W Polsce zabraknie wody?! Hydrolog dla Polsat News: od kilkunastu lat systematycznie obniża się poziom wód gruntowych

Susza / Fot. Sven Lachmann / CC0

Po intensywniejszych opadach z ostatnich tygodni mogliśmy mieć wrażenie, że problem suszy został zażegnany. Nic bardziej mylnego. 339 gmin w Polsce jest w tej chwili zagrożonych brakiem wody.

Coraz dłuższe okresy suszy to stan, do którego musimy powoli przywyknąć. W Polsce spada za mało deszczu, a stany rzek utrzymują się na wielu obszarach na niskim poziomie. Największym problemem jest jednak systematycznie obniżanie się poziomu wód podziemnych. Jest to tak zwana susza hydrologiczna.

To jest najbardziej niebezpieczny rodzaj suszy. Woda w rzekach po opadach podniesie się, wilgoć glebowa też się uzupełni, a żeby podniósł się poziom wód podziemnych, takie opady jak ostatnio są zdecydowanie niewystarczające.

Mówił na antenie Polsatu dr Jarosław Suchożebrski, hydrolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem zanikanie wód podziemnych to efekt coraz mniejszych opadów śniegu. Topniejący śnieg wsiąkał w glebę i docierał również do wód gruntowych. Dzięki temu, rośliny mogły wzrastać w okresie wegetacji. Zmiany klimatyczne powodują, że miesięcy bezśnieżnych jest coraz więcej. Jeżeli ten trend się utrzyma, wody będzie brakować już na początku roku, na czym w pierwszej kolejności ucierpi rolnictwo.

Źródło: Polsat News

Kolejny incydent na granicy. 39 osób z rosyjskimi wizami próbowało dostać się do Polski z terenu Białorusi

Granica polsko-białoruska/fot. Twitter

30 lipca straż graniczna zanotowała kolejne próby przekroczenia granicy. Nielegalni migranci pochodzili z Bliskiego Wschodu i państw afrykańskich.

Do prób nielegalnego przekroczenia granicy doszło w Białowieży, Płaskich i Dubiczach Cerkiewnych. Straż graniczna zatrzymała łącznie 39 osób. Pochodziły one m.in. z Turcji, Armenii, Kenii czy Erytrei. Wszyscy posiadali rosyjskie wizy.

Źródło: Interia, Twitter

Problemy niemieckiej branży motoryzacyjnej. Przez niedobór gazu może spaść liczba produkowanych samochodów

Fabryka samochodów/Fot. Janitors/Flickr

Na ten moment nikt w Niemczech nie jest w stanie stwierdzić, ile gazu popłynie przez Nord Stream 1. Przemysł motoryzacyjny przygotowuje się więc na niedobory tego surowca na rynku.

Niemiecka branża motoryzacyjna od kilku lat nie ma łatwego życia. Najpierw covidowe restrykcje wymusiły na koncernach zamykanie fabryk. Później wybuchła wojna na Ukrainie i zaczęły się problemy z dostawą półprzewodników do produkcji. W tym momencie firmy przygotowują się na niedobory gazu w czasie sezonu jesienno – zimowego.

Przerwa w dostawie surowca nie jest rzeczą pewną, jednak trudno przewidzieć jak zachowa się Władimir Putin. Czy zdecyduje się wstrzymać przesył poprzez Nord Stream 1, czy jednak zlituje się nad niemieckim partnerem? Rząd w Berlinie przygotowuje się na najgorszy scenariusz. Zapowiedział już, że w pierwszej kolejności gaz trafiać będzie do gospodarstw domowych, a dopiero później do fabryk.

Niemieckie koncerny wykorzystywały surowiec głównie do ogrzewania hal produkcyjnych i w procesie lakierowania. Wobec kryzysu energetycznego będą musiały zmniejszyć produkcję lub szukać innych dróg rozwiązania problemu. Mercedes chce przejść na odnawialne źródła energii, BMW oszczędzać gaz, a Audi obniżyć temperatury w pomieszczeniach biurowych i produkcyjnych.

Jeżeli Niemcy nie uporają ze swymi problemami, ucierpieć może również polski przemysł. Zachodni sąsiedzi są bowiem głównym odbiorcą produkowanych u nas podzespołów i akcesoriów motoryzacyjnych. Jeżeli niemieckie firmy zdecydują się zmniejszyć produkcję, my będziemy musieli podjąć podobne działania.

Źródło: Wprost

IPN „Powraca po Swoich”: uroczystości pogrzebowe 14 żołnierzy Wojska Polskiego zamordowanych w lipcu 1946 r.

Szkaplerz/fot. IPN Oddział w Rzeszowie

W piątek 29 lipca 2022 r. Mszą św. rozpoczną się uroczystości pogrzebowe 14 żołnierzy Wojska Polskiego zamordowanych w lipcu 1946 r. przez nacjonalistów ukraińskich.

W 2015 r. Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie otrzymała informacje od mieszkańców Jawornika Ruskiego, że w okolicznych lasach mogą znajdować się szczątki uprowadzonych i zamordowanych przez UPA mieszkańców pobliskiej Pawłokomy. Prokurator OKŚZpNP w Rzeszowie i pracownicy IPN zaczęli przeszukiwać wskazany teren. W miejscu prawdopodobnej egzekucji nie odnaleziono prochów cywilów, lecz szczątki 14 żołnierzy oddziału manewrowego 28 pułku piechoty WP z Przemyśla pod dowództwem ppłk. Wygnańskiego. Czekali 76 lat na godny pochówek.

We wspólnej mogile spoczną:

  •  śp. kpr. JÓZEF BEDNARCZYK
  • śp. strz. FELIKS ŻYTO
  • śp. st. strz. FELIKS GOŁĘBOWSKI
  • śp. kpr. JÓZEF KANCLERZ
  • śp. strz. TADEUSZ KĘSY
  • śp. strz. TADEUSZ KIESZKOWSKI
  • śp. strz. STANISŁAW LEWANDOWSKI
  • śp. strz. KAZIMIERZ PAWŁOWSKI
  • śp. st. strz. JÓZEF SZTUKIEL
  • śp. kpr. MIECZYSŁAW SZYMCZAK
  • śp. strz. ROMAN TRUKAWKA
  • śp. por. TADEUSZ WIENC
  • śp. strz. JERZY ZYCH
  • śp. strz. WALENTY ŻUREK

Byli to w większości młodzi żołnierze pochodzący z różnych części Polski, wcieleni do służby zasadniczej i wysłani do Polski południowo-wschodniej, gdzie toczyły się walki z nacjonalistami ukraińskimi.

Żołnierze zostali pojmani 24 lipca 1946 r.  w czasie potyczki z UPA w Jaworniku Ruskim na rozkaz dowódcy sotni Włodzimierza Szczygielskiego ps. „Burłaka” i przekazani żandarmerii pod dowództwem Mychajło Dudy ps. „Hromenko”. Polscy żołnierze zostali zastrzeleni nad jamą koło Jawornika Ruskiego, wrzuceni do dołu śmierci i zasypani. Odnalezione szczątki nosiły ślady tortur, m.in. złamania podstawy czaszki, co wskazywałoby na brutalne przesłuchania. Po oględzinach szczątków, pod koniec 2015 r. IPN wszczął śledztwo, dzięki któremu po raz pierwszy po 1989 r. udało się odnaleźć i zidentyfikować ofiary Ukraińskiej Powstańczej Armii. IPN uznał tę zbrodnię za ludobójstwo, które nie ulega przedawnieniu.

Przy szkieletach 14 żołnierzy znaleziono dwa szkaplerze. W dłoni jednego z zabitych natrafiono też na sygnet, na którym widnieje litera K, wpisana w literę H.

Organizatorami uroczystości są: dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Rzeszowie dr hab. Dariusz Iwaneczko,  dowódca 21. Brygady Strzelców Podhalańskich gen. bryg. Dariusz Lewandowski, wójt Gminy Bircza Grzegorz Gągola. Budowę grobu sfinansował Instytut Pamięci Narodowej.

Sebastian Vettel kończy karierę! Chce poświęcić więcej czasu rodzinie

Sebastian Vettel/ Źródło: diggita.com

Czterokrotny mistrz świata Formuły 1 podjął decyzję, że wraz z końcem sezonu 2022 rezygnuje z wyścigów i przechodzi na sportową emeryturę.

Niemiecki kierowca starty w wyścigach w F1 rozpoczął w 2006 roku. W kolejnym roku regularnie startował już w Mistrzostwach Świata. Swój pierwszy wyścig wygrał w 2008 roku. Okazał się bezkonkurencyjny w czasie rozgrywanego Grand Prix Włoch. Zwyciężając na torze w Monzie ustanowił też nowy rekord. Został najmłodszym w historii zwycięzcą wyścigu.

W swojej karierze Vettel wygrał łącznie 53 razu w zawodach z serii Gran Prix. Zdobył 4 tytuły mistrza świata. Trzykrotnie był również wicemistrzem. Teraz, wieku 35 lat, postanowił zakończyć karierę.

 

 

Plaga szkodliwych owadów w Rosji. Tak wiele nie było ich przez co najmniej 10 lat

Las liściasty/Fot. Babij/Flickr

Kraj Krasnodarski nawiedziła plaga ćmy cygańskiej. Światowa Agencja Ochrony Przyrody uważa ją za jeden ze 100 najbardziej szkodliwych gatunków owadów na świecie.

Ćma cygańska, w Polsce zwana brudnicą nieparką, to jeden z gatunków motyli. Jest bardzo szkodliwy, gdyż jego gąsienice żywią się liśćmi drzew liściastych, w tym owocowych, powodując degradację roślin. Młode osobniki szczególnie cenią sobie dęby. W czasie 7 lat są w stanie na obszarze jednego hektara zniszczyć ponad 22 tony liści tego drzewa (co stanowi około 97% produkcji liści).

Ćmy cygańskie masowo nawiedziły teraz kraj Krasnodarski. Władze chcąc zwalczać szkodniki postanowiły stosować opryski. Biolodzy, że takie działanie może doprowadzić do śmierci wielu innych gatunków owadów, co będzie miało negatywny wpływ na środowisko. Pewnym wyjściem z sytuacji mogłoby być sprowadzenie na zajmowany przez brudnice obszar (jest to już ponad 2000 ha) naturalnych wrogów motyla. Należą do nich m.in. sikorki i kukułki.

Źródło: Interia

26 lipca 1400 roku rozpoczął pracę odnowiony Uniwersytet Jagielloński. Jaka jest historia najstarszej polskiej uczelni?

Uniwersytet Jagielloński/Źródło: Wikipedia

Uniwersytet Jagielloński to jedna z najlepszych polskich uczelni, co rok przyciągająca rzeszę młodych ludzi. Mało osób wie jednak, że pierwotnie wcale nie miała powstać w Krakowie

Idea uniwersytetu, jako wspólnoty wykładowców i studentów, w której zdobywa się wiedzę, to pomysł średniowieczny. Wyższe uczelnie zaczęły powstawać, kiedy to do szkół katedralnych zaczęło przybywać coraz więcej studentów z odległych zakątków kraju. Biskupi wyznaczali nauczycieli, którzy mieli nieodpłatnie nauczać uboższych studentów. Wokół magistrów zaczęło z czasem tworzyć się stałe grono uczniów. Z tych grup powstały z czasem większe struktury dając początek uniwersytetom. Za pierwszą szkołę wyższą uważa się tę w Bolonii. Na Zachodzie przybywało akademii, wciąż niewiele było ich jednak w Europie Środkowo – Wschodniej. Polska długo pozostawała białą plamą na naukowej mapie Europy. Sytuację postanowił zmienić Kazimierz Wielki, który pod koniec swojego życia, dokładnie 12 maja 1364 roku ufundował pierwszy polski uniwersytet.

Uniwersytet tak, ale nie w Krakowie?

W średniowieczu aby założyć uniwersytet wymagana była zgoda papieża. Jest to główna przyczyna, dla której obecny UJ znajduje się na krakowskiej starówce, a nie w dzielnicy Kazimierz, która w czasie panowania ostatniego z Piastów nie była częścią stolicy, a odrębnym miastem. To właśnie w nim Król, według współczesnej hipotezy, chciał założyć pierwszy polski uniwersytet. Świadczyć miałyby o tym ślady prac budowlanych prowadzonych w rejonie ulic św. Wawrzyńca i Dajwór. Archeologom udało się odkryć linię murów, które nie wyrosły jednak nigdy poza sklepienie piwniczne. Pracę nad okazałym gmachem miały rozpocząć się w 1361 roku. Dlaczego zostały przerwane. Doradca Kazimierza Wielkiego, Adam Velutani, przekonał monarchę, że papież nie wyrazi zgody na powstanie uniwersytetu w Kazimierzu. Według zaleceń stolicy apostolskiej uczelnie miały być lokowane w miastach stosownych i zdatnych, a za taki z pewnością nie mógł uchodzić powstały w 1335 roku Kazimierz. Uniwersytet powstał więc w Krakowie.

Upadek i złoty okres

Krakowska uczelnia składała się początkowo z trzech wydziałów: sztuk wyzwolonych, prawa i medycyny. Niestety po śmierci Kazimierza Wielkiego uniwersytet zaczął podupadać, aż w końcu przestał istnieć. Odrodził się 26 lipca 1400 roku za sprawą Władysława Jagiełły. Zrealizował on testament zmarłej rok wcześnie żony Jadwigi i podarował jej majątek na rzecz Akademii Karkowskiej. Grono wydziałów uzupełnił wydział teologiczny. Uniwersytet wkrótce zaczął przeżywać złoty okres. Zjeżdżali do niego żacy z całej Europy (m.in. Francji, Niemiec, Włoch, czy Hiszpanii). Akademia mogła też poszczycić się bardzo dobrą kadrą profesorską. Wykładowcą, a także jej rektorem był Paweł Włodkowic, który reprezentował stronę polską na Soborze w Konstancji. Jego pisma przedstawiające polską rację stanu, przyczyniły się do zwycięstwa Polaków w sporze z Krzyżakami przed obliczem papieża. UJ może też poszczycić się wybitnymi absolwentami, do których należy m.in. Mikołaj Kopernik.

Walka z Jezuitami i osiemnastowieczna reforma

XVI wiek nie był już tak owocny dla krakowskiej uczelni. Zaczęły powstawać nowe uniwersytety (w Polsce w Zamościu i Wilnie), które stały się alternatywą dla wielu studentów. Dodatkowo do kraju coraz liczniej przybywali jezuici, masowo zakładający swe szkoły. Na walkach z Towarzystwem Jezusowym upłynie Uniwersytetowi cały XVII wiek. W wolnej Polsce uczelnia odzyskała na chwilę blask za sprawą działania Komisji Edukacji Narodowej. W latach 1777 – 1786 jej gruntownej reformy podjął się ks. Hugo Kołłątaj. Zlikwidował 4 istniejące od średniowiecza wydziały, a w ich miejsce powołał dwa kolegia: Moralne (teologia, prawo i literatura), oraz Fizyczne (matematyka, fizyka i medycyna). Na wszystkich kierunkach, poza teologią, językiem wykładowym stał się język polski. Kołłątaj zainicjował budowę obserwatorium astronomicznego, ogrodu botanicznego i kliniki uniwersyteckiej. Jego reformy mogły stać się motorem napędowym uczelni. W rozwoju przeszkodziły jednak zabory.

Czasy zaborów i dwudziestolecia międzywojennego

Uniwersytet przechodził w pierwszej połowie XIX wieku różne zawirowania, podobnie jak samo miasto Kraków. Po ustabilizowniu sytuacji politycznej i przyznaniu Polakom autonomii UJ ponownie złapał wiatr w żagle. Rozwijały się zarówno dziedziny ścisłe, jak i humanistyczne. Do absolwentów z tego okresu należą chociażby: Józef Szujski i Michał Bobrzyński (twórcy krakowskiej szkoły historycznej) Karol Olszewski (wynalazca kaskadowej metody skraplania gazów i pionier kriogeniki), czy Marian Smoluchowski (pionier fizyki statystycznej).
Okres po odzyskaniu niepodległości to dalszy rozwój szkoły wyższej. Powstaje wydział rolniczy, a także gmach Biblioteki Jagiellońskiej. II wojna światowa zatrzymuje jednak działalność krakowskiej uczelni. Niemcy wywożą do obozów koncentracyjnych wielu profesorów i zamykają uniwersytet.

Ku współczesności

Po wojnie uczelnia powoli się odradza. Profesorowie i studenci muszą zmagać się jednak z cenzurą i represjami ze strony władz. Z uniwersytetu usunięty zostaje wydział teologiczny, który już nigdy nie zostanie reaktywowany. Komunizm w końcu upada, a Uniwersytet Jagielloński otwiera się na świat. Obecnie jest domem dla 50 tys. studentów z różnych krajów. W Polsce cieszy się zasłużoną renomą, niestety na liście najlepszych uniwersytetów na świecie (liście szanghajskiej) plasuje się dopiero w piątej setce. Myślę, że dla spokoju duszy Kazimierza Wielkiego, trzeba ten wynik poprawić 😉

Źródło: wielkahistoria.pl, uj.edu.pl

Kościół wspomina dziś św. Jakuba Starszego. Kim był jeden z najbliższych uczniów Chrystusa?

Św. Jakub był bratem Jana Ewangelisty. Jako pierwszy z Apostołów poniósł śmierć męczeńską (miało to miejsce w Jerozolimie). Jak jednak doszło do tego, że jego ciało znalazło się aż w Hiszpanii?

A idąc dalej, ujrzał innych dwóch braci: Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swoim Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. I rzekł do nich: „Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi”. Oni natychmiast, zostawiwszy sieci, poszli za Nim.

Tak powołanie św. Jakuba relacjonuje Ewangelista Mateusz. O życiu apostoła przed spotkaniem Jezusa wiemy niewiele. Był rybakiem i współpracował ze świętym Piotrem, na co wskazuje piąty rozdział Ewangelii św. Łukasza. Mieszkał nad Jeziorem Galilejskim, prawdopodobnie w Betsaidzie. Jego matką była Salome, jedna z kobiet, która wiernie towarzyszyła Jezusowi w czasie jego wędrówek.

Bliski uczeń Jezusa

Jakub musiał cieszyć się dużym szacunkiem wśród apostołów. Ewangeliści Łukasz i Mateusz podając imiona Dwunastu wymieniają go na trzecim miejscu, Marek umieszcza tuż za Piotrem. Sam Chrystus również cenił syna Zebedeusza. Jakub był obecny przy wskrzeszeniu córki Jaira, przemienieniu na Górze Tabor, czy w czasie Modlitwy w Ogrójcu. Z fragmentów Pisma Świętego możemy też wywnioskować nieco o charakterze Apostoła. Wydaje się, że mógł odznaczać się porywczością, gdyż wraz ze swym bratem chciał zesłać ogień na samarytańskie miasto, które nie zgodziło się przyjąć jego Mistrza (Łk 9, 55 – 56). Pierwszy apostolski męczennik był również dość ambitny. Poprzez swoją matkę poprosił Jezusa, aby mógł zasiadać wraz z Janem po dwóch stronach tronu Mesjasza w Królestwie Niebieskim (Mt 20, 20 – 28).

Męczeńska śmierć i grób w Hiszpanii

Jak pisałem już wyżej, św. Jakub był pierwszym apostołem, który poniósł śmierć męczeńską. Ścięto go mieczem za panowania Heroda Agryppy I. Władca Judei (panował w niej od 41 roku) chciał pokazać, że jest członkiem żydowskiego narodu. Uległ więc namowom kapłanów i starszych i rozpoczął prześladowania chrześcijan. Według Euzebiusza z Cezarei Jakub miał ucałować swojego kata przed wykonaniem wyroku. W ten sposób nawrócił go na chrześcijaństwo.

Apostoł stracił więc życie w Jerozolimie, której był biskupem. Dlaczego więc jego grób znajduje się w Hiszpanii? W VII wieku Arabowie zajęli Jerozolimę. Chrześcijanie bojąc się zniszczenia grobu świętego, przenieśli jego ciało do Hiszpanii, dokładnie do Santiago de Compostela. Ciekawe jest pochodzenie nazwy miasta położonego w północno – zachodniej Hiszpanii. Pierwszy człon to połączenie dwóch słów z ludowej łaciny „Sant Iacob” (Święty Jakub). Wykrzykując imię świętego hiszpańscy rycerze ruszali do boju z arabami. Jakub miał bowiem ukazać się Europejczykom w czasie jednej z bitew z muzułmanami, ubrany w zbroję. Drugi człon nazwy to również zlepek łacińskich słów, konkretnie campus staelle (pole gwiazdy). Według legendy ciało Apostoła miało bowiem zaginąć i w cudowny sposób się odnaleźć. Drogę wskazała gwiazda.

Kult Świętego Jakuba

Bohater naszej opowieści najbardziej czczony jest oczywiście w Hiszpanii, której jest patronem. Jego grób był w średniowieczu trzecim najpopularniejszym miejscem pielgrzymek, zaraz po Jerozolimie i Rzymie. Wstawiennictwa świętego wzywają pielgrzymi, a na wschodzie również rybacy.

Źródło: Biblia.wiara.pl, szlakjakuba.com