T. Listkiewicz: teraz jestem jak jakiś celebryta z parciem na szkło, zamiast święta szykować… Gościem sędzia finału MŚ

Tomasz Listkiewicz / Fot. Jan Brewczyński, Radio Wnet

Tomasz Listkiewicz był sędzią liniowym podczas finałowego spotkania MŚ w Katarze. „Marzyłem o tym, ale cały czas wydaje mi się to nierealne” – mówi arbiter w rozmowie z Grzegorzem Milko.

Wysłuchaj całej rozmowy:

Wielki finał mistrzostw świata pierwszy raz w historii poprowadził polki zespół sędziowski z Szymonem Marciniakiem na czele. Gościem „Popołudnia Wnet” jest arbiter liniowy meczu Argentyna – Francja Tomasz Listkiewicz.

Jest to spełnienie marzeń. Najbardziej prestiżowy mecz piłki nożnej, jaki można sobie wyobrazić – mówi sędzia.

Troszkę wydawało mi się to marzeniem ściętej głowy. Każdy powinien w swoim fachu, w swoim życiu mieć marzenia jak najpiękniejsze, żeby jak najwyżej sięgnąć. Ale żeby dojść do finału mistrzostw świata sędziowsko, musi się tak wiele czynników zgrać poza poziomem sędziowania, że prawdopodobieństwo, że one wszystkie naraz akurat w tym roku wystąpią było bardzo, bardzo niskie.

Powiem szczerze. Marzyłem o tym, ale cały czas wydaje mi się to nierealne

Arbiter przyznaje, że jest bardzo pozytywnie zaskoczony tym, z jak dużym entuzjazmem Polacy podchodzą do sukcesu drużyny Szymona Marciniaka. Tomasz Listkiewicz jest zaskoczony dużym zainteresowaniem medialnym, z jakim się spotyka.

To mnie strasznie wręcz przytłacza. Nie spodziewałem się, że skala będzie aż taka. W zasadzie biegam od dwóch dni od gazet do telewizji – jak jakiś celebryta z parciem na szkło, zamiast święta szykować – śmieje się sędzia.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Zobacz także:

PZPN nie przedłuży kontraktu z Michniewiczem. Lato: nowym selekcjonerem powinien zostać któryś z polskich trenerów

Komentarze