Fiłonowa: Prawda o Katyniu potrzebna jest przede wszystkim Rosjanom. Gdyby ją przyjęli, inna byłaby Rosji i inni ludzie

Swietłana Fiłonowa o poszukiwaniu prawdy o Katyniu, mentalności rosyjskiej, tym, co łączy „Solidarność” z Katyniem i o przyjaciołach, których straciła 10 lat temu w Smoleńsku.

 

Pierwszy artykuł napisałam w 94 r. po pierwszym swym wyjeździe do Katynia i Miednoje.

Swietłana Fiłonowa tłumaczy, na czym polega według niej dojście do prawdy o zbrodni katyńskiej, którą zajmuje się od lat 90.

Nie chodzi o tylko o ty, czy zrobili to Niemcy, czy NKWD. Całą prawdę przynieśli Rosjanom Polacy.

Trzeba odpowiedzieć na pytanie: „Jak to możliwe, że zamordowano 20 tys. bezbronnych ludzi?”. Wyjaśnia, że chodzi o kwestię mentalności:

Zawsze sądziłam, że ta prawda jest potrzeba przede wszystkim Rosjanom. Gdyby przyjęli tą prawdę inna byłaby Rosji i inni ludzie.

Pod tym względem wielkim zwycięstwem było utworzenie w Katyniu cmentarza, którego wymowa jest inna niż pomnika. Pokazuje on, że człowieka trzeba szanować. Opowiada także o katastrofie smoleńskiej, w której straciła przyjaciół.

To było bardzo osobiste przeżycie, bo miałam tam przyjaciół, wśród 96 ludzi.

[related id=73483 side=right]Rosyjska dziennikarka podkreśla, że 10 lat temu zginęli „najlepsi Polacy”. Z tego powodu boli ją, gdy mówią, że „to pomyłka pilotów”, gdyż ci ostatni, byli najlepszymi. Wśród  ludzi, którzy zginęli 10 kwietnia byli Tomasz Merta- „bardzo mądry człowiek”  i Andrzej Przybosz, który „był świetnym historykiem”. W przypadkach dzieł ich obu „brakuje promocji”, przez co nie są one tak znane, jak powinny. Badaczka zbrodni katyńskiej przypomina swoje słowa o tym, że

Pokolenie Solidarności zostało wychowane przez rozstrzelanych ojców.

Wartości zamordowanego ojca przykazane zostały jego dzieciom przez „matkę, siostrę, najbliższych”, mimo zakazów i represji, „dlatego Polska się odrodziła”.

A.P.

 

Jak przeżyć Triduum Paschalne w czasie epidemii? Ks. Isakowicz-Zaleski: Istota świąt się nie zmienia

Ks. Isakowicz-Zaleski o znaczeniu Wielkiego Czwartku i Triduum Paschalnego, tym, jak przeżywać te święta, sakramencie pokuty i o doświadczeniach deportowanych.

Ks. Isakowicz-Zaleski tłumaczy wagę Wielkiego Czwartku dla kapłanów. Tego dnia wspominamy bowiem ustanowienie sakramentów kapłaństwa i eucharystii. Rano ma miejsce w kościołach katedralnych Msza krzyżma świętego, na której w obecności kapłanów z całej diecezji na czele z biskupem następuje poświęcenie używanych przez kolejny rok olejów.

Dzisiejszy dzień rozpoczyna Triduum Paschalne.

Duchowny przypomina, że eucharystia to „pokarm duchowy na całe życie”. Podkreśla, że choć w okresie Wielkiego Postu koncentrujemy się na męce Chrystusa na krzyżu, to przygotowuje on nas na triumf Zmartwychwstałego nad śmiercią. Symbolem nowego życia jest pisanka. Nasz gość tłumaczy, że w sytuacji, takiej jak teraz, modlitwę o błogosławieństwo pokarmów może odmówić ktoś z rodziny, najlepiej jej głowa.

Przykazanie kościelne, żeby przynajmniej raz w roku spowiadać się w okresie wielkanocnym, patrząc od strony litery prawa to  jest, do uroczystości Trójcy Przenajświętszej, która następuje po Bożym Ciele.

[Właściwie to II przykazanie kościelne brzmi: „Przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty”, bez wskazania okresu, w jakim należy to zrobić. W okresie wielkanocnym należy za to zgodnie z III przykazaniem kościelnym przyjąć komunię świętą- przyp. red.]

Duszpasterz Ormian wskazuje, że okres wielkanocny trwa w tym roku do 9 czerwca, kiedy to możemy oczekiwać, że sytuacja się poprawi. Przypomina, że w czasach II wojny światowej także wielu ludzi nie mogło normalnie obchodzić Wielkiejnocy, opisując, jak sobie wtedy radzili ludzie wywiezieni. Na temat spowiedzi dodaje, że „jest list papieża Jana Pawła II z 2002 r.”, który umożliwia udzielenie rozgrzeszenia zbiorowego przez biskupa, jeśli nie ma możliwości, by ludzie przystąpili do sakramentu pokuty inaczej. Takie rozwiązanie przyjęli hierarchowie węgierscy.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Czy koronawirus to spisek, aby odebrać nam wolność i zbudować społeczeństwo Igrzysk Śmierci? [TEORIE SPISKOWE]

Co łączy Dolinę Krzemową, Forum w Davos, Covid-19, zamach 11 września i film z Jennifer Lawrence? Tłumaczy to w omawianym przez Jana Olendzkiego, wywiadzie na YouTubie David Icke.

Teraz, spójrzmy na, to kiedy to wszystko się dzieje i na te wielkie orwellowskie, drakońskie działania w imię rozwiązania problemu. Problem ostatecznie przeminie. Wirus ostatecznie przestanie być tak groźny. Ale to, co widzimy za każdym razem, gdy dzieje się coś takiego – ataki z 11 września to klasyczny przykład – system powraca tylko odrobinę do stanu poprzedniego, ale zmiana rzeczywistości i wprowadzone w wyniku problemu działania pozostają. I to wszystko zbliża nas do modelu Społeczeństwa Igrzysk Śmierci.

W tych słowach David Icke opisuje działanie mechanizmu, jaki jego zdaniem funkcjonuje. Polega on na triadzie problem-reakcja-rozwiązanie, gdzie najpierw pokazuje się społeczeństwu problem, następnie szerzy się wokół niego panikę w społeczeństwie, aż to będzie skłonne zaakceptować lub nawet domagać się rozwiązania  go. Wprowadzane zmiany zostają po ustaniu nadzwyczajnych okoliczności, w jakich je wprowadzono. Komu miałoby to służyć? Grupie tzw. jednoprocentowców, czyli 1% najbogatszych na świecie ludzi. Ich ekonomiczną dominację nad pozostałymi 99% dopełniać ma „bezlitosne państwo policyjno-wojskowe”, które nie jest klasyczną komunistyczną lub faszystowską dyktaturą, ale ma cechy wspólne z nimi. Chodzi o światową technokrację opartą na kontroli ludzkości przy pomocy nowoczesnych technologii.

Brytyjski pisarz wskazuje na to, co mówią „szaleńcy z Doliny Krzemowej”  snujący wizję nieodległej przeszłości, w której  „ludzkie umysły będą połączone ze sztuczną inteligencją”. Jednym z celów „kultu”, jest likwidacja gotówki i wprowadzenie światowej wirtualnej waluty.

Kolejnym wielkim celem, kolejną rzeczą, którą zaobserwujemy, o której mówię od 1993 roku, będzie wprowadzenie w społeczeństwie cyfrowego bezgotówkowego systemu. To będzie miało gigantyczne konsekwencje dla wolności. Chcą pozbyć się gotówki. Kiedy to mówiłem 30 lat temu, gotówki było dużo w obiegu. Ludzie nie dowierzali że zbliża się koniec gotówki. A jak jest teraz? Ted Ross, szef Światowej Organizacji Zdrowia, mężczyzna, któremu absolutnie nie ufam, powiedział, żeby nie korzystać z gotówki, gdyż na niej przenosi się koronawirus. Powiedział, żeby używa zamiast tego kart. Przyszedłem tu dzisiaj na ten wywiad i trzy razy, w trzech miejscach, które zawsze przyjmowały gotówkę – dziś odmówiono jej przyjęcia. Jeśli tak będzie dalej, system uzasadni społeczeństwo bezgotówkowe na podstawie zagrożenia zarażenia wirusem za pomocą gotówki. I system będzie powtarzał, że: nie możemy powrócić do gotówki.  Pojawi się też więcej cyfrowych testów sprawdzających, czy ludzie mają temperaturę i tego typu rzeczy, a cały ten nadzór będzie tylko poszerzał granice inwigilacji i trwał. Dokładnie tak jak w Chinach. Jeśli ludzie myślą, że Chiny osiągnęły ostateczny punkt wykraczający poza orwellowski obraz świat, niech zobaczą jakie skutki niesie ze sobą koronawirus i jak jest zwalczany.

[related id=100122 side=left]Pojawienie się SARS-Cov-2 mówca uważa za nieprzypadkowe. Przekonanie ludzi, że kolejne kryzysy są przypadkowe ułatwia, jak twierdzi, kontrolę ludzi. Wskazuje na przeprowadzoną przez Billa Gatesa symulację walki z pandemią, jaka miała miejsce przed pojawieniem się epidemii koronawirusa. Stwierdza, że amerykański miliarder „chce zaszczepić cały świat” i „sponsoruje badania nad elektronicznym śledzeniem ludzi”. Przywołuje słowa księcia Karola z Forum Ekonomicznego w Davos, który stwierdził, że „potrzebujemy nowego, globalnego systemu ekonomicznego, by sprostać zmianom klimatycznym”.

Powtarzam to już od dłuższego czasu – społeczność Igrzysk Śmierci jest zaprojektowana tak, aby małe firmy, a także firmy średniej wielkości na całym świecie przestały istnieć. Jedynie gigantyczne korporacje, które kontrolują i produkują wszystko będą miały prawo bytu. Amazon jest klasycznym przykładem tego, o czym mówię. Histeria wywołana koronawirusem rozwija się z dnia na dzień na całym świecie, niszcząc małe firmy, firmy rodzinne, średnie firmy, a nawet niektóre większe firmy. Dziedzictwo tego, co dzieje się teraz, nie będzie miało związku ze zdrowiem w perspektywie długoterminowej. To będzie związane z ekonomią i będzie miało katastrofalne skutki.

Znany głosiciel teorii spiskowych wskazuje, że podejmowane przez rządy działania pod pretekstem walki z zagrożeniem epidemicznym prowadzą do pauperyzacji większości społeczeństwa i w ten sposób przybliża sytuację, w której biedna większość ludzi kontrolowana będzie przez bardzo bogatą mniejszość.

Co dzieje się z ludźmi, których firmy upadają? Co dzieje się z tymi wszystkimi ludźmi, którzy pracowali dla tych firm? Dla barów, hoteli, dla wszystkich tych bizensów, które są celem ograniczeń? Co się z nimi dzieje? Spadną na dno społeczeństwa Igrzysk Śmierci. To co teraz widzimy to zbliżająca się realizacja takiego projektu społecznego jak Społeczeństwo Igrzysk Śmierci, z powodu działań podejmowanych w imię ochrony tych ludzi. I mam dla was wiadomości. Jeśli wystarczająco zagłębimy się w problem, zobaczymy, że tego systemu, ludzie wcale nie obchodzą.

Zaznacza, że system wcale nie dba o starszych ludzi, którzy „są zmuszeni kupować najgorszej jakości produkty, bo to wszystko, na co ich stać. Nie spożywają zatem produktów bogatych w składniki odżywcze, które wzmocnią ich układ odpornościowy. Jednocześnie wdychają zanieczyszczone powietrze, piją toksyczną wodę i inne napoje.”

A.P.

Całego wywiadu możesz posłuchać tutaj!

Stypendysta Programu Fulbrighta: Zagraniczni studenci w Polsce muszą teraz wybierać, gdzie jest ich dom

Percy Metcalfe o sytuacji studiujących w Polsce cudzoziemców w obliczu epidemii, wyborach, przed jakimi stoją, przypadkach dyskryminacji i o wymianie studenckiej.

Percy Metcalfe wyjaśnia, czemu został w Polsce w czasie epidemii. Stwierdza, że Polska to teraz jego dom- tu studiuje i ma jeszcze rzeczy do zrobienia. Stypendysta Programu Fulbrighta opowiada o wymianie studenckiej, jaka zachodzi Erasmus i inne programy. Zauważa, że obecnie sytuacja zagranicznych studentów w Polsce nie jest łatwa, gdyż wiele osób wykwaterowano z akademików. Cudzoziemcy musieli wybierać czy chcą zostać w Polsce, czy wracać do siebie. Zwraca uwagę na przypadki dyskryminacji studentów z Włoch i Chin, mimo że rzeczeni przebywają w Polsce już od dawna. Nasz gość zapisuje swoje przeżycia z tego trudnego czasu na blogu, jaki prowadzi w ramach inicjatywy „Notes from Poland„.

Machaj: Wzięli mnie w Chinach na kwarantannę. Jest retoryka, że w Chinach się udało, a problem jest teraz zewnętrzny

Jak dostał się na kwarantannę w Chinach i jak ona wygląda? Czy musiał za nią płacić? Co mówią chińskie media? Odpowiada Adam Machaj


Adam Machaj tłumaczy, że mieszka obecnie w Kambodży, która w momencie, gdy przyleciał z niej do Chin, nie była na liście państw zagrożonych. Zmieniło się to w czasie jego pobytu. Kiedy jechał pociągiem z jednej prowincji chińskiej do drugiej, został poproszony o paszport w ramach kontroli. Po ustaleniu, że nie minęły dwa tygodnie od jego przybycia do Chin, został zatrzymany na kwarantannę.

Wczoraj miałem testy na koronawirusa. Dzisiaj przyszły wyniki- jestem czysty i wychodzę.

Autor kanału „Raport z Państwa Środk”a zdradza, jak wygląda kwarantanna, której został poddany. Został zakwaterowany w hotelu, gdzie zapewniono mu wyżywienie trzy razy dziennie i Internet. Nie musiał nic za to płacić. Ci, którzy chcieliby zamówić coś więcej z restauracji, poza tym, co otrzymują z hotelu, mają możliwość, by to zrobić. Jedzenie serwowane przebywającym na kwarantannie to chińszczyzna zwykła i wegetariańska, a także dania kuchni arabskiej, „bo jest bardzo dużo muzułmanów” wśród odseparowanych w ten sposób cudzoziemców.

Taka retoryka, że po pierwsze w Chinach się udało […] problem jest teraz zewnętrzny.

Nasz gość odpowiada na pytanie, jak lokalne media komentują obecną sytuację. Wskazuje się w nich, że obecnie to Stany Zjednoczone, Iran, czy Włochy mają problem z wirusem, dlatego ich obywatele są w Chinach poddawani kwarantannie. Dodaje, że w chińskiej telewizji „nie ma afer, nie wyciąga się pewnych spraw”, przez co wiadomości są „troszeczkę bezpłciowe”.

Będę się próbował przedostać do Kambodży, bo tam teraz mieszkam. Bilety podrożały dziesięciokrotnie.

Machaj informuje, że zgodnie z wprowadzonymi przez Chiny przepisami, samoloty nie mogą być bardziej obłożone niż w 75%. Dodatkowo przyjęto zasadę, że do i z danego kraju lata po jednym samolocie tygodniowo.

Posłuchaj całej rozmowy już tutaj!

A.P.

Wnętrze hotelowego pokoju możesz zobaczyć na poniższym filmie z kanału Adama Machaja.

Insp. Ciarka: Obowiązuje zasada wszystkie ręce na pokład. Niektóre osoby oszukują, że są zarażone koronawirusem

Insp. Mariusz Ciarka o tym, czemu nie należy okłamywać służb i ile może wynosić grzywna za złamanie zakazów oraz o nowych obowiązkach funkcjonariuszy.

 

To nie czas na pouczanie i informowanie.

Insp. Mariusz Ciarka podkreśla, mówiąc o egzekucji nowych zarządzeń, że „tutaj nie ma już czasu na to, żebyśmy pouczali”. Za złamanie zakazów może grozić kara od 5 aż do 30 tys. zł z rygorem natychmiastowej wykonalności. Należy ją zapłacić w ciągu tygodnia albo zostaną wdrożone środki egzekucji.

Rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji tłumaczy ogrom pracy, jaki spadł na policję w związku z epidemią. Choć przestępczość  zależności od miejscowości spadła o nawet 40%, to wciąż  następuje kilkaset zatrzymań na gorącym uczynku dziennie. Tymczasem poza normalnymi obowiązkami funkcjonariusze pilnują zielonej granicy, organizują„konwoje dla obywateli obcych państw” i zmagają się z ogromem pracy związanej ze sprawdzaniem ludzi pracujących na kwarantannie. W części swych nowych działań policjantów wspierają żandarmi.

Obowiązuje zasada wszystkie ręce na pokład. […] Liczy się każdy policjant.

Nasz gość wyjaśnia, że nowe obowiązki realizują nie tylko policjanci służby patrolowej, lecz także funkcjonariusze innych pionów. Przypomina, że oni sami również są narażeni na zarażenie się wirusem. Służby mundurowe ustępują pod względem tego ryzyka tylko personelowi medycznemu. Konieczne są w związku z tym odpowiednie środki bezpieczeństwa: środki dezynfekujące, skafandry, rękawiczki etc. Prowadzona jest akcja „Nie okłamuj policjanta”. Jak mówi insp. Ciarka:

Niektóre osoby oszukują, tłumacząc, że są zarażone koronawirusem, licząc, że odstąpimy od czynności służbowych.

Policjanci od swych czynności nie odstępują, a podobne deklaracje jedynie utrudniają im pracę i grożą dodatkowymi konsekwencjami dla oszustów. Informuje, że ponad 700 funkcjonariuszy jest na kwarantannie, a w ponad 20 przypadkach stwierdzono u policjantów i policjantek zarażenie koronawirusem.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

 

Stasinowska: Holendrzy są konfrontowani ze zbrodniczą polityką swego rządu. W szpitalach brakuje łóżek i aparatury

Ewa Stasinowska o arogancji holenderskiego rządu i tym, jak jego nieprzygotowanie mści się na mieszkańcach Królestwa Niderlanów, w tym na przebywających tam Polakach.

Zaczyna brakować łóżek na terapii.

Ewa Stasinowska komentuje działania holenderskiego rządu, który w sprawie Covid-19 postanowił wdrożyć „swój scenariusz, który teraz okazuje się całkowicie zły dla obywateli”. Miał to być „scenariusz stadnej odporności oraz inteligentny lock down”. Kontakty zostały ograniczone, jednak działania rządu są oceniane jako spóźnione. Początkowo ludzi jedynie zachęcano do pozostania w domach.

Premier Rutte odwołał się do solidarności holenderskiej. To trafiło w próżnię. […] Do ludzi dochodzi tylko język finansowy, kiedy odwoływali się do odpowiedzialności obywatelskiej, to nie zadziałało.

Władze ostatecznie wprowadziły mandaty za łamanie zakazu wychodzenia z domu. Rozmówczyni Jana Olendzkiego nazywa politykę rządu Marka Ruttego „zbrodniczą”. Podkreśla, że władze Królestwa Niderlandów od dawna szukają oszczędności kosztem obywateli. Skutkiem tego jest brak aparatury do intensywnej terapii czy choćby wystarczającej liczby łóżek w szpitalach.

Holandia ma najniższą w Europie liczbę łóżek na chorych w Europie.

Wśród leżących w niderlandzkich szpitalach są także Polacy. Część z nich nie zna języków obcych, stąd jest problem, by się z nimi porozumieć. Pomagają to wolontariusze, tacy jak Ewa Stasinowska, która służy jako tłumaczka przez telefon. Wskazuje, iż nie wiadomo, ile w kraju tulipanów jest zarażonych SARS-CoV-2, gdyż liczy się tylko tych, którzy leżą w szpitalach. Tymczasem wielu ludzi umiera w swych domach lub domach starców. Na epidemii traci także gospodarka holenderska, w tym jej wizytówka- rynek kwiaciarski.

Giełda kwiatowa wyrzuca kwiaty do śmieci, bo wstrzymany został eksport.

Zamkniętych jest wiele zakładów pracy. Przedstawicielka Klubu Gazety Polskiej w Amsterdamie przypomina, że „specjaliści ostrzegali rząd już w lutym”, ten jednak ignorował ich głos, podobnie jak apele opozycji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Transmisja modlitwy Ojcze Nasz z Watykanu. Papież Franciszek: Oddajemy się w ręce Pana Boga całym sercem i całą duszą

O godz. 12 odmówiona została w Watykanie modlitwa Ojcze Nasz i Anioł Pański. Wcześniej papież zachęcał wszystkich ochrzczonych do odmówienia w Modlitwy Pańskiej w południe w intencji końca epidemii.

 

Oddajemy się w ręce Pana Boga całym sercem i całą duszą

Powiedział papież Franciszek przed modlitwą Ojcze Nasz transmitowaną z Watykanu. Zwrócił uwagę, że „dzisiaj wielu z nas świętowało Zwiastowanie NMP”.

Wacław Pokrzywnicki komentuje słowa Ojca Świętego. Zauważa, że „dzisiejsze święto jest bardzo wymowne”.

Papież próbuje nam powiedzieć, że Bóg chce dobra dla każdego z nas.

Prowadzący audycję MiŚ podkreśla, że „Maryja chce nam pomóc”.

A.P.

W Norwegii 6x więcej zarażonych niż w Polsce. Jończyk-Adamska: W Polsce mamy sporą liczbę ukrytych przypadków

Małgorzata Jończyk-Adamska o różnicy między liczbą potwierdzonych przypadków Covid-19 w Norwegii, a w Polsce, tym, jak radzą sobie z epidemią i z czego muszą zrezygnować.

Małgorzata Jończyk-Adamska przedstawia sytuacje w Norwegii. Od półtora tygodnia szkoły i przedszkola są tam zamknięte. Całe nauczanie odbywa się on-line. Ci, którzy mogą, pracują w domu.

W Polsce mamy sporą liczbę ukrytych przypadków.

W tym pięciomilionowym kraju jest niemalże sześć razy więcej potwierdzonych zarażeń koronawirusem niż w Polsce. Jej zdaniem taka liczba wynika z tego, że w Norwegii zrobiono więcej testów na wirusa- w piątek rano były 44 tys. przebadanych ludzi. Innym powodem może być większa mobilność Norwegów, których stać na zagraniczne wyjazdy zimowe.

Norwegowie są dosyć zamożnym społeczeństwem. 40% przypadków zakażeń powiązano z Austrią i kurortami narciarskimi.

W Norwegii władze zaczęły zamykać lokale usługowe typu kawiarnie czy bary. Są nakładane kary finansowe na ludzi, którzy opuścili kwarantanne.

Norwegia zaczęła brać swoich obywateli i obywatelki w karby.

Mieszkanka Norwegii zauważa, że dwa dni temu zakazano sprzedaży alkoholu wszystkim barom w Oslo. Ich właściciele nie przestrzegali bowiem norm bezpieczeństwa.

Bardzo duża grupa Norwegów ruszyła do swych domków letniskowych.

Kolejnym ograniczeniem nałożonym na obywateli jest zakaz wyjazów do ich hyttte, jeśli znajdują się one w innej gminie niż ich miejsce zamieszkania.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Skirmuntt: Wirusy są coraz bliżej człowieka z powodu degradacji środowiska naturalnego

Wirusolog z University of Oxford tłumaczy przyczyny pandemii koronawirusa i objaśnia stan wiedzy naukowców na temat różnych rodzajów wirusów występujących w naturze,

 

Emilia Skirmuntt  relacjonuje stan wiedzy naukowej o koronawirusie z Wuhan:

Wiemy bardzo dużo, ale wszystko będziemy wiedzieć dopiero po ustaniu pandemii. Laboratoria intensywnie badają nowego wirusa. Pojawił się w Chinach, najprawdopodobniej na początku wystąpił u nietoperzy.

Jak mówi badaczka, nad szczepionką na Sars-Cov-2 pracuje 6 laboratoriów na świecie, niewykluczone, że niedługo przejdą one do fazy testów.  Emilia Skirmuntt wskazuje, że leki, które mogą być pomocne w leczeniu koronawirusa nie są dostępne w powszechnej sprzedaży, można jedynie nabyć je z receptą.

Rozmówczyni Jana Olendzkiego podkreśla, że w środowisku naukowym od kilku lat mówiło się o możliwości wystąpienia globalnej epidemii. Badacze z niepokojem przyjmują fakt, że w wyniku działalności człowieka zwierzęta mają coraz mniej przestrzeni życiowej i przebywają coraz bliżej ludzi.

Naturalne środowisko jest niszczone, zwierzęta nie mają gdzie żyć, i wirusy są coraz bliżej.

Jak dodaje Emilia Skirmuntt, państw rozwijających się nie stać na wystarczająco dokładne monitorowanie nowo powstających wirusów. Rozmówczyni Jana Olendzkiego wyklucza możliwość wycieku koronawirusa z Wuhan z jednego z chińskich laboratoriów.

To całkowicie naturalny wirus, który możemy porównać do tych, które już znamy. Różni się od innych tym, że przeskoczył ze zwierząt do ludzi. Brakuje nam ewolucyjnych zmian zabezpieczających przed tym wirusem. W Wuhan jest bardzo dobry uniwersytet i ośrodek badań nad wirusami. To, że pandemia zaczęła się akurat tam, jest przypadkiem.

Ekspertka mówi, że trwa faza przystosowania się wirusa do życia w ludzkim organizmie. By przetrwać, wirus nie może doprowadzić do śmierci człowieka. Rozmówczyni Jana Olendzkiego dodaje, że są prowadzone badania nad ogólnodostępnym testem na obecność koronawirusa, jednak nie są one priorytetem w obliczu prac nad szczepionką na COVID-19.

Jak tłumaczy Emilia Skirmuntt, wirusy są „małymi biologicznymi maszynami”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.