Od 40 do 60 tysięcy ofiar w trakcie dwóch dni. 78 rocznica Rzezi Woli dokonanej przez wojska niemieckie

Ludzie zgromadzenia w miejscu jednej ze zbrodni Rzezi Woli, 1945 rok. Autor nieznany. Źródło: Wikimedia Commons

Nazwa „Rzeź Woli” może sugerować, że była to przemoc spontaniczna, bez żadnej kontroli. Jednak makabryczne przedsięwzięcie zostało szczegółowo zaplanowane. Celem była eksterminacja ludności.

Sierpień to czas, kiedy w wyjątkowy sposób Polacy pamiętają o Powstaniu Warszawskim i jego bohaterach. U boku walczących warszawiaków stała często ludność cywilna. Mieszkańcy Warszawy zapewniali żołnierzom żywność, wodę, leki. Budowali barykady, pomagali w przekazywaniu rozkazów. Wielu z nich poniosło śmierć na skutek działań zbrojnych – bombardowań, nalotów, ostrzału artyleryjskiego oraz walk ulicznych.

Jednakże byli też ludzie, którzy zginęli na skutek masowych akcji eksterminacyjnych dokonywanych przez Niemców. Do największej z nich doszło 5 sierpnia. Wojska niemieckie zamordowały wtedy 45 tysięcy obywateli polskiej stolicy. To wydarzenie określa się mianem Rzezi Woli. Była to zemsta Niemców za wywołanie Powstania. Głęboko wpisywała się ona w nazistowską ideologię.

Inicjatorem masowego mordowania cywili był Heinrich Himmler, prawa ręka Hitlera. Zdecydował on o utworzeniu specjalnej grupy bojowej, której celem była walka z powstańcami i pacyfikacja miasta. Dowództwo powierzono Heinzowi Reinefarthowi.

Wojskom powstańczym, wbrew pierwotnym założeniom, nie udało się zdobyć Woli. Przewaga wroga w tej dzielnicy była zbyt przytłaczająca. Niemcy mieli więc, już na początku zrywu zbrojnego, właściwie wolną rękę w kwestii traktowania mieszkających tam osób. Wykorzystali to w sposób absolutnie bezwzględny.

Początek sierpnia 1944 roku był dla mieszkańców Woli prawdziwym horrorem. Sytuację próbowano ratować zrzutami od Anglików, które częściowo dotarły tam 3 i 4 dnia miesiąca. Poprawa była jednak tylko chwilowa. Apogeum prześladowań przypadło na 5 sierpnia. Atak poprzedziły naloty Luftwaffe.

Bezbronnych Polaków zabijano z broni maszynowej. Wrzucano też granaty do zamieszkałych budynków. Następnie je podpalano. Najwięcej egzekucji odbywało się w kamienicach lub na podwórkach przed nimi. Ludzi ustawiano w dużych grupach i rozstrzeliwano. W rozmowie z Piotrem Dmitrowiczem ks. Stanisław Kicman opowiada o swoich wstrząsających przeżyciach związanych z taką egzekucją.

Ks. Stanisław Kicman: Rzeź woli trwała. Spalili nasz dom. W kościele leżała sterta ciał. Oby to się nigdy nie powtórzyło

Niewielka część, z osób ustawionych do rozstrzelania, przeżyła. Po wojnie pozwoliło to na dokładne odtworzenie tych makabrycznych wydarzeń. Historie przekazane w ten sposób są naprawdę wstrząsające.

Rzeź Woli to dokonane na chłodno ludobójstwo. Z ogromu zbrodni niemieckich, ta wyróżnia się wyjątkowym okrucieństwem.

Historyk Piotr Gursztyn mówi o tym, że był to największy jednorazowy mord na Polakach w naszych dziejach. Sprawcy nigdy nie zostali osądzeni. Więcej mogą Państwo przeczytać w poniższym artykule.

S.O.

Gursztyn: Rzeź Woli to największy jednorazowy mord na Polakach w dziejach Polski. Do dzisiaj pozostał on nieosądzony

 

Komentarze