Gen. Roman Polko: gdyby stanowiska doradców politycznych zamienić na kompetentnych informatyków problem byłby rozwiązany

Biurokratyzacja, brak ekspertów i szukanie przez kontrwywiad haków na dowódców. Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego o problemach z ochroną poufnych informacji w polskiej armii.

Gen. Roman Polko komentuje wyciek danych z polskiego wojska. Według Onetu, baza wojskowych danych została udostępniona w sieci.

Jeżeli mówimy o wycieku dwóch milionów danych w sieci, to rzeczywiście byłby skandal.

Generał podkreśla, że cyberprzestrzeń już od kilku lat jest zdefiniowana jako obszar prowadzenia działań bojowych.

Zbudowaliśmy struktury dowódcze w ym zakresie […], a na dole jest tak jak było.

Zaznacza, że podobne wycieki podważają naszą wiarygodność jako sojusznika w ramach NATO.

Nikt nie będzie się chciał dzielić z nami informacjami jeżeli po prostu to wszystko będzie tak wyciekło.

Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego zauważa, że mamy zbiurokratyzowany system, który skłania do łamania procedur.

System bezpieczeństwa i ochrony informacji trzeba oprzeć na ludziach, a nie na procedurach.

Dodaje, że niektórzy przenosili posiadane przez siebie dane na nieautoryzowane nośniki. W NATO dokumenty są niszczone, żeby nie wyciekły.

Zagrożenia w cyberprzestrzeni, czy możliwość obiegu informacji, to wymaga jednak znajomości i dużego doświadczenia.

Gen. Polko zastanawia się co robi armia, aby pozyskiwać ekspertów wysokiej klasy, a nie świeżych absolwentów studiów informatycznych. Jak dodaje, pieniądze na zatrudnienie specjalistów znalazłyby się, gdyby w miejsce doradców politycznych zatrudnić ekspertów.

W armii, ale też w instytucjach cywilnych nie brakuje instytucji, które odpowiadają za wewnętrzne bezpieczeństwo służby kontrwywiadu CBA ABW. Pytanie co te instytucje robią, bo zarabiają niemało a pomocy, czy pożytku z nich jak widać wiele nie ma.

Rozmówca Adriana Kowarzyka wspomina, że ze swej służby pamięta wiele niechlubnych sytuacji, które miały miejsce w armii. Brakuje działania zespołowego.

Służby kontrwywiadu szukały haków na dowódcę, zamiast go wspierać w działaniu.

Podkreśla, że kompetentni ludzie na równych stanowiskach powinni kontrolować siebie nawzajem.

Moje doświadczenia z misji pokazuje, że ludzie ujawniali swoje prawdziwe oblicza w misjach bojowych.

Często, zamiast wyciągać konsekwencje, zamiatano sprawy pod dywan. Gen. Polko wskazuje, że także za czasów ministra Tomasza Siemoniaka system był nieszczelny i dochodziło do przecieków. Trzeba wspólnie się zastanowić jak naprawić system i podreperować jego wiarygodność.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Komentarze