Jakub Biernat relacjonuje rozpoczęty dzisiaj proces dziennikarek Biełsatu Kaciaryny Andrejewej i Darii Czulcowej. Trwają przesłuchania pierwszych świadków. Na salę rozpraw wpuszczono minimalną liczbę obserwatorów. Relacje medialne mogą prowadzić jedynie dziennikarze reżimowi:
Do ludzi zgromadzonych przed sądem cały czas podchodzą uzbrojeni milicjanci. Dookoła czuć atmosferę zastraszenia.
Z sali sądowej wyrzucono mężczyznę, który zapytał o nazwisko oskarżyciela. Przez pewien czas matce jednej z podsądnych odmawiano możliwości wejścia na salę.
Dziennikarki zostały oskarżone o podżeganie do protestów. Zdaniem gościa „Kuriera w samo południe” wyrok skazujący w tej sprawie jest pewny, pomimo, iż kobiety nie zostały zatrzymane w pobliżu manifestacji w miejscu pamięci, poświęconym ofierze brutalności władz. Informuje on, że represje władz w ostatnim czasie bardzo mocno zyskały na sile. Kobiety podlegają im tak samo, jak mężczyźni.
Łatwo sobie wyobrazić, co dla młodych dziewczyn oznacza trzymiesięczny pobyt w areszcie.
Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa otrzymały w więzieniu setki listów. Pisały ponadto, że znoszą swoją sytuację godnie, i nie żałują swojego opozycyjnego działania. Rozmówca Adriana Kowarzyka zapewnia, że białoruskie społeczeństwo coraz bardziej się solidaryzuje w sprzeciwie wobec działań reżimu Aleksandra Łukaszenki.
Poruszony zostaje również temat sytuacji funkcjonariuszy OMON. Wprowadzono znaczące podwyżki i gwarancje nietykalności dla tej służby.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.W.K.