Dmytro Antoniuk: Bezpośredni atak na Chersoń kosztowałby nas tysiące żyć. Myślę, że dowództwo szuka innego rozwiązania

Featured Video Play Icon

Korespondent Radia Wnet w Ukrainie przedstawia najbardziej intensywne walki na linii frontu, a także donosi o dużych stratach armii rosyjskiej.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Dmytro Antoniuk zauważa, że mimo zgromadzenia wielkiej liczby jednostek na Donbasie, Rosjanie ponoszą straty dochodzące nawet do 1000 ofiar dziennie.

Najbardziej zacięte walki toczą się na Donbasie. Znajomi z frontu mówią mi, że są tam trupie pola.

Jest to związane z brakiem prowiantu, amunicji, a także wyszkolenia jednostek przerzuconych w najgorętsze obszary.

Żołnierze rosyjscy często nie są wyszkoleni, nie mają jedzenia i picia, ale oni mimo wszystko idą, nie poddają się. To jest dla nas duży problem.

Nasz gość tłumaczy, że mimo ciężkiej sytuacji obecnie nie można mówić o masowych przypadkach poddawania się do niewoli w wojsku rosyjskim.

Są to wyjątkowe przypadki. Dopiero gdzie dojdzie do 300-400 osób dziennie można będzie mówić o przełomie w tym kierunku, ale na razie nie obserwujemy tego.

Na zakończenie, Dmytro Antoniuk donosi o sytuacji w obwodzie Chersoński. Naświetla perspektywę ofensywy w tym kierunku. W obecnej sytuacji, jego zdaniem, to byłoby nierozsądne.

Bezpośredni atak na Chersoń kosztowałby nas tysiące żyć. Myślę, że dowództwo szuka innego rozwiązania na wyzwolenie miasta.

Czytaj także:

Raport z Kijowa 01.11.2022 r.: Obchody dnia Wszystkich Świętych w Ukrainie

 

Komentarze