Prof. Roman Dyczkowski: To co widzieliśmy w Buczy, zobaczymy niedługo w Zaporożu i na pozostałych południowych obszarach

Założyciel Instytutu Polskiego na Dnieprzańskim Uniwersytecie Narodowym mówi o wojnie z punktu widzenia mieszkańców Dniepru. Porusza też temat okrucieństwa rosyjskiej armii.

Profesor Roman Dyczkowski stara się przewidzieć przyszłe ruchy wojsk rosyjskich. Jego zdaniem Rosjanie nie mają jednego strategicznego planu. Ich atak w kierunku Dniepru może być spowodowany niemożnością przełamania frontu pod Izium.

Wojsko rosyjskie za wszelką cenę będzie chciało odnieść jakiekolwiek zwycięstwo. Do 9 maja chcą zająć cokolwiek na wschodzie.

Gość Radia Wnet mówi również o życiu w Dnieprze. Ciągłe alarmy przeciwlotnicze przyzwyczajają ludzi do życia w stanie zagrożenia. Dużo osób wyjeżdża z miasta, jednak:

Liczba uchodźców nie jest tak duża jak w pierwszych dniach wojny. Wyjeżdżają oni np. do Kijowa, do którego drogi znów stały się przejezdne, lub na zachód Ukrainy.

Profesor nie dziwi się też barbarzyństwu Rosjan. Straszliwych czynów rosyjska armia dokonuje od momentu rozpoczęcia wojny w 2014 roku.

Rosjanie nie przynieśli do Donbasu wielkości rosyjskiego świata w postaci chociażby poezji Puszkina. Kradli najlepsze samochody i mordowali pro ukraińskich mieszkańców.

K.B.

Komentarze