Jakub Stasiak komentuje sytuację w Charkowie. Mówi, że na jej temat urosło wiele mitów. Zniszczone są jedynie niektóre rejony miasta, duża część infrastruktury jest w dobrym stanie.
Rejon charkowski bardzo cierpiał przez ostatnie dwa miesiące. Teraz jest w miarę spokojnie. Nie wybrzmiewają nawet syreny alarmowe.
Gość Radia Wnet opowiada o nastrojach panujących wśród mieszkańców Charkowa. Podkreśla, że są one różne. Ciekawym zjawiskiem jest fakt, że aż 1/3 przedwojennej ludności miasta postanowiła zostać w mieście.
Ludzie uważają, że mają obowiązek zostać do samego końca. Dla nich widok burzonych osiedli to już normalność. Zostaną w swoich domach do końca.
K.B.
Czytaj też: