Khalil Aissa: Iran chce przejąć dwie rzeczy – bezpieczeństwo wewnętrzne i wpływ na to, co się dzieje wokół Libanu

Czy Bejrut ureguluje stosunki z Tel-Awiwem? Politolog libański o kryzysie politycznym: podziale sceny politycznej, roli Hezbollahu i irańskich wpływach w Libanie.

Wszystkie ugrupowania polityczne są ze sobą skłócone i rywalizują ze sobą, stąd stworzenie nowego rządu uważam za bardzo trudne.

Khalil Aissa prognozuje, że ustabilizowanie sytuacji w Libanie będzie bardzo trudne ze względu na ostry konflikt polityczny. Zauważa, że po raz pierwszy doszło do sytuacji, żeby mianowany na premiera nie stworzył przez całe 9 miesięcy nowego rządu. Teraz Saada Haririego zastąpił w misji tworzenia rządu Najib Mikati. Politolog zauważa, że

Najib Mikati […] ma jeszcze jeden orzech do zgryzienia. Tym orzechem jest Hezbollah.

Stwierdza, że problemem Libanu jest brak „narodowego państwa cywilnego”, a nie kompozycja społeczeństwa. Przywódcy poszczególnych partii reprezentują wzajemnie sprzeczne interesy.

Aktualnie mamy siedmiu przywódców. Każdy z nich ma własne wpływy zarówno w strefie rządowej, jak i sferze, powiedzmy, cywilnej.

Gość Poranka Wnet ocenia, że Hezbollah nie tyle dąży do bezpośredniego przejęcia władzy, co rozgrywa konkurujących przywódców przeciw sobie, utrzymując wpływy w podzielonym społeczeństwie.

Zdaniem eksperta można się spodziewać stopniowego wzrostu wpływów irańskich w Libanie. Teheran interesuje przejęcie kontroli nad polityką zagraniczną Bejrutu.

To, co najbardziej interesuje Iran i chce to przejąć to dwie rzeczy: bezpieczeństwo wewnętrzne, jak również wpływ na to wszystko, co się dzieje wokół Libanu.

Khalil Aissa stwierdza, że w Libanie nie odczuwa się obecności Rosjan, gdyż politycy libańscy nie mieli nigdy dobrych relacji z Rosją. Saad Hariri szukał zbliżenia z Rosją. Największe wpływy z krajów zachodnich mają w Libanie Francja i Stany Zjednoczone.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zauważa, że od ostatnich pięciu lat zauważalna jest zmiana podejścia państwa arabskich do Izraela. Siła Hezbollahu uniemożliwia na tę chwilę uregulowanie stosunków z Izraelem, ale nie jest to wykluczone w przyszłości. Także ze strony Tel-Awiwu widać zmianę podejścia po zastąpieniu Binjamina Netanjahu przez Naftalego Bennetta.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Amali Sheikh: W Libanie potrzebujemy żywności i mleka dla dzieci

Amali Sheikh – prezes Rotary Club Tripoli Kosmopolis mówi o działalności charytatywnej Rotary Club w Trypoli. Informuje, że Polska jest istotnym dla Libanu darczyńcą.

Rotary Club Tripoli Kosmopolis zrzesza ludzi ze świata biznesu, którzy chcą pomagać potrzebującym. W Libanie, który obecnie pogrążony jest w kryzysie pomoc jest wyjątkowo potrzebna. Od 2015 roku pomoc ofiarowuje Polska.

Współpracujemy z różnymi organizacjami spoza granic Libanu (…) mamy bardzo dobrą współpracę ze społeczeństwem polskim i otrzymaliśmy wiele pomocy od Polaków, za co serdecznie dziękujemy – mówi gość Krzysztofa Skowrońskiego.

Za ostatnią dotację od rządu polskiego w ramach tzw. małych grantów w Libanie usprawniono systemy filtracji wody. Wsparcie finansowe otrzymały również tamtejsze szkoły publiczne. Polacy pomogli również w kryzysie związanym z pandemią.

Otrzymaliśmy pomoc od organizacji pozarządowej, działającej w Polsce – Redemptoris Missio (…) otrzymaliśmy artykuły medyczne, które zostały dostarczone szpitalom publicznym w Trypoli – mówi Amali Sheikh.

Podobną pomoc Polska przysłała gdy 4 sierpnia doszło do wybuchu w porcie w Bejrucie. Redemptoris Missio pomogło zorganizować paczki żywnościowe. Obecnie w Libanie potrzeby pomocy są ogromne. Brakuje wszystkiego.

Potrzebujemy pomocy w każdej dziedzinie życia. Potrzebujemy żywności, mleka dla dzieci również mleka dla dorosłych, czyli praktycznie pomoc w każdej dziedzinie jest potrzebna – mówi prezes Rotary Club Tripoli Kosmopolis.

Mieszkańcy Libanu, który był nazywany Szwajcarią Bliskiego Wschodu nie spodziewali się, że kryzys dotknie ich tak mocno. Gość „Poranka WNET” zapewnia, że społeczeństwo libańskie głęboko wierzy w możliwość poprawy sytuacji w kraju.

J.L.[related id=151763 side=right]

Alissar Hadad: Trudna sytuacja finansowa szpitali sprawia, że najlepsi lekarze szukają pracy poza granicami Libanu

Alissar Hadad – dyrektor szpitala Mounla w Trypoli, mówi o dramatycznej stanie opieki zdrowotnej w Libanie.

Opieka zdrowotna w Libanie jest w większości płatna i dlatego niedostępna dla większości obywateli. Liban był zawsze znany z wysokiego poziomu lecznictwa, niestety na skutek rewolucji stan opieki medycznej znacznie się pogorszył.

Jednym z efektów tych problemów była olbrzymia inflacja, czyli spadek wartości naszej monety, co sprawiło, że nie mieliśmy siły zakupów i wiele rzeczy które były potrzebne w naszych szpitalach nie byliśmy w stanie ich zakupić – mówi Alissar Hadad.

Problemem jest też to, że Libańczycy nie mając pieniędzy, zaniedbują własne zdrowie.  W efekcie jest obecnie duży problem ze zdrowiem Libańczyków. Służba Zdrowia w Libanie jest w większości w rękach prywatnych więc leczenie jest odpłatne.

80% służby zdrowia, zwłaszcza szpitali, jest w rękach prywatnych, dlatego też jest ten wielki problem, bo za leczenie po prostu trzeba płacić. Oczywiście pojawienie się covid19 zmusiło szpitale do przygotowania się do leczenia również takich przypadków, stąd te problemy jeszcze się pogorszyły, jeszcze się pomnożyły – mówi rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego.

Zwłaszcza sektor prywatny zmaga się z trudnościami finansowymi. Obecnie panuje niedostatek ropy, czyli paliwa które jest źródłem energii elektrycznej. Brakuje też zapasów medycznych.

Trudna sytuacja finansowa w szpitalach i związane z tym zarobki lekarzy sprawiają, że bardzo duża grupa najlepszych lekarzy i najlepszych pielęgniarek po prostu opuszcza kraj i szuka pracy poza granicami Libanu – zwraca uwagę dyrektor szpitala Mounla w Trypoli.

System opieki zdrowotnej w Libanie prawie nie funkcjonuje. Personel medyczny jest przemęczony. W obliczu wzrostu zachorowań na covid19 i  przewidywanym wzrostom zachorowań w październiku, Libańczycy liczą na pomoc międzynarodową bez której sytuacja w Libanie może być dramatyczna.
[related id=151772 side=right]
J.L.

Bakhos Safi: W Trypoli dzieci rodzin zarówno muzułmańskich jak i chrześcijańskich uczęszczają do tych samych szkół

Liban fot. Adam Rosłoniec

Bakhos Safi – mieszkaniec Trypoli, mówi o urokach mieszkania w mieście, w którym różne wspólnoty religijne żyją w pokoju i harmonii. 

Mieszkaniec Trypoli, Bakhos Safi opowiada o tym, jak wygląda życie w mieście. Trypoli jest drugim pod względem wielkości miastem w Libanie. Znajdują się tam jedne z najważniejszych wykopalisk. Stare miasto w Trypolisie liczy ponad 700 lat. Stosunki międzyludzkie, od wielu lat są niezmienne. Ludzie żyją tam w pokoju.

Trypoli jest miastem bardzo pięknym, ze swojego wyglądu ale również ze względu na wspólne życie między różnymi wspólnotami które tutaj mieszkają, chodzi przede wszystkim o chrześcijan i muzułmanów – mówi Bakhos Safi.

Po wojnie wielu chrześcijan opuściło Trypoli, ale nadal życie razem jest charakterystyczne dla tego miejsca.Podczas Świąt Bożego Narodzenia całe miasto przystrojone jest świątecznie, zaś podczas Ramadanu chrześcijanie uczestniczą w uroczystościach razem z muzułmanami.

Dzieci rodzin zarówno muzułmańskich jak i chrześcijańskich uczęszczają do tych samych szkół a życie religijne w meczetach i w kościołach tętni obok siebie – mówi Bakhos Safi.

Tak dobre stosunki mają swoje podłoże w historii i wzajemnym szacunku mieszkających tu ludzi. Miasto położone blisko granicy z Syrią było celem ataków wojsk syryjskich, przez co zapłaciło wielką cenę. Mieszkańcy do dziś czują piętno tamtych czasów.

Te rany nie dotyczą tylko i wyłącznie części materialnej miasta, budynków, placów czy tych centrów, ale także dotyczą naszej duszy naszej osobowości i chyba te rany są najtrudniejsze do zagojenia i one do dzisiaj dają o sobie znać – mówi Bakhos Safi.

W Trypolis jest wiele centrów konferencyjnych i wystawowych, podczas pobytu armii syryjskiej wszystkie te centra zamilkły. Często służyły do przetrzymywania i egzekucji młodych ludzi. Mieszkańcy nie zajmują się jednak wspominaniem przeszłości lecz patrzą w przyszłość.
[related id=151781 side=right]
J.L.

Bakhos Safi, Alissar Hadad, Amali Sheikh, Khalil Aissa, prof. Rym Dada – Poranek WNET z Trypoli – 10 sierpnia 2021 r.

„Poranka WNET” można słuchać od poniedziałku do piątku na 87.8 FM w Warszawie, 95.2 FM w Krakowie, 96.8 FM we Wrocławiu, 103.9 FM w Białymstoku, 98.9 FM w Szczecinie i 106.1 FM w Łodzi.

Goście „Poranka WNET”:

 Bakhos Safi – mieszkaniec Trypoli

Alissar Hadad – dyrektor szpitala Mounla w Trypoli

Amali Sheikh – prezes Rotary Club Tripoli Kosmopolis

Khalil Aissa – politolog

prof. Rym Dada – Balamand University

Wassim Naghi – prezydent Związku Architektów Morza Śródziemnego


Prowadzący: Krzysztof Skowroński

Realizator: Gabriela Morawska


 

Tripoli, Liban / Foto: Wikimedia Commons/Patrick André Perron

Bakhos Safi tłumaczy, że urok życia w Trypoli polega na zgodnej egzystencji przedstawicieli różnych kultur i religii, głównie chrześcijan i muzułmanów. Poszczególne święta, jak Boże Narodzenie czy ramadan obchodzone są wspólnie.


Alissar Hadad mówi o dramatycznej stanie opieki zdrowotnej w Libanie. Jest ona w większości płatna, przez co niedostępna dla większości obywateli. Kondycja finansowa tego sektora bardzo się pogorszyła na skutek pandemii COVID-19.


Amali Sheikh mówi o działalności charytatywnej Rotary Club w Trypoli. Informuje, żę Polska jest istotnym dla Libanu darczyńcą.  Gość „Poranka WNET” zapewnia, że społeczeństwo libańskie głęboko wierzy w możliwość poprawy sytuacji w kraju.


Źródło: Kaufdex / Pixabay.com

Khalil Aissa prognozuje, że ustabilizowanie sytuacji w Libanie będzie bardzo trudne ze względu na ostry konflikt polityczny. Przywódcy poszczególnych partii reprezentują wzajemnie sprzeczne interesy. Zdaniem eksperta można się spodziewać stopniowego wzrostu wpływów irańskich w Libanie.


Prof. Rym Dada nakreśla stan libańskiego szkolnictwa wyższego. Na skutek kryzysu gospodarczego niewielu młodych ludzi może sobie pozwolić na opłacenie studiów.


Wassim Naghi opowiada o idei odpowiedzialnego budownictwa. Wskazuje, że centralizm i niekompetencja libańskich polityków wyrządziły wiele szkód także w tym obszarze. Jak informuje, do Związku Architektów Morza Śródziemnego należą organizacje z 13 państw regionu, reprezentujące pół miliona osób.


Posłuchaj całego „Poranka WNET”!

Gmina Blat w Libanie. Abdou Outayek: odwiedzamy poszczególne domy i tłumaczymy, że szczepienie jest konieczne

Wójt gminy Blat w dystrykcie Byblos o zarządzaniu gminą, pandemii, wsparciu dla przedsiębiorców i akcji szczepień.

Abdou Outayek opowiada o tym, jak wygląda zarządzanie gminą Blat.

Prawo libańskie, zwłaszcza art. 47, daje bardzo dużo możliwości wójtowi w podejmowaniu decyzji lokalnych.

Wójta wspiera dwunastoosobowa rada. Problemem kraju jest trwająca hiperinflacja. Do tego dochodzi epidemia.

Nie ma ani jednej gminy, która byłaby bogata.

Obecnie głównym wyzwaniem jest akcja szczepień przeciwko Covid-19. Miejscowa społeczność podchodzi do tych szczepień sceptycznie.

Nasza gmina liczy 42 tys. mieszkańców.

Na razie 15-30 proc. populacji gminy się zaszczepiło. Outayek mówi, że odwiedzają poszczególne domy przekonując rodziny, iż szczepienia w obecnej sytuacji są konieczne.

Część szczepionek dostajemy od poszczególnych szpitali, a część zakupujemy od firm, które mają pozwolenie od rządu libańskiego na ich sprowadzanie z zagranicy.

Według naszych możliwości staraliśmy się jako gmina lokalny biznes wspomagać.

Obecnie wrócił ruch turystyczny, który jest dość pokaźny. Wójt obawia się, że wraz z końcem sezonu turystycznego wiele biznesów upadnie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Wassim Safir: ten kraj daje nam bardzo dużo: daje nam piękno, daje owoce tej ziemi

Menedżer turystyki o sytuacji w Libanie i swojej miłości do tego kraju.

Pomimo tego, że sytuacja była trudna, że duża turystyka się zatrzymała, nie było nigdy momentu, aby nikt do nas nie przyjechał.

Wassim Safir mówi o swojej miłości do Libanu. Zapewnia, że nie planuje opuszczać kraju. Podkreśla, że jego przodkowie przelewali krew, aby chrześcijanie mogli żyć na tych ziemiach.

Ten kraj daje nam bardzo dużo: daje nam piękno, daje owoce tej ziemi.

Jak opowiada, jego przodkowie potrafili poradzić sobie z kryzysami, więc obecne pokolenie też musi dać radę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Maya Outayek: w Libanie z powodu wszystkich problemów najbardziej cierpią dzieci

Maya Outayek o problemach z wodą w Libanie oraz o libańskim kryzysie epidemicznym, politycznych i finansowym.

Maya Outayek wyjaśnia, że do rozwiązania problemów z wodą w Libanie konieczne jest naprawienie systemu elektroenergetycznego państwa, czego nie udaje się zrobić od 30 lat.  Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego informuje, że połowa libańskiego społeczeństwa znajduje się na granicy ubóstwa. Libańczycy w większości nie zarabiają więcej niż 50 dolarów miesięcznie. Kiedyś 1 dolar wart był tysiąc lir. Obecnie jest to 21 tys.

Jak ocenia, kluczem do rozwiązania tego problemu jest zakończenie kryzysu politycznego. Maya Outayek podkreśla, że sytuacja w kraju najmocniej odbija się na libańskich dzieciach.

Z powodu wszystkich problemów najbardziej cierpią dzieci.

Najmłodsi mają problemy zdrowotne w związku z utrudnionym dostępem do wody. Dzieci są wysyłane do pracy, aby wesprzeć rodzinny budżet. Liban toczy kryzys pandemiczny, finansowy i polityczny.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Tony Saliba: na kryzys w Libanie duży wpływ miał pobyt uchodźców syryjskich

Nauczyciel matematyki w libańskim liceum o kryzysie w Libanie: szalejącej inflacji, przerwach w dostawach energii i lockdownie.

Tony Saliba objaśnia naturę libańskiego kryzysu. Wiąże go z ogromnym napływem do kraju uchodźców.

Na kryzys miał duży wpływ pobyt uchodźców syryjskich.

Jak relacjonuje, radykalny spadek wartości pieniądza doprowadził do zubożenia diety Libańczyków. Wcześniej pensje nauczyli od 2,5 do 3 tys. dolarów. Obecnie w wyniku inflacji te same pensje wynoszą 100-200 dolarów. Wybuch w Bejrucie i pandemia koronawirusa dołożyły się do trwającego kryzysu.

Ministerstwo Energii spowodowało, że doprowadziliśmy do 55 mld długu w związku z użytkowaniem prądu w Libanie.

W efekcie złego zarządzania Liban mierzy się z przerwami w dostawach prądu. Libańczycy mogą liczyć na jedynie dwie godziny prądu dziennie. Gość „Poranka WNET” opowiada o tym, jak antyepidemiczne lockdowny wpłynęły na libańską edukację. Dzieci przez większość minionego roku szkolnego były odcięte od możliwości uczenia się.

Wiele dzieci mogło skorzystać z nauczania zdalnego, ale wiele też nie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Rocznica wybuchu w Bejrucie. Gajowy: gdyby nie silosy na zboże zniszczone zostałoby całe miasto, a nie jedna trzecia

Gospodarz „Studia Bejrut” o tragedii, jaka miała rok temu w bejruckim porcie oraz o Hezbollahu.

Kazimierz Gajowy wspomina wybuch w bejruckim porcie z 6 sierpnia 2020 r. Jak mówi, zniszczenia w mieście były ogromne.

Wszystko było wyprute tak jakby wybebeszone.

Gajowy wskazuje, że w zeszłorocznym wybuchu w Bejrucie zginęło 200 osób, a więc zaskakująco mało, jak na skalę eksplozji. Wynikało to z tego, że miał on miejsce już po godzinach szczytu, gdy nie było korków na ulicach. Jednocześnie silosy na zboże ochroniły większość miasta.

Zauważa, że w Libanie każdy, kto powie coś przeciw Hezbollahowi szufladkowany jest jako proizraelski.

Hezbollah, żeby w ogóle istnieć potrzebuje Izraela.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!


A.P.