudów tradycyjnie niepokoi sprawa Iranu, którego wahabici oskarżają o knowania przeciwko regionalnemu pokojowi. Dodatkowo pomoc humanitarna dla Syrii, Libii i Jemenu wywołuje wielkie zatroskanie Rijadu. Saudowie zwracają uwagę, że Liga powinna zająć się programami edukacyjnymi i socjalnymi.

źródło/aljazeera/arabnews

Czytaj więcej: Rzecznik irańskiego MSZ: antyirański sojusz Izraela z Arabią Saudyjską nie jest chwilowym zbiegiem okoliczności

Dziesiątki Turkmenów protestowało w prowincji Kirkuk. Turkmeni z oburzeniem zareagowali na kurdyjskie flagi na urzędach

Turkmeni iraccy, lud turecki mieszkający głównie w prowincji Kirkuk, są wspierani przez Ankarę, chociaż odżegnują się od poparcia dla Erdogana. Kirkuk ma być w Iraku – tego domagają się Turkmeni.

Demonstranci protestowali pod gmachami administracji prowincji, wznosząc flagi irackie i turkmeńskie. Protestujący mieli również transparenty z napisami – „Nie dla niekonstytucyjnych decyzji” oraz „Turkmeni sprzeciwiają się decyzjom władzy ws. wywieszania flag kurdyjskich na budynkach publicznych”.

[related id=”8930″]Portal iraqinews zaznacza, że władze miejskie Kirkuku przegłosowały we wtorek decyzję o umieszczeniu flagi kurdyjskiej obok irackiej na urzędach. Głosowano bez udziału radnych z mniejszości arabskiej i turkmeńskiej.

Kirkuk jest jednym ze spornych obszarów pomiędzy Kurdami i władzami centralnymi w Bagdadzie.

W 2014 roku Kirkuk został odbity z rąk ISIS przez armię iracką i przekazany kurdyjskim peszmergom. Miasto obecnie jest kontrolowane przez Kurdów, chociaż oficjalnie podlega Bagdadowi. Wywołuje to napięcia, min. w postaci oporu Turkmenów, zbrojonych przez Turków.

źródło/iraqinews

Czytaj więcej: ISIS ucieka z Iraku do Syrii

Głowa koptyjskiego kościoła Tawadros II zapewnił, że 143 rodziny chrześcijańskie, które uciekły z Synaju, wrócą do domów

Egipski portal alahram przywołuje zapewnienia patriarchy kościoła koptyjskiego, tytułowanego papieżem Aleksandrii i patriarchą stolicy św. Marka, Tawadrosa II, że niedługo ustanie przemoc nad Nilem.

[related id=”8239″ side=”left”] Pełniący swoje obowiązki od 2002 roku Tawadros II odniósł się do ucieczki 143 rodzin koptyjskich z rejonu północnego Synaju. Te rodziny opuściły El-Arisz i schroniły sie w mieście Ismailija na afrykańskim brzegu Kanału Sueskiego w związku z częstymi atakami salafitów.

Na Synaju władze egipskie ścierają się z komórkami ISIS, które wedle pewnych założeń strategicznych usiłują dotrzeć do ośrodków turystycznych nad Morzem Czerwonym w Szarm El-Szejk lub w Taabie. Władze egipskie wyliczają, że w ostatnim czasie zginęło 7 chrześcijan, zamordowanych przez ISIS. Egzekucje 3 z nich zostały sfilmowane na potrzeby propagandowe.

Tawdroos II w rozmowie z dziennikarzami powiedział:

Państwo zajmuje się sprawą El-Arisz. Ucieczka była bardzo mądrym posunięciem ze strony tych rodzin, które czuły się zagrożone. Przecież w trakcie wojny 1967 roku cała miejscowa władza też się wycofała – przypomniał koptyjski papież, przypominając również, że Kościół koptyjski jest jednym z głównych filarów Egiptu i że kościoły są atakowane w takim samym stopniu, jak inne obiekty państwowe.

[related id=”1373″]Patriarcha kościoła koptyjskiego, pozostającego w schizmie z Rzymem od Soboru Chalcedońskiego w 451 roku, stwierdził, że ataki na chrześcijan w Egipcie są „małą raną na zdrowym organizmie”:

Jest niebezpieczeństwo i ja to rozumiem, ale problemem jest, że media przedstawiają wydarzenia w przesadzony i krzywdzący sposób, co wzmaga zaniepokojenie Koptów, szczególnie mieszkających za granicą – mówił Tawadros II, dodając, że państwo należycie dba o bezpieczeństwo kościołów i wiernych.

źródło/alahram

Czytaj więcej: Bojownicy Hamasu przechodzą do ISIS na Synaju. Kalifat wydawał się nieczuły na problem palestyński, ale to się zmienia

Prezydent Turcji Recep Erdogan jest przekonany, że Kemal Atatürk zagłosowałby na „tak” w referendum 16 kwietnia

Nie milkną emocję nad Bosforem związane z kontrowersyjnym dla wielu referendum 16 kwietnia. Turcy mogą za pomocą urny wyborczej zmienić konstytucję kraju i zwiększyć uprawnienia prezydenta Erdogana.

Jak podaje portal hurrieyt, prezydenta rozsierdził niemiecki brukowiec, który trafnie oceniając realne sympatie Turków do Kemala Atatürka, stwierdził, że twórca Republiki głosowałby na „nie” w kwietniowym referendum.

Erdogan, oburzony, stwierdził: – Na jakiej podstawie oni to wygadują? Czy oni mają możliwość przeczytania wspomnień Atatürka? Co to w ogóle ma z nim wspólnego! 

A następnie oświadczył: – Jestem przekonany, że gdyby Atatürk zmartwychwstał, opowiedziałby się na „tak” i za zmianami, które proponujemy, ponieważ on sam żył w takim systemie.

Przeciwnicy pomysłów Erdogana obawiają się, że obecny prezydent inaczej niż Kemal Atatürk rozumie fundamentalne hasło Republiki Tureckiej – Turkiye laiktir, laik kalacak – Turcja jest laicka i laicka pozostanie.

źródło/hurriyet

Czytaj więcej: Turcja ostrzega, że na jej granicy z Iranem czeka 3 mln imigrantów, głównie z Afganistanu, których celem jest Europa

Chrześcijanie w Iranie mieszkali praktycznie od zawsze. Dzisiaj także żyją w kraju Persów i mają się w miarę dobrze

Iran we własny sposób postrzega kwestię szariatu. Tam obowiązuje wykładnia szyicka, immamicka, okraszona myślą Chomeiniego i dziedzictwem kilku tysięcy lat wielkiej tradycji i kultury.

Historia relacji persko-chrześcijańskich jest długa i niekiedy burzliwa.

To w końcu najazd perski pod koniec XVIII wieku zniszczył Gruzję i Tbilisi, co skłoniło Gruzinów do szukania ratunku w Moskwie. Ale nie możemy też zapominać o legendzie, jakoby szach Abbas Wielki, taki ichniejszy odpowiednik naszego Kazimierza, przyjął po kryjomu katolicyzm – Paweł Rakowski, autor reportaży zamieszczanych na łamach „Kuriera WNET”, w audycji „Collosseum” prezentował w skrócie relacje chrześcijan z Persją, odwołując się do swoich podróży w tamte rejny świata.

Czytaj więcej: Teheran przyznaje, że Rosja korzysta z irańskich baz. ISIS wygraża Persom za chrześcijan i Żydów mieszkających w Iranie

Dziennikarz objaśniał m.in. różnicę między Islamską Republiką Iranu a salafickimi pomysłami, które nie mają wiele wspólnego z jakąkolwiek cywilizacją:

– Iran jest państwem teokratycznym, szyickim, o wielkim, nieprzerwanym dziedzictwie historycznym. Iran można trochę porównać do Chin. Rzym był i go nie ma, ale Persja została i pomimo kilkuwiekowej słabości powraca na należne jej miejsce.

– Iran we własny sposób postrzega kwestię szariatu. Tam obowiązuje wykładnia szyicka, immamicka, okraszona myślą Chomeiniego i dziedzictwem kilku tysięcy lat wielkiej tradycji i kultury. Tak więc chrześcijanie w Iranie żyją i mają się w miarę dobrze. Oczywiście nie jest to pełna emancypacja w skali europejskiej, ale trudno powiedzieć, aby działa im się krzywda. Wręcz przeciwnie, ongiś, jak byłem w Persji i napotykałem chrześcijan, głównie Ormian, to wykazywali się wielkim irańskim patriotyzmem i ofiarnością. Niedawno główny Ajatollah kraju odwiedził rodzinę asyryjską, której syn zginął na zapomnianej dziś przez wielu wojnie z Saddamem.

– Chrześcijanie urzędowo dla swoich rytuałów mogą pędzić wino. Kościoły są otoczone murami. Ale należy pamiętać, że Iran pomimo wszystko to państwo muzułmańskie i należy czynić porównania adekwatne do realiów regionu. A w tych porównaniach Iran wypada bardzo korzystnie – zaznaczył Rakowski.

Dziennikarz odniósł się również do projektu „islamskiej rewolucji” idącej z Teheranu po rewolucji w 1979 roku: – Iran rzeczywiście eksportował w latach 80. swoją wersję „islamskiej rewolucji”, ale dzisiaj widzimy, że poza ośrodkami szyickimi nie osiągnęła ona żadnego sukcesu.

– Wedle anegdoty, którą zapisał Ryszard Kapuściński, Persowie na przekór Arabom, których nienawidzą, przyjęli islam w wersji szyickiej. Oczywiście to anegdota, ale bliska prawdy o animozjach irańsko-arabskich. Kiedyś w Isfahanie na bazarze debatowałem z handlarzami i nie potrafiłem zrozumieć, czemu Iran nie chce np. afgańskiego Heratu czy irackich Karbali, Basry i Nadżafu. „Bo tam mieszkają Arabowie i my ich nie chcemy” – taką odpowiedz usłyszałem.

Natomiast z wielkim powiedzeniem irański projekt zakorzenił się w Libanie. Tam szyicki Hezbollah dwa razy odparł izraelskie zakusy polityczne na ten kraj. Co ważniejsze, po wycofaniu się kontyngentów izraelskich z południowego Libanu w 2000 roku upadła milicja chrześcijańska SLA (South Lebanon Army – Armia Południowego Libanu). To Hassan Nasrallah, herszt Partii Boga, nakazał swoim bojówkom otoczyć wioski chrześcijańskie, aby nie doszło do pogromów. Nasrallah powiedział, że kto był kolaborantem, rozstrzygnie sąd i poprzez taką politykę Hezbollah z czasem zyskał wielkie uznanie, co dzisiaj widzimy po wygraniu wyborów prezydenckich przez Micheala Aouna.

– Hezbollah walczy z Daesh w Syrii i chroni Liban przed inwazją salafickich milicji. Z większości sytuacji wychodzi zwycięsko – zarówno politycznie, jak i militarnie. Izrael zresztą uznał, że szyici są potęgą militarną, a nie zwykłą bojówką. No i kolejna wojna jest nieunikniona. Izrael już drży przed Hezbollahem, bo on jest zdolny nie tylko do skutecznego oporu, ale równie niszczycielskiej ofensywy – stwierdził dziennikarz.

Paweł Rakowski przypomniał, że Persja ma już ponad 2500-letnią tradycję mimowolnego obrońcy nowego i starego narodu wybranego:

Biblia, oprócz Księgi Estery, bardzo życzliwie odnosi się do Persji. To Persja Cyrusa wyzwoliła z niewoli naród wybrany i zezwoliła na odbudowę świątyni. To pod perskimi skrzydłami powstawały teksty biblijne. Stary Testament nazywa króla perskiego Cyrusa mesjaszem. Dzisiaj widzimy, że Iran ponownie odgrywa podobną rolę, de facto broniąc chrześcijan i naszych ośrodków historycznych w Syrii czy w Libanie.

– Oczywiście szyici nie czynią tego z dobroci serca, tylko politycznej konieczności. Dla szyitów będących w wiecznej mniejszości korzystniejsze jest funkcjonowanie w wieloetnicznych i wieloreligijnych konglomeratach. Łatwiej wtedy rozgrywać polityczne szachy niż pozostawać samotnie w morzu sunnickim, które by ich prędzej czy później zatopiło – podsumował swoje rozważania autor reportaży podróżniczych „Kuriera WNET”.

Czytaj więcej: Baszar al-Asad: odzyskamy każdy skrawek Syrii. To jest nasz obowiązek, żeby odzyskać kontrolę nad całym krajem

Teheran przyznaje, że Rosja korzysta z irańskich baz. ISIS grozi Persom za chrześcijan i Żydów mieszkających w Iranie

Irański szef MSZ Mohamed Javad Zarif przyznał w Moskwie, że Rosjanie korzystają z perskiej infrastruktury wojskowej w Syrii do zwalczania salafickich terrorystów i innych antyassadowych ugrupowań.

Zarif stwierdził, że Rosjanie nie mają swoich ośrodków wojskowych w Iranie, chociaż przyznał, że dochodziło do przypadków, kiedy rosyjskie lotnictwo wykorzystywało irańskie lotniska i inną infrastrukturę wojenną w kraju Ariów do niszczenia salafickich terrorystów.

Irański minister powiedział, że Moskwa okazjonalnie korzystała z perskiej gościny. Irański portal presstv podaje, że w sierpniu 2016 roku rosyjskie T-22M3 i Su-23 wykorzystywały bazy w zachodnim Iranie dla niszczenia celów ISIS i Jabat Al-Nusra w okolicach Aleppo.

Głównym lotniskiem, z którego korzystali Rosjanie, była baza w Hamadanie. Hamadan, wedle tradycji biblijnej, jest miejscem pochówku Estery i Mordechaja ze starotestamentowej historii purimowej. Nie dziwi więc, że nieprzerwanie od 2500 lat znajduje się tam wspólnota żydowska.

Chociaż dla wielu jest to absurdalne, w Iranie mieszka od 8 do 20 tys. Żydów perskich. Kto chciał, ten po rewolucji w 1979 roku i zerwaniu relacji pomiędzy Teheranem i Tel-Awiwem mógł udać się do Izraela. Jednak niewielu to uczyniło.

W starożytnym mieście Shiraz w centralnym Iranie synagoga znajduje się na wprost kościoła ormiańskiego. Oba przybytki otoczone są wysokimi murami i zagraniczny przybysz może je odwiedzić – za zezwoleniem państwowym lub pod nadzorem urzędnika. Niemniej, żadna krzywda „narodom księgi” w państwie ajatollahów się nie dzieje. Od czasu do czasu irańskie media wręcz przypominają, że chrześcijanie również ochotniczo maszerowali przez irackie pola minowe na saddamowskie pozycje w trakcie wojny 1980-88.

Za kościoły i „przechowywanie” Żydów w ostatnim czasie ISIS ponownie zapowiedziało zniszczenie Iranu. Chociaż buńczuczne wideoklipy salafitów nie robią już takiego wrażenia, jak kiedyś, ciekawy jest nagły „antyżydowski” zwrot w propagandzie ISIS.

ISIS – rozszyfrowane przez bliskowschodnie bazary jako „Israeli Secret Intelligence Service” – Izraelskie Tajne Służby Specjalne, zaczyna z Półwyspu Synaj niepokoić izraelskie pogranicze. Chociaż nie stanowi to żadnego realnego zagrożenia militarnego dla Tel Awiwu, jest to pierwsza próba walki kalifatu posądzanego o związki z Syjonem.

– Iran wznosi hasła antyamerykańskie i antyizraelskie, żeby otumanić sunnitów, podczas gdy Żydzi irańscy żyją bezpiecznie w Iranie pod ochroną, mając do dyspozycji świątynie i kościoły w Teheranie i Isfahanie – słyszymy semickie salafickie trajkotanie.

Tradycyjnie wygrażali również Najwyższemu Ajatollahowi Aliemu Chamenieiemu, że „zniszczą jego dom”. Co więcej, islamiści przechwalali się:

Zdobędziemy Iran i przywrócimy go narodowi sunnickiemu, tak jak to było wcześniej – przypomniało ISIS, nie do końca zgodne z prawdą historyczną, że Persja była sunnicka do czasów, aż dynastia Safawidów przyjęła szyizm jako religię państwową w XVI wieku.

źródł: presstv/timesofisrael

Czytaj więcej: Prezydent Iranu: Dobre relacje między Iranem i Rosją służą obu naszym narodom i stabilności w niespokojnym regionie

Prezydent Iranu: Dobre relacje między Iranem i Rosją służą obu naszym narodom i stabilności w niespokojnym regionie

Dzisiaj prezydent Islamskiej Republiki Iranu Hassan Rouhani przyleciał do Moskwy na rozmowy z samym Władimirem Putinem. Politycy będą dyskutować nad szeregiem kluczowych bliskowschodnich zagadnień.

Prezydent Rouhani już na wstępie zapowiedział, że dobre relację na linii Teheran-Moskwa nie są wymierzone w państwa trzecie. Dodał również, że współpraca nad irańskim programem atomowym nie zostanie zatrzymana. Świadectwem tej współpracy jest ośrodek atomowy w Bushehr, zaznaczył prezydent.

W kwestii globalnej energetyki irański prezydent przyznał, że oba państwa będące producentami ropy mogą współpracować, zamiast rywalizować. Co więcej, Rouhani zapowiedział wzmocnienie inwestycji i obustronnych solidarnych działań.

Hassan Rouhani dodał też, że zarówno Teheran, jak i Moskwa sprzeciwiają się wszelkim pomysłom zmian granic w regionie. Dotyczy to przede wszystkim kwestii syryjskie,j nad którą głowią się możni tego świata.

źródło/presstv

Czytaj więcej: Tomasz Pisula, Prezes PAIH: Po zniesieniu sankcji nałożonych na Iran polski eksport do tego kraju wzrósł pięciokrotnie

Turcja ostrzega, że na jej granicy z Iranem czeka 3 mln imigrantów, głównie z Afganistanu, których celem jest Europa

Wedle portalu hurriyetdailynews, na pograniczu turecko-irańskim koczuje około 3 milionów uchodźców, głównie z Afganistanu. Turcja nie jest dla tych ludzi niczym więcej, jak punktem przerzutowym.

Veysi Kaynak, turecki wicepremier, zaznaczył, że Iran nie robi nic, aby powstrzymać uchodźców grupujących się u bram Turcji. Tym bardziej, że uchodźcy z Afganistanu „tradycyjnie” osiedlali się w północno-wschodnich częściach Iranu, jeszcze od najazdu sowieckiego w 1979 roku. Te rzesze przemieściły się przez cały rozległy kraj Ariów i czekają na wejście do Turcji.

Turecki decydent miał stwierdzić, że ci uchodźcy nie są problemem tylko tureckim, albowiem głównym kierunkiem ich wędrówki jest Stary Kontynent:

Europa i świat powinni to wszystko przemyśleć. Ci uchodźcy traktują Turcję jako punkt tranzytowy i nie chcą zostać w naszym kraju. Oni chcą dostać się na Zachód – powiedział turecki wicepremier.

źródło/hurriyet

Czytaj więcej: Ajatollah Ali Chamenei: Wrogowie naszego państwa przekonali się, o naszej potędze. Niech nowy 1396 rok będzie pokojowy!

Jaka będzie przyszłość stolicy kalifatu? Kurdowie chcą włączyć Rakkę do swojego autonomicznego względem Damaszku obszaru

Egipski portal alalhram podaje, że Rakka ma należeć do syryjskiego Kurdystanu, obszaru autonomicznego, wydzielonego przez Kurdów z powojennej Syrii jako ten, na którym dominuje ludność kurdyjska.

Tereny tee obecnie znajdują się pod kontrolą sponsorowanej przez Waszyngton formacji YPG. Wywołuje to oczywiste niezadowolenie Ankary, świadomej, jakie będzie oddziaływanie kolejnego obszaru rządzonego przez Kurdów na sytuację wewnętrzną Turcji.

Syryjscy Kurdowie oczekują, że powojenna Syria będzie państwem federacyjnym, chociaż egipski portal zaznacza, że zamierzają ograniczyć swój apetyt do obszarów bezwzględnie przez nich zdominowanych, tak żeby uniknąć konfliktów w przyszłości. Konflikty i tak mogą się pojawiać, Kurdowie z YPG bowiem, pozostający na żołdzie amerykańskim, będą ciekawym języczkiem uwagi w rosyjskiej strefie wpływu, jaką Syria pozostanie.

źródło/alahram

Stanisław Krajski: Cios dla światowej masonerii. W wieku 101 lat zmarł jej niekwestionowany przywódca, Dawid Rockefeller

Śmierć nestora rodu multimiliarderów i przywódców światowej masonerii nastąpiła w czasie wewnętrznej wojny wśród iluminatów. Dowodem tej wojny jest wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.

Wystarczy spojrzeć na jakieś zdjęcie, na którym widać centrum Rockefellera w Nowym Jorku. Tam stoi rzeźba Atlasa utrzymującego kulę ziemską. I to budzi proste skojarzenie – ja jestem tym, od którego zależą losy świata. Rockefeller był niekwestionowanym przywódcą światowej masonerii i jego śmierć jest dla niej wielkim ciosem. Szczególnie, że w tej masonerii trwa wielka wewnętrzna wojna, co widać po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych – stwierdził Stanisław Krajski, filozof i badacz masonerii, autor szeregu prac na temat jej działalności.

Zdaniem gościa Popołudnia Wnet, ta wojna pomiędzy masonami ujawniła się poprzez wybór Donalda Trumpa, który był wyborem tzw. „narodu amerykańskiego”, stojącego niejako w opozycji do wielkich klanów sprawujących od XX wieku realną władzę nad Ameryką i światem.

Przy wyborach amerykańskich ujawniła się wyraźna walka wewnątrz masonerii, ponieważ pewną siłę stanowią tam rodziny żydowskie, ale nie jest tak, że są one jedyną siłą. I tak jest z Rockeffelerami i Rothschildami. One początkowo wspierały powstanie państwa Izrael i go chroniły.

W pewnym momencie pojawiła się koncepcja, żeby Izrael zlikwidować, ponieważ ono jest za drogie, niepotrzebnie rzuca się w oczy i powoduje niechęć w stosunku do Żydów.

Żołnierzem Rothschilda był Soros, który w sposób jawny prowadził walkę z Izraelem i przeznaczał olbrzymie sumy na działania zmierzające do jego likwidacji. Doszło do tego, że Izrael ma szereg ustaw blokujących pieniądze Sorosa wpływające do tego kraju na różne organizacje, które miały Izrael rozbijać. Zauważmy, że jedną z ostatnich decyzji było wzmocnienie Iranu, który otwarcie deklaruje chęć likwidacji Izraela. Iranowi odmrożono wszystkie konta – mówił Stanisław Krajski.

Czy Polska może skorzystać na tych zmianach i animozjach wewnątrz masonerii? Stanisław Krajski jest zdania, że tak.

Ameryka już nie będzie myślała o wojnie z Rosją, która oczywiście na nas by się skupiła. Trump będzie zwalczał Państwo Islamskie, zapowiada, że tam rzuci piechotę oraz że zatrzyma napływ mas imigranckich do Europy, co oczywiście bezpośrednio nam zagrażało.

Publicysta wyjaśnił źródła potęgi „familii” Rockefellerów: – Rodzina Rockefellerów była podporządkowana rodzinie Rothschildów i razem przejmowali światowe finanse. I to im się ostatecznie udało przed II wojną, kiedy to dolar amerykański praktycznie stał się własnością tych rodzin.

Później, już po zakończeniu wojny, ustalono, że tylko dolar będzie miał pokrycie w złocie, a waluty europejskie będą miały pokrycie w dolarze. Następnie w 1970 roku ogłoszono, że dolar nie ma już pokrycia w złocie, co stworzyło „nową erę” i pojawienie się wielkich koncernów. Rodzina Rockefellerów zaczęła sprawować coraz większą władzę nad światową gospodarką – wyjaśniał gość Radia WNET

Czytaj więcej: Rockefeller, Jaruzelski i transformacja, o której rozmawiano w windzie – książka Pawła Zyzaka o pieniądzach Solidarności