Katarzyna Ulanicka tłumaczy sytuację związaną z koniecznością wyburzenia przybudówek na osiedlu Ziołowa w Łodzi. Zwraca uwagę, że ich istnienie jest konieczne, by mieszkańcy mieli dostęp do toalet.
W momencie, gdy zaczęliśmy się ubiegać o wykup mieszkań, okazało się że wiele rzeczy mamy nielegalnie.
Mieszkanka ulicy Ziołowej podkreśla, że mieszka tam od 21 lat. Ubolewa nad tym, że nikt jej i pozostałym mieszkańcom nie komunikuje sytuacji wprost.
Mam nadzieję, że jeżeli otrzymamy odpowiedź, to będzie ona pozytywna. Intensywnie walczymy od pół roku. […] Nie my zawiniliśmy w tej sprawie.
Janusz Antczak wspomina, że po wprowadzeniu się na ulicę Ziołową skorzystanie z toalety możliwe było jedynie po wyjściu z mieszkania.
Na początku nie mieliśmy tu nic oprócz światła. […] Urzędnicy po 40 latach przypomnieli sobie, że nasze przybudówki są nielegalne. […] To są ludzie niekompetentni i pozbawieni moralności.
Mieszkańcy ulicy Ziołowej informują, że nikt z nimi nie uzgadniał żadnych działań. Podejrzewają, że chodzi tu o układy z deweloperami.
Fałsz i obłuda to specjalność tych ludzi. Non-stop słyszymy tylko obiecanki.
Rozmówcy Radia Wnet dodają, że władze miasta nielegalnie pobierają czynsz, a także nie udzielają pomocy w remontach.
Jesteśmy przyzwyczajeni do takich warunków, na pewno nie chcemy mieszkać nigdzie indziej. Wyprowadzka nie wchodzi w rachubę. […] Być może trzeba będzie wziąć kosy na sztorc. Prawdziwy bałuciarz walczy o swoje.
Agnieszka Wojciechowska van Heukelom krytykuje władze Łodzi za obwinianie władz centralnych za sytuację mieszkańców osiedla Ziołowa. Traktowanie jego mieszkańców określa mianem „niegodziwości”. Wskazuje, że pobieranie czynszu za przybudówki jest równoznaczne z uznaniem ich legalności.
Przez lata urząd miasta nie robił nic, żeby zabezpieczyć te budynki. Dbali o nie tylko mieszkańcy. Urząd źle spełnia swoją rolę. Obwinia rząd również za podwyżkę cen wody, podczas gdy to Wody Polskie zrobiły wszystko by te ceny obniżyć.
A.W.K.