Francja: Trwają protesty przeciwko wprowadzeniu paszportów covidowych

Większość społeczeństwa nie pozostała obojętna na wystąpienie publiczne Emmanuela Macrona, w którym ujawnił on plan wprowadzenia tzw. paszportów covidowych.

Plan prezydenta Francji Emmanuela Macrona na dalszą walkę z pandemią wydaje się być co najmniej kontrowersyjny. Perspektywa posiadania obowiązkowego dowodu zaszczepienia lub przejścia choroby. aby móc uczestniczyć w życiu społecznym w znany do tej pory sposób, jest w oczach wielu Francuzów perspektywą bardzo niepokojącą. Nic więc dziwnego, że społeczeństwo nie pozostało na ten fakt obojętne – znaczna jego część, m.in. ugrupowania znane jako „Żółte kamizelki” postanowiła na ulicach wyrazić swój sprzeciw, o czym donosi m.in. anglojęzyczny portal traktujący o Francji, „The Local”:

Niektóre z protestów rozpoczęły się w środowy poranek w Paryżu, w trakcie trwania corocznej parady mającej upamiętnić zdobycie Bastylii, która odbyła się na Polach Elizejskich. Policja użyła gazu łzawiącego do rozprawienia się z częścią protestujących.

Wspomniana data może dodawać całej inicjatywie nieco więcej symboliki, gdyż wielu obywateli w wypowiedzianych niedawno przez Macrona słowach upatruje się zapowiedzi postępującego zniewolenia i segregacji obywateli na nadrzędnych i podrzędnych. O szczegółach demonstracji na francuskich ulicach mówi również brytyjski „The Guardian”.

W Paryżu protestowało około 2250 osób, podczas gdy inne demonstracje odbywały się też w Tuluzie. Bordeaux, Montpelier, Nantes oraz w innych miastach. Władze francuskie doliczyły się ogólnej liczby około 19 tysięcy osób.

Wśród protestujących dominowały takie hasła, jak „Koniec z dyktaturą”, czy „Koniec z paszportami zdrowotnymi”. Swoimi spostrzeżeniami podzielił się z „Guardianem” jeden z protestujących – 29-letni notariusz Yann Fontaine. Zwrócił on uwagę na wymowę planów prezydenta, których od – rozumianej w podstawowy sposób – segregacji nie odróżnia już właściwie nic.

Macron gra strachem, to oburzające. Znam ludzi, którzy pójdą teraz się zaszczepić tylko i wyłącznie ze względu na to, aby móc dalej chodzić ze swoimi dziećmi do kina, a nie po to, by chronić kogokolwiek przed Covid-19.

Jest też jednak druga strona medalu – w przypadku części populacji, jak się okazało całkiem sporej, metoda prezydenta zadziałała i doszło do zwiększonej aktywności w kwestii zapisów na szczepienia. Statystyki mówią nawet o 1,3 miliona Francuzów, którzy do tej pory z różnych powodów byli w tym kierunku sceptyczni, o czym donosi „Euractiv”.

Pomimo fali protestów oraz apelów na social media, obwieszczenie z poniedziałkowego wieczoru zdaje się działać. Około 1,3 miliona obywateli od tamtego czasu zapisało się na szczepienie przeciwko Covid-19.

Czyżby więc obojętność i konformizm miały w tym moralnym pojedynku przeważyć? Na podawanie konkretnej odpowiedzi jest stanowczo za wcześnie, natomiast prognozy wydają się nie być dla grupy sceptyków i krytyków planów Macrona optymistyczne.

PK

 

Komentarze