Gościem Poranka Wnet był Paweł Poncyljusz, poseł Koalicji Obywatelskiej, który odnosił się głośnego antyimigranckiego filmu nagranego przez Donalda Tuska: Nie jest, nie jest żadna antyimigrancka retoryka, ale przypomina, warto powiedzieć, jaki jest kontekst tego wszystkiego, bo to jest obnażanie hipokryzji PiSu, który z jednej strony straszy Polaków imigrantami, a z drugiej strony rozluźnił politykę imigracyjną i to bezmyślnie. […] Moim zdaniem to po prostu PiS jest potrzebne jako paliwo polityczne w kategoriach, aby postraszyć Polaków imigrantami.
No to przecież epatowanie tymi zdjęciami, filmami z Paryża, z tych zamieszek to absolutnie było takim paliwem straszenia Polaków pod tytułem tutaj teraz będziemy jedynymi słusznymi – podkreślił Paweł Poncyljusz.
Zdaniem posła Koalicji Obywatelskiej w nie ma w Polsce bezrobocia, bo jest więcej emerytów: My cały czas mówimy, że PiS to partia hipokrytów, która na potrzeby polityczne jest w stanie podpalić każdy fragment kraju, nie patrząc na polską rację stanu, nie patrząc na to jakie trendy, choćby na polskim rynku pracy będą w najbliższych latach. PiS chwali się, że nie ma bezrobocia, ale go nie ma, bo mamy dużo więcej emerytów, dużo więcej rencistów niż 8 lat temu, a potrzeba tych rąk do pracy, bo powstają nowe zakłady.
Gość Poranka Wnet wskazał, że ewentualny rząd PO będzie respektował decyzje migracyjne przyjmowane na poziomie Unijnym: Myślę, że musimy pomóc Włochom czy Grekom w rozwiązywaniu problemów na wyspie Kos czy Lampedusa. Przecież pamiętam, jak papież Franciszek wiele lat temu pierwszą swoją wizytę odbył właśnie na Lampedusie – opowiadał na pytania o przyjęcie unijnej polityki migracyjnej poseł KO, dodając, że nie jest wstanie obecnie odpowiedzieć czy rząd platformy będzie przeciwko polityce migracyjnej proponowanej przez Komisję Europejską – ja nie wiem, jaka jest konkretna propozycja, wiem na razie coś PiS negocjuje.
Platforma na pewno jest lojalna wobec tych decyzji, które podejmowane są w instytucjach europejskich. Jaka ta decyzja będzie dziś nie wiemy. To też zależy od skuteczności polskiej dyplomacji w Brukseli – podkreślił Paweł Poncyliusz.
Wiceszef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej podkreślił, że opozycja musi pilnować wyborów i od jakość ich własnej kontroli będzie zależało czy uzna wyborczy wynik: Zasadniczo myślę, że tak, ale to znowu zależy od oceny okoliczności. Po to jest ruch kontroli wyborów, który koordynuje Sławomir Nitras, żebyśmy mieli obserwatorów w każdej komisji, czy to będzie DPS, czy to będzie parafia, w której wyznaczony zostanie obwód wyborczy i dopiero od tego, jak to wszystko będzie funkcjonowało, będzie zależało to czy możemy uznawać czy nie uznawać [wybory].