Jeśli aparat oddechowy nie działa, pacjent „oddycha” rękami specjalistów

Schron w kijowskim szpitalu dziecięcym "Ochmatdyt", fot. udostępnione przez służbę prasową szpitala

Kijowski „Ochmatdyt” to największy szpital dziecięcy na Ukrainie. Niewątpliwie jest to infrastruktura krytyczna, która ma priorytet w dostarczaniu prądu, ciepła i wody.

Mimo to, podczas pierwszych blackoutów po rosyjskich ostrzałach, cały świat obiegły zdjęcia lekarzy operujących w półmroku, w świetle latarek. W tym roku szpital, który nadal leczy chorych na raka, dializuje, przeprowadza transplantacje, niemal codziennie musiał także ratować życie dzieciom z całej Ukrainy, którzy odnieśli rany od rosyjskich pocisków i kul. O tym, jak sobie radzą lekarze czy szpital był gotowy do wojny i jak współpracuje z polskimi lekarzami, w wywiadzie z Darią Gordijko, opowiada Wołodymyr Żownir, dyrektor generalny „Ochmatdytu”.


Cały wywiad pod poniższym linkiem:


Schron w kijowskim szpitalu dziecięcym „Ochmatdyt”, fot. udostępniona przez służbę prasową szpitala

 

Kijowskim szpital dziecięcy „Ochmatdyt”, fot. udostępniona przez służbę prasową szpitala

Sala operacyjna w kijowskim szpitalu dziecięcym "Ochmatdyt" podczas blackoutu po rosyjskim ostrzale rakietowym, fot. udostępniona przez służbę prasową szpitala
Sala operacyjna w kijowskim szpitalu dziecięcym „Ochmatdyt” podczas blackoutu po rosyjskim ostrzale rakietowym, fot. udostępniona przez służbę prasową szpitala

Komentarze