Izrael protestuje przeciw rezolucji UNESCO w sprawie statusu Jerozolimy. Nie zgadza się z tym, że „okupuje” miasto

Rezolucja przyjęta w piątek na posiedzeniu Rady Wykonawczej UNESCO w sprawie Jerozolimy, która określa Izrael jako państwo „okupujące” to miasto, wywołała jego ostrą reakcję.

Czytaj więcej: Putin uznaje Jerozolimę za stolicę Izraela, a w tym czasie Hamas zabija trzech kolaborantów na Placu Czerwonym

Rezolucja ta, zaproponowana przez wiele krajów arabskich, podkreśla, że „wszystkie posunięcia Izraela jako siły okupacyjnej, które naruszyły lub zmierzają do naruszenia statusu Miasta Świętego Jerozolimy”, są „nieważne, należy je uznać za niebyłe i powinny zostać anulowane”.

Rezolucja, która potępia także aneksję Wschodniej Jerozolimy zdobytej przez Izrael w 1967 roku, została przegłosowana we wtorek 22 głosami przeciwko dziesięciu. 23 państwa wstrzymały się od głosu.

[related id=”16409″]Premier Izraela Benjamin Netanjahu uznał tekst rezolucji za „absurdalny” i negujący, według niego, historyczną więź miedzy Jerozolimą a Żydami. Izrael oznajmił w środę, że ponownie zredukuje swą składkę na ONZ – tym razem o milion dolarów.

Już na początku tego roku rząd izraelski obniżył o 6 milionów dolarów wpłatę składki dla ONZ. Uczynił to w odpowiedzi na rezolucję Rady Bezpieczeństwa żądającą wstrzymania żydowskiego osadnictwa na Zachodnim Brzegu Jordanu. Była to również izraelska reakcja na poprzednią próbę sił między Izraelem a UNESCO, które przegłosowało rezolucję w sprawie palestyńskiej spuścizny kulturalnej w Jerozolimie.

[related id=”1721″]Wówczas Izrael wycofał także z tej organizacji swego ambasadora. Łącznie składka Izraela na utrzymanie ONZ została zmniejszona z 11 milionów do 3,7 miliona dolarów. Izrael uważa całą Jerozolimę za swą „zjednoczoną” stolicę, czego wspólnota międzynarodowa nigdy nie uznała.

Natomiast Palestyńczycy, powołując sią na historię, traktują Jerozolimę Wschodnią jako stolicę państwa, którego utworzenie jest ich celem.

źródło:pap

Czytaj więcej:Trump w drodze do Brukseli na szczyt NATO i spotkanie G7 we Włoszech odwiedzi Izrael, Watykan i Arabię Saudyjsk

ISIS wydało list gończy za kilkoma swoimi bojownikami, którzy uciekli z Mosulu do Syrii. Zarzut – dezercja

Portal iraqinews.com dotarł do listu gończego wydanego przez chwiejące się struktury Państwa Islamskiego. Kalifat poszukuje kilku swoich bojowników, którzy oskarżeni są o ucieczkę z frontu do Syrii.

Czytaj więcej:ISIS ucieka z Iraku do Syrii. Państwo Islamskie nie wytrzymuje realnej ofensywy zdeterminowanych na zwycięstwo armii
Wedle irackich źródeł poszukiwani dezerterzy rejterowali z zachodniego Mosulu, wciąż bronionego przez niedobitki ISIS.

Zgodnie z informacjami do których doszedł portal, wydział „bezpieczeństwa wewnętrznego” w Niniwie wydał dyspozycję, że dezerter który skruszony powróci w szeregi ISIS otrzyma 90 batów i odsiedzi 2 miesiące w więzieniu. Natomiast w przypadku złapania przez bojowników dezerterzy zostaną ukarani śmiercią.

[related id=”11200″]Iraginews zaznacza, że wielu bojowników ISIS, którzy nie byli z Iraku a walczyli w Mosulu, już wróciło do domu. Natomiast władze irackie odnotowały całkowite wstrzymanie napływu cudzoziemskich bojowników.

Od jesiennej ofensywy w 2016 roku ISIS ma problemy z utrzymaniem dyscypliny w swoich szeregach. Organizacja musi egzekwować wewnętrzną dyscyplinę chłostą a nawet karami śmierci. Karana jest nie tylko dezercja, ale też „słaba postawa na polu walki”.

źródło:iraqinews

Czytaj więcej: Spośród 7 państw, które zostały objęte dekretem wizowym Trumpa mnie interesują tylko dwa: Syria i Irak

Teheran domaga się globalnych działań przeciwko Arabii Saudyjskiej, która wspiera światowy ekstremizm i terroryzm

Jest niezbędne dla społeczności międzynarodowej, żeby podjąć działania uniemożliwiające sponsorowanie terroryzmu przez Arabię Saudyjską – grzmiał w liście do ONZ perski ambasador Gholam-Ali Khoshrou.

Czytaj więcej: Teheran przyznaje, że Rosja korzysta z irańskich baz. ISIS grozi Persom za chrześcijan i Żydów mieszkających w Iranie

[related id=”16537″]Irański ambasador odniósł się do głośnych słów saudyjskiego szefa MON i następcy trony Mohammeda ibn Salman ibn Sauda, który określił Iran i szyicką ideologię polityczną za głównego winowajcę napięć w Zatoce Perskiej. Saudyjski książę określił wprost, że to szyicka doktryna, uniemożliwia Iranowi bycie „dobrym sąsiadem”, i że Teheran nie spocznie, aż nie obejmie kontrolą świętych meczetów w Mekce i Medynie.

Ali Khoshrou, zaprzeczył jakoby Iran wychodził z ofensywnymi roszczeniami wobec regionu:

Nie mamy interesu w eskalacji napięć w naszym regionie. Jesteśmy gotowi na dialog, który ma prowadzić do regionalnej stabilności oraz zwalczać wszelkie ekstremizmy sektariańskie. Mamy nadzieje, że Arabia Saudyjska kiedyś się przekona o słuszności takich działań – ironizował dyplomata.

źródło:presstv

Czytaj więcej:Jemen: w wojnie zginęło 10 tys. ludzi. Wojna, która nie interesuje świat a w której Iran wojuje z Arabią Saudyjską

Niemiecki rząd nie pozwoli na przeprowadzenie wśród Turków w Niemczech referendum ws. przywrócenia kary śmierci w Turcji

Rzecznik rządu Niemiec oświadczył, że taka zgoda jest nie do pomyślenia, gdyż pozostaje w jaskrawej sprzeczności z niemiecką konstytucją i wartościami. Turcja nie wystąpiła z wnioskiem w tej sprawie.

Stefan Seibert przypomniał, że obcy kraj, który zamierza w swoich ambasadach i konsulatach na terytorium Niemiec przeprowadzić wybory lub innego rodzaju głosowanie, musi uzyskać na to zgodę niemieckiego rządu. Zaznaczył, że rząd „nie ma obowiązku wydawać zgody na taki wniosek, czyli może jej odmówić”. „Zakładam, że wykorzystalibyśmy środki prawne, by czegoś podobnego zakazać” – powiedział, odnosząc się do ewentualnego referendum ws. przywrócenia kary śmierci.

Rzecznik prasowy rządu niemieckiego przyznał, że dotychczas Turcja nie skierowała do władz niemieckich wniosku w tej sprawie, więc kwestia jest obecnie czysto teoretyczna.

Wcześniej Martin Schulz – były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, a obecnie szef współrządzącej, socjaldemokratycznej SPD – w rozmowie z tygodnikiem „Der Spiegel” wykluczył umożliwienie głosowania w tej sprawie Turkom mieszkającym w Niemczech.

„Gdyby rząd Turcji miał rzeczywiście przeprowadzić referendum w sprawie wprowadzenia kary śmierci, musi być jasne – głosowanie tego rodzaju nie mogłoby się odbyć wśród mieszkających w Niemczech Turczynek i Turków” – powiedział Schulz. W Niemczech niedopuszczalne jest głosowanie w sprawie niezgodnej z wartościami i konstytucją Niemiec.

Niemieckie MSZ poinformowało, że stanowisko Schulza zostało uzgodnione z szefem dyplomacji Sigmarem Gabrielem (również SPD).

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan sugerował w ostatnich miesiącach możliwość przeprowadzenia w kraju referendum w sprawie przywrócenia w kraju kary śmierci.

W Turcji od 1984 roku nie wykonano żadnego wyroku śmierci, a przywrócenie tej kary oznaczać będzie zerwanie z Unią Europejską. W marcu szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ostrzegł, że przywrócenie kary śmierci uniemożliwi kontynuowanie rozmów o tureckiej akcesji.

Mieszkający w Niemczech Turcy głosowali ostatnio w kwietniowym referendum w sprawie zmiany systemu politycznego w Turcji z parlamentarnego na prezydencki. W plebiscycie tym zwyciężyli zwolennicy znaczącego zwiększenia kompetencji szefa państwa.

źródło:pap

Czytaj więcej: Rosja: Rozmowy Angeli Merkel z Władimirem Putinem nie przyniosą przełomu w relacjach Rosja – Niemcy; podtrzymają dialog

Decyzja zapadła: strefy bezpieczeństwa w Syrii nie będą dostępne dla samolotów amerykańskich oraz ich sojuszników

W czwartek Rosja, Turcja i Iran uzgodniły utworzenie stref bezpieczeństwa w Syrii. Ma w nich obowiązywać całkowity zakaz używania broni, ale będzie można do nich dostarczać pomoc humanitarną.

Niedopuszczanie samolotów USA i ich regionalnych sojuszników nie zostało wprawdzie wprost zapisane w memorandum w sprawie stref bezpieczeństwa, „ale loty nad tymi obszarami będą zawieszone” – powiedział szef rosyjskiej delegacji na rozmowy w Astanie.

Według jego oświadczenia, zapadła już decyzja, że absolutnie nie zostało przewidziane otwarcie stref dla lotnictwa, przede wszystkim sił międzynarodowej koalicji – bez względu na to, czy samoloty USA i ich koalicjantów będą się zapowiadały, czy nie.

Stany Zjednoczone i ich sojusznicy powinni ograniczyć naloty na pozycje Państwa Islamskiego do Ar-Rakki (na północy Syrii – PAP), Daj az-Zaur (na wschodzie) i rejonu rzeki Eufrat – podkreślił Ławrientjew.

W czwartek Rosja, Turcja i Iran uzgodniły utworzenie stref bezpieczeństwa w Syrii. Tureckie MSZ ogłosiło, że porozumienie w tej sprawie obejmie całą prowincję Idlib, a także części prowincji Latakia, Hims, Hama, Dara i Kunajtira, część Aleppo i jedno z przedmieść Damaszku. W strefach ma obowiązywać całkowity zakaz używania broni i będzie do nich można dostarczać pomoc humanitarną.

Według strony rosyjskiej porozumienie w sprawie utworzenia czterech „stref deeskalacji” w Syrii wejdzie w życie w sobotę i oczekuje się, iż syryjskie lotnictwo wstrzyma loty nad tymi obszarami. Ławrentjew zapewnił, że rząd Syrii będzie się trzymał postanowień tego porozumienia, chyba że ugrupowania rebeliantów na objętych nim obszarach zaczną atakować.

ONZ przyjęło z zadowoleniem informację o porozumieniu, sprzeciw wyraziła z kolei syryjska opozycja. Według niej zagraża ono integralności terytorialnej kraju.

źródło:pap

Czytaj więcej:Prezydenci Rosji i USA chcą stworzyć „strefy bezpieczeństwa” w Syrii. Podział tego kraju wydaje się nieunikniony

ISIS w Egipcie ostrzega muzułmanów, żeby nie przebywali w okolicy koptyjskich kościołów i chrześcijańskich zgromadzeń

Ostrzegamy was, abyście trzymali się daleko od chrześcijańskich zbiorowisk, tak samo jak od wojska, policji i placówek rządowych – powiedział anonimowy rozmówca dla egipskiej islamskiej gazety Al-Naba

Czytaj więcej:Egipt: Państwo Islamskie znów zaatakowało chrześcijan. Atak na punkt kontrolny obok klasztoru św. Katarzyny na Synaju

[related id=”15734″]Salaficcy bojówkarze w Egipcie celują w mniejszości religijne nad Nilem, aby uderzyć w reżim prezydenta Abdela Fattaha Al-Sisiego, który obiecał ochraniać chrześcijan.

Wedle pewnych doktryn radykalnego sunnickiego islamu, muzułmanin przypadkowo zabity w wyniku zamachu bombowego/samobójczego na obiekty niewiernych idzie do nieba. Nie tylko męczennik ma miejsce w raju, ale też 70 osób z rodziny. Tak więc ciekawią apele watażki ISIS ogłoszone fundamentalistycznej prasie.

W kwietniowych atakach na kościoły w Aleksandrii i Tancie zginęło 45 osób. Egipska armia i policja w dalszym ciągu ściera się z przybudówkami lojalnymi ISIS na północnym Synaju.

Czytaj też: Ojciec Święty Franciszek zakończył wizytę w Egipcie, która, jak sam to nazwał, była podróżą „jedności i braterstwa”

źródło: jpost.com

Czytaj więcej: Egipt: Co najmniej 27 ofiar śmiertelnych i 77 osób rannych po eksplozji w kościele w egipskim mieście Tanta

Trump w drodze do Brukseli na szczyt NATO i spotkanie G7 we Włoszech odwiedzi Izrael, Watykan i Arabię Saudyjską

„Moją pierwszą podróżą zagraniczną jako prezydenta Stanów Zjednoczonych będzie wizyta w Arabii Saudyjskiej, potem w Izraelu i potem, co tak się podoba moim kardynałom, w Rzymie” – powiedział Trump.

Zapowiedź wizyt podczas pierwszej podróży Donalda Trumpa nastąpiła po środowym spotkaniu amerykańskiego przywódcy z Mahmudem Abbasem, prezydentem Palestyńczyków, i po złożeniu przez niego obietnicy mediacji na rzecz pokoju między Palestyną a Izraelem.

[related id=”16464″]Donald Trump wyrażał ostatnio optymizm w kwestii możliwości osiągnięcia pokoju na Bliskim Wschodzie. W czwartek oświadczył, że zacznie od „prawdziwie historycznego spotkania w Arabii Saudyjskiej z przywódcami świata muzułmańskiego”. I tam „zaczniemy kłaść nowe fundamenty pod współpracę i działania wspierające naszych muzułmańskich sojuszników w zwalczania ekstremizmu, terroryzmu i przemocy oraz przygotowywać przyszłość sprawiedliwszą i bardziej optymistyczną dla młodych muzułmanów tego kraju” – mówił.

Następnie Donald Trump ma odwiedzić Izrael; możliwość wizyty amerykańskiego prezydenta na Zachodnim Brzegu Jordanu pozostaje kwestią otwartą – pisze agencja AFP.

Prezydent Trump spotkał się w czwartek również z katolickimi kardynałami. W Watykanie zostanie przyjęty na audiencji przez papieża Franciszka 24 maja.

W końcu maja Trump oczekiwany jest na szczycie G7 w Taorminie na Sycylii.

źródło/pap

Czytaj więcej:Stany Zjednoczone: Prezydent Donald Trump deklaruje gotowość spotkania się z Kim Dzong Unem, „gdyby to było stosowne”

Wedle sondaży aż 70% uprawnionych do głosowania zamierza wziąć udział w irańskich wyborach prezydenckich i samorządowych

Jak wynika z sondażu, na który powołuje się irański portal presstv, 23,6% respondentów jednoznacznie deklaruje, że nie odda swojego głosu w wyborach prezydenckich i samorządowych i 19 maja.

Czytaj więcej: Prezydent Hassan Rouhani: Iran nie potrzebuje niczyjego pozwolenia na budowanie rakiet, dronów i samolotów bojowych
Irańskie wybory prezydenckie odbędą się w piątek (dzień wolny w Islamskiej Republice Iranu) 19 maja. Obywatele Iranu przebywający za granicą również będą mogli udać się do urn wyborczych w 140 krajach. Wraz z wyborami prezydenckimi odbędą się wybory samorządowe.

[related id=”16680″]Wedle szacunków państwowych do głosowania jest uprawnionych 55 mln obywateli Iranu. W ostatnich wyborach w 2013 roku, w wyniku których Mahmuda Ahmadineżada zastąpił Hassan Rouhani, frekwencja wyniosła 72,7 procent przy 50 mln osób uprawnionych do głosowania.

W walce o fotel prezydencki weźmie udział sześciu kandydatów: Hassan Rouhani; Mohammad Baqer Qalibaf; Hojjatoleslam Seyyed Ebrahim Raeisi; Es’haq Jahangiri; Mostafa Aqa-Mirsalim; i Mostafa Hashemi-Taba.

źródło: presstv

Czytaj więcej: Mahmud Ahmadineżad nie zostanie dopuszczony do kandydowania w wyborach prezydenckich. Kandydaturę odrzucili duchowni

Rosja, Turcja i Iran uzgodniły 4 maja utworzenie stref bezpieczeństwa w Syrii. Opozycja syryjska zgłasza zastrzeżenia

Memorandum w tej sprawie podpisano w Astanie. ONZ powitało je z zadowoleniem, natomiast syryjska opozycja nie zgadza się na uczestnictwo Iranu w rozmowach i obawia się dezintegracji kraju.

Specjalny wysłannik ONZ do Syrii, Staffan de Mistura, nazwał plan utworzenia stref bezpieczeństwa w Syrii „ważnym, obiecującym krokiem we właściwym kierunku w procesie deeskalacji konfliktu”.

Przedstawiciele zbrojnej opozycji syryjskiej opuścili posiedzenie w stolicy Kazachstanu w proteście przeciwko udziałowi w tych decyzjach Iranu. Moskwa i Teheran wspierają w konflikcie syryjskim prezydenta Baszara el-Asada.

[related id=”14502″]Według zbrojnej opozycji syryjskiej takie porozumienie zagraża integralności terytorialnej kraju. Opozycja wyklucza też zaakceptowanie Iranu jako jednego z gwarantów planu pokojowego.

– Jesteśmy przeciwko podziałowi Syrii. […] Nie jesteśmy stroną tego porozumienia i oczywiście w żadnym razie go nie poprzemy, dopóki Iran będzie nazywany państwem-gwarantem – oświadczył reprezentujący opozycję podczas rozmów w Astanie Osama Abu Zaid. Zwrócił też uwagę, że istnieje „ogromna przepaść” między rosyjskimi obietnicami i działaniami.

Tureckie MSZ ogłosiło, że porozumienie w sprawie stref bezpieczeństwa w Syrii – Ankara używa nazwy „strefy bez konfliktu” – obejmie całą prowincję Idlib, a także części prowincji Latakia, Hims, Hama, Dara i Kunajtira, część Aleppo, jedno z przedmieść Damaszku. W strefach ma obowiązywać całkowity zakaz używania broni. Będzie tam można dostarczać pomoc humanitarną.

Gwarantami porozumienia są Rosja, Turcja i Iran.

[related id=”16392″]Szef rosyjskiej delegacji uczestniczącej w rozmowach w Astanie, Aleksandr Ławrentjew oświadczył, że porozumienie w sprawie utworzenia czterech „stref deeskalacji” w Syrii wejdzie w życie w najbliższą sobotę i że oczekuje się, iż syryjskie lotnictwo wstrzyma loty nad tymi obszarami.

Aleksandr Ławrentjew zapewnił, że rząd Syrii będzie przestrzegał postanowień porozumienia, chyba że ugrupowania rebeliantów na objętych nim obszarach rozpoczną atak. Zapewnił, że Turcja, Rosja i Iran są gotowe wyrazić zgodę na obecność w strefach obserwatorów międzynarodowych, o ile będzie w tej kwestii „jednomyślność”.

Podczas poprzednich rozmów w Astanie Iran, Rosja i Turcja uzgodniły m.in. trójstronny mechanizm monitorowania i egzekwowania zawieszenia broni w Syrii, który ma powstrzymać strony konfliktu przed prowokacjami; pozwala on tym trzem państwom na natychmiastową reakcję na wszelkie przypadki naruszenia rozejmu formalnie obowiązującego od 30 grudnia 2016 roku.

źródło: PAP

Czytaj więcej: Syria: Aleppo i Homs wyglądają jak Warszawa 1945 roku, ale w ogromie zniszczeń ludzie potrafią znajdować wiele radości

Arabia Saudyjska: Nie będzie dialogu z Iranem! Teheran chce dominować w regionie wskutek swoich szyickich doktryn!

Saudyjski szef MON, książę i następca saudyjskiego tronu Mohammed bin Salman Al Saud stwierdził, że Rijad nie widzi szans na osiągnięcie kompromisu z Teheranem w najbliższej przyszłości.

Czytaj więcej: Rzecznik irańskiego MSZ: antyirański sojusz Izraela z Arabią Saudyjską nie jest chwilowym zbiegiem okoliczności

– Nie ma wspólnych politycznych spoiw pomiędzy nami i Iranem. Zrozumieliśmy, że Teheran nie jest poważny w sprawie prowadzenia dialogu. Jak to prorok Mahomet powiedział, muzułmanina nie można oszukać dwukrotnie. A to kwestia irańskiej ideologii, która uniemożliwia Iranowi bycie porządnym sąsiadem – powiedział Mohammed bin Salman Al Saud w wywiadzie dla saudyjskiego portalu arabnews.com.

Następca tronu uznał, że to szyickie „imperialne” doktryny polityczne są odpowiedzialne za „awanturnicze” perskie zapędy:

– Iran wierzy, że zanim imam Mahdi (ostatni „ukryty” imam, który ma razem z prorokiem Jezusem walczyć z szatanem w dniach ostatnich) powróci, musi przygotować grunt pod jego powrót poprzez panowanie nad całym światem muzułmańskim. Jak to można rozumieć? Jak można prowadzić z nimi dialog, skoro mają takie myślenie? Celem Iranu jest uzyskanie kontroli nad dwoma Świętymi Meczetami – Mekką i Medyną – objaśniał książę tło konfliktu pomiędzy Saudami i Persami.

[related id=”10624″]Spór między wahabitami a szyitami zaczyna się u źródeł islamu. Szyici uważają, że prawowite dziedzictwo proroka Mahometa należy do „Domu Proroka” – linii Alego i córki proroka, Fatimy. Wahabizm, który jest oficjalną doktryną w Królestwie Arabii Saudyjskiej, wywodzi się z tradycji kalifatu Umajjadów, a więc zażartych obrońców sunny. Arabia Saudyjska uważa się, za awangardę „świata i krwi arabskiej”, która zantagonizowana jest z historyczną Persją.

Następca saudyjskiego tronu odniósł się również do sytuacji w Jemenie, w którym od 2015 roku trwa wojna domowa z udziałem saudyjskich wojsk:

– Arabia Saudyjska zaangażowała się w Jemenie związku z zagrożeniem naszego bezpieczeństwa narodowego ze strony szyickiej milicji Houthi – stwierdził saudyjski minister. Książę dodał, że Królestwo może zgnieść szyickich rebeliantów, ale ceną byłaby śmierć tysięcy saudyjskich żołnierzy.

Czas działa na naszą korzyść – zaznaczył, oznajmiając, że Saudowie wyposażeni są logistycznie, w przeciwieństwie do nieprzyjaciela, którego zapasy i morale są na wyczerpaniu.

– Nie chcieliśmy iść na tę wojnę, ale doszliśmy do punktu, w którym istniało ryzyko gorszych scenariuszy. Mamy bardzo złe doświadczenie z Houthi, od kiedy w 2009 roku stali się zagrożeniem dla międzynarodowych szlaków morskich na Morzu Czerwonym. Gdybyśmy zwlekali, wojna przeniosłaby się na nasze terytorium – wyjaśniał saudyjski minister obrony, który dał się poznać jako zwolennik radykalnych i zbrojnych rozwiązań regionalnych sporów.

źródło: arabnews.com

Czytaj więcej: Fatima i islam. W Koranie można znaleźć wiele pozytywnych odniesień do Matki Bożej, ale nie jest to dowodem na nic