Rok od wybuchu w Bejrucie. Rakowski: Od 12 miesięcy Liban nie ma rządu. Waluta dryfuje, osiągając astronomiczne kwoty

Nierozliczone zaniedbania, kryzys finansowy i odbudowa Bejrutu. Paweł Rakowski o Libanie w rocznicę tragedii.

Minął rok od wybuchu w bejruckim porcie. Paweł Rakowski przypomina skalę tragedii, jaka spadła na Libańczyków rok temu.

Mamy dzisiaj bardzo przykrą rocznicę największej tragedii, która dotknęła ten kraj. Eksplozja, która uśmierciła ponad 200 osób, zrujnowała de facto libańską stolicę, niszcząc placówki oświaty, ośrodki zdrowia oraz dzielnice mieszkalne, głównie chrześcijańskie.

Ekspert ds. Bliskiego Wschodu zauważa, że rok po wybuchu wciąż nie osądzono zarządców portu ani polityków, których zaniedbania przyczyniły się do zniszczenia libańskiego portu. Wbrew początkowym nadziejom tragedia nie stała się katharsis dla libańskiej polityki. Sytuacja jeszcze się pogorszyła.

Od dwunastu miesięcy Liban nie ma rządu. Waluta dryfuje osiągając astronomiczne kwoty.

Pewnym pozytywem, jest to, że nie dochodzi do napięć na tle religijnym. Libańskie media donoszą, że prezydent Libanu  Michel Aoun otrzymywał informacje od służb, iż w bejruckim porcie dzieje się coś złego. Ostrzeżenia jednak albo zostały zignorowane, albo władza jest tak nieudolna, że nie mogła zareagować.

Po wybuchu Libańczycy zabrali się do odbudowy. Problemem jest jednak trwający kryzys.

Jest kryzys finansowy, a materiały budowlane z reguły do tanich nie należą.

Część domów, która się nie zawaliła w wyniku wybuchu może się jeszcze zawalić. Rakowski wskazuje na pomoc niesioną przez kościelne fundacje, wśród których jest Fundacja Fenicja Kazimierza Gajowego.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Komentarze