Paweł Poncyljusz: Jan Paweł II to jest postać historyczna. To jest wielki Polak

Featured Video Play Icon

Poseł Koalicji Obywatelskiej wskazał, że pomówienie wobec Jana Pawła II nie wykopią nowych podziałów na opozycji, a temat nie będzie dominujący w kampanii wyborczej.

Wysłuchaj całej audycji!

Na polskiej scenie politycznej nie milkną echa ataku na Jana Pawła II przez telewizję TVN. Lewica postanowiła wykorzystać moment to otworzenia antykościelnej nagonki. Zdaniem Pawła Poncyliusza, takie działania nie przyniosą lewicy sukcesu politycznego:

Jeżeli lewica brała się za bardzo za aborcja, jeszcze za walkę z Kościołem katolickim w Polsce, to zazwyczaj źle wychodziła na tym w wyborach. Ale to jest jakby ich wybór, ich decyzja, co oni chcą robić, niech robią, co chcą. Ja się z tym nie zgadzam, nie zgadzam się z obaleniem pomników. Nie zgadzam się ze zdejmowaniem tablic z ulic Jana Pawła 2, bo to jest postać historyczna. To jest wielki Polak, niezależnie od wszystkiego. Ale oczywiście nie możemy abstrahować od różnych krzywd Kościoła katolickiego, które zostały wyrządzone poszczególnym ludziom.

Gość Poranka Wnet wskazał, że dyskusja o Janie Pawle II nie będzie miała wpływu na wynik kampanii wyborczej:

Myślę, że nie będzie. To zostanie przyprószone różnymi problemami, z którymi ludzie się stykają dzień w dzień, drożyznę. Co z tego, że rosną pensje jak jeszcze szybciej rosną ceny w sklepach. To, że do lekarze na SOR ludzie umierają, bo nie mogą otrzymać pomocy, bo jest za mało lekarzy, bo jest znieczulica na SORach.

Paweł Poncyliusz podkreślił, że najważniejszych tematem kampanii będzie wzrost cen:

Z inflacją jest taki problem, że jeżeli się drukuje permanentnie pieniądze na życzenie polityków, a nie jest to oparte na ekonomii, to jest pierwszym czynnikiem do inflacji. Dzisiaj mamy rekordowe zadłużenie 300 miliardów. Jeżeli policzymy wszystko, włącznie z tym, co jest poza budżetem, to są przecież pieniądze, które determinują kondycję, postrzeganie polskiej waluty determinują, kondycję polskiej gospodarki. Jeżeli po prostu dzisiaj jedyną propozycją władzy, rozwiązania każdego problemu jest wysypywanie pieniędzy ze śmigłowca.

Polityk Koalicji Obywatelskiej wskazuje, że jego zdaniem rząd PiSu może wprowadzić stan wyjątkowy, aby odwlec wybory:

Oczywiście jest taki scenariusz, w którym jeżeli Prawo i Sprawiedliwość uzna, że przegrywa te wybory i jest zdeterminowany, żeby utrzymać władzę. Rodzaj stanu wyjątkowego spowoduje, że można te wybory przełożyć, a w tym momencie też przy takim stanie wyjątkowym rząd praktycznie sam rządzi. Nie musi się pytać parlamentu. Czy tak będzie? nie wiem.

To ta władza nie ma dobrych intencji, bo gdyby miała dobre intencje to by zmieniła te regulacje dużo wcześniej. A co do takich sfałszowanych wyborów itd. To Donald Tusk to mówił przy okazji wyborów prezydenckich, że wtedy zostało to zmanipulowane.

Paweł Poncyliusz zapytany o słynne hasło stworzone przez środowiska lewicowe czy mieszkanie jest prawem odpowiedział jednoznacznie:

i towarem, i prawem. Bo jesteśmy w XXI wieku, to żeby ktoś nie miał dachu nad głową, byłoby absurdem. W momencie, kiedy latamy w kosmos, łączymy się na podstawie telefonu z kimś, kto jest na innym kontynencie, to, żeby ludzie nie mieli mieszkania, jest wyrzutem sumienia, szczególnie w cywilizowanej Europie.

  • Avatar

    Szanowne Radio Wnet, chciałabym się dowiedzieć dlaczego tak niezwykle złagodzone zostały wypowiedzi Pawła Poncyliusza. Słuchałam całego wywiadu i ton był atakujący, a odpowiedzi kierowane do Pana red. Jankowskiego i red. Skowrońskiego wręcz agresywne. Zwłaszcza końcowa część wywiadu. Rozumiem, że on musi, bo liczba miejsc na listach ograniczona, ale Redakcja nie musi przedstawiać go jako znawcę tematów wszelakich. Pozdrawiam Katarzyna

  • Avatar

    Witam Państwa, miałem tego Poncyljusza za mądrzejszego, ale jego wypowiedzi o NCBiRze (agresywne, złośliwe i niemerytoryczne – „Żalek i jego kumple”) oraz o testowaniu światłowodów („wystarczy kilometr, żeby zobaczyć, czy nie sieją”, „A kto to bedzie produkował — firma dwudziestoparolatka???”) dosadnie potwierdziły, że po latach peregrynacji przez różne partie dotarł wreszcie tam, gdzie jest jego miejsce: do antypolskiej, neoliberalnej i (co dziś cieszy, ale po jesiennych wyborach może być tragedią) kamaryli chcącej rozmontować Polskę.

Komentarze