Trudna sytuacja na granicach RP. Gumińska: Nie są to uchodźcy wojenni, tylko imigranci zarobkowi

Gościem „Popołudnia Wnet” jest Joanna Gumińska – patronka repatriantów, mieszkanka Grodzieńszczyzny, która mówi o sytuacji na wschodnich granicach Rzeczpospolitej.

Joanna Gumińska relacjonuje przebieg wydarzeń w okolicach wschodnich granic kraju, przy których wciąż spora grupa uchodźców wyczekuje możliwości ich przekroczenia. Gość „Popołudnia Wnet” zaznacza, że wbrew obiegowym opiniom Afgańczycy stanowią w tych grupach – przynajmniej na ten moment – mniejszość oraz podkreśla, że sytuacja staje się coraz poważniejsza.

Jest to element wojny hybrydowej, co do tego nie ma żadnych wątpliwości – jest to próba destabilizacji krajów bałtyckich oraz Polski. Naciski będą się zwiększały, cała straż graniczna i mieszkańcy naszych okolic mają ogromne obawy co do tego, jak będzie wyglądała jesień.

W reakcji na problem przybierający coraz to większą postać, podjęto pewne działania, takie jak postawienie ogrodzenia z drutu kolczastego w miejscach uważanych za newralgiczne, lecz zdaniem mieszkanki Grodzieńszczyzny są to wysiłki ze wszech miar niewystarczające.

Jedynym rozwiązaniem jest zbudowanie płotu, który odgrodzi nas w newralgicznych miejscach, tam, gdzie nie ma barier naturalnych. (…) Wśród mieszkańców pobliskich terenów nie słyszałam, żeby ktoś zgłosił inne możliwe rozwiązanie.

Joanna Gumińska podaje przykład innych krajów, które przygotowały lub przygotowują się do wojny hybrydowej – np. Grecji, czy Niemiec, które budują potencjalnie niemożliwy do sforsowania płot. Akcja, która jest źródłem całego poruszenia, jest efektem precyzyjnie naszkicowanego przez Aleksandra Łukaszenkę i jego ludzi planu – gość „Popołudnia Wnet” nakreśla prawdopodobny jej przebieg.

Nie są to uchodźcy wojenni, tylko ludzie, którym oferuje się quasi-turystyczną ofertę wycieczki na Białoruś z możliwością przejścia do UE. Są przewożeni samolotami, co kosztuje określoną kwotę – 2 tys euro od osoby, przed lotem będąc zakwaterowanymi przez 2-3 dni w hotelu w Mińsku. Nie są to uchodźcy wojenni, tylko imigranci zarobkowi. (…) Ludzie Ci są oszukiwani, lecz w dobie internetu mogą łatwo zweryfikować podawane im informacje.

Mieszkanka Grodzieńszczyzny wyraża również dezaprobatę dla działań niektórych osób ze świata polityki, którzy usiłują wykorzystać całe zamieszanie w celu podbudowy własnego wizerunku. Zachowania posłów takich jak Klaudia Jachira są szkodliwe dla państwa. Straż Graniczna ma bardzo trudne zadanie, które dodatkowo utrudniają tego typu postawy. Zaznacza przy tym także konieczność sprawdzenia źródeł działania niektórych fundacji deklarujących wsparcie dla imigrantów.

Należy prześledzić ścieżki finansowania tych organizacji i stowarzyszeń, bo mogą działać lub działają na szkodę państwa polskiego.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Komentarze