Ks. Boguszewski: Liban cofnął się w rozwoju o 30 lat. Dostarczamy żywność, ale potrzebna jest także nadzieja

Ks. dr Mariusz Boguszewski opowiada o pomocy polskiego Kościoła dla poszkodowanych Libańczyków, najbliższym transporcie środków antywirusowych, planowanej zbiórce ubrań, a także potrzebie pokoju.


Ks. dr Mariusz Boguszewski z międzynarodowej organizacji katolickiej Pomoc Kościołowi w Potrzebie, opowiada o sytuacji w Libanie i zwraca uwagę, że w wyniku wybuchu w Bejrucie zginęło ok. 150 osób, co przy tej sile wybuchu jest zaskakujące.

Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie, natychmiast po eksplozji przystąpiło do przygotowania pomocy żywnościowej dla poszkodowanych, a w najbliższych dniach do Libanu trafią także środki antywirusowe.

Wylot odbędzie się 27 sierpnia. Będzie to transport ze środkami antywirusowymi. Będą to środki do dezynfekcji […] Od razu po wybuchu zaczęliśmy przygotowywać również transport żywnościowy. Szczególnie mleko w proszku, które przygotowaliśmy z grupą Fundacji PKP.

Rozmówca Marty Niźnik podkreśla, że wielu Libańczykom grozi śmierć głodowa, a w przeciągu najbliższych miesięcy potrzebne będą także ubrania w związku ze zbliżającą się zimą.

Kiedy skończymy te transporty, trzeba będzie dowozić ubrania […] Ta pomoc najbardziej potrzebna, absolutnie nie skończy się przed zimą. Prognozy są takie, że Liban cofnął się w rozwoju o 30 lat.

Ks. Boguszewski zwraca uwagę na przykładną postawę młodych Libańczyków, którzy przyjeżdżają do stolicy, by pomagać w odbudowie i sprzątaniu po katastrofie. Silnie zaangażowany w pomoc poszkodowanym jest także tamtejszy Kościół, a szczególnie Maronici, którzy wykazują się niezwykłą przedsiębiorczością.

Oni (Maronici-przyp. red.) są bardzo otwarci, bardzo żywi i przedsiębiorczy […] Pamiętajmy, że Bliski Wschód to wielki dynamizm. Tam nie ma takiej stateczności. Tam bez przerwy ktoś się porusza i coś organizuje, a więc dynamika Kościoła na pewno jest większa od naszej i myślę, że możemy uczyć się od nich zaangażowania.

Gość Kuriera w samo południe przypomina, że tamtejsza ludność potrzebuje zarówno pomocy materialnej, jak i nadziei, która pozwoli im odczuć, że świat o nich nie zapomniał.

Pamiętam taką historię z jednym z biskupów na Bliskim Wschodzie, który mówił mi „dziękujemy za wasze modlitwy i pieniądze, ale przede wszystkim dziękujemy za waszą obecność”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.