Nexta dla Radia Wnet: rząd uważa, że jesteśmy głównym zagrożeniem dla kraju

„Rząd białoruski zaczął mnie prześladować, wszczynać sprawy karne. Rząd uważa, że jesteśmy głównym zagrożeniem dla kraju.” – Mówi Sciapan Pucila, twórca kanału Nexta.

W wywiadzie dla Radia Wnet, Sciapan Pucila, twórca Nexta (czyt. Niechta) mówi o początkach kanału, celach swojej działalności, prześladowaniach przez władze białoruskie. Komentuje także obecną sytuację.

Helena Gruszewska: jak powstał kanał Nexta i jaki przyświecał mu cel?

Nexta: Na początku był to projekt muzyczny, który został stworzony na podwalinach zakazanego przez władze Humanitarnego Liceum Białoruskiego im. Jakuba Kołasa, gdzie wypuszczaliśmy piosenki związane głównie z tematyką opozycyjną. Mówiliśmy o tym co dzieje się w kraju, o braku demokratycznych wyborów oraz o bojkocie obecnej formy wyborów. Później, w związku z tym, że wszyscy członkowie grupy rozjechali się po różnych miastach, niczego nowego na kanale nie tworzyliśmy.

W 2017 r. zapoczątkowałem na kanale stałą rubrykę z wiadomościami, w której co tydzień opisywałem bez cenzury co dzieje się w kraju.

Z powodu braku konkurencji kanał zyskiwał na popularności. Potem władze zaczęły nas tłamsić, wszczęto sprawę sądową za obrazę prezydenta, próbowano różnymi sposobami blokować kanał, usuwać go. Zostałem zmuszony do wyjazdu i stworzyłem kanał w Telegramie. Nawet jeśli władze próbowałyby blokować kanał na YouTube, czytelnicy mieliby dostęp do informacji w Telegramie. Głównym celem powstania kanału było stworzenie dostępu do prawdziwych informacji, walka z cenzurą na Białorusi w czasach, gdy trudno o dostęp do niezależnych, obiektywnych wiadomości.

Czym obecnie zajmuje się kanał Nexta?

Obecnie zajmuje się on publikacją informacji, pierwszeństwo mają u nas tematy bieżące. Takie, które dostajemy bezpośrednio od czytelników, z pierwszej ręki. Są to informacje unikatowe, których nie ma na innych kanałach. Unikatowe zdjęcia, dokumenty, filmy z rezydencji Łukaszenki, z prezydenckiego samolotu, związane z bezprawiem ludzi władzy. Na Białorusi panuje dyktatura i obecnie zbieramy dowody potrzebne w postępowaniu sądowym, aby przestępstwa, które mają miejsce, mogły być rozpatrzone. Mówimy także o trwających protestach, o wszystkich działaniach społeczeństwa.

Czy może pan powiedzieć jakie organizacje z wami współpracują? Czy są organizacje, które Wam pomagają lub pomagają Białorusinom tak jak Wy?

Aktualnie nie jesteśmy oficjalnie zarejestrowani jako środek masowego przekazu, więc

wszystkie biurokratyczne kwestie rozwiązujemy z pomocą Białoruskiego Domu w Warszawie.

Dzięki Alesiowi Zarembiukowi (Szef Białoruskiego Domu [red.]) mamy nowe możliwości. Mamy do użytku mieszkania w Warszawie, z których możemy pracować. Pomaga nam również w poszukiwaniu finansowania oraz sprzętu potrzebnego do pracy. Pomoc otrzymujemy od Białoruskiego Domu w Warszawie. Pomagają oni także zbiegłym, a w tym tygodniu mają miejsce wypłaty dla ludzi, którzy ucierpieli pod reżimem Łukaszenki.

Jakie widzicie dalsze perspektywy? Jak wyobrażacie sobie dalszą walkę?

Wszystko będzie zależeć od tego co będzie się działo na Białorusi i jak z danymi sytuacjami będziemy sobie radzić. Na podstawie tego będziemy podejmować kolejne działania, ale bez dwóch zdań nasz cel pozostaje niezmienny: przekazywać informacje Białorusinom bez względu na to, kto będzie u władzy. Chcemy całe nasze siły skierować na to, aby obalić reżim, aby Białorusini czuli się wolnymi ludźmi, aby nie było więźniów politycznych, aby ludzie mogli swobodnie wypowiadać swoje myśli, dokonywać wyborów, organizować marsze bez otrzymywania za to kary od organów władzy Łukaszenki. Na pewno będziemy dokładać wszelkich starań, aby Łukaszence nie zostały inne możliwości, jak tylko zrzec się władzy, oddać ją komuś innemu lub całkiem podporządkować się Rosji. Łukaszenka jednak tego nie zrobi, ponieważ on chce władać krajem samodzielnie, bez żadnych rozkazów z góry.

Jaki ma pan stosunek do wpływu jaki Rosja ma na Białoruś jeśli chodzi o język. Czy w przyszłości język rosyjski powinien zostać jednym z języków urzędowych Białorusi?

Myślę, że ta kwestia nie jest obecnie najważniejsza. Trzeba będzie to pytanie zostawić na potem, kiedy na Białorusi będą wolne, demokratyczne wybory pozbawione falsyfikacji. Białorusini wtedy sami powinni zdecydować, bez żadnej propagandy. Powinni mieć dwa warianty, dwa punkty widzenia, wszystkie za i przeciw i powinni wybierać samodzielnie. Wybierać, a nie tak jak teraz odbywa się to na Białorusi, gdzie

język rosyjski jest jedynym językiem, ponieważ Łukaszenka nie zna żadnych innych, nawet białoruskiego.

Nawiązując do wpływu Rosji na Białoruś – tu nie ma żadnych wątpliwości, że Rosja ma swój punkt widzenia i będzie dążyć w kierunku tzw. konstytucyjnej reformy, po której stworzone zostaną partie polityczne. Będziemy mieć system partyjny i partie prorosyjskie będą podejmować decyzje potrzebne Kremlowi. Do tego również nie możemy dopuścić, ponieważ przy takim systemie tworzona będzie iluzja partii demokratycznych, ale i tak Łukaszenka będzie mógł  formalnie przy władzy zostać. Nie możemy się na to zgodzić.

Czy widzicie lidera, który poprowadziłby walkę Białorusinów, np. Ciechanowska, Babaryka, a może ktoś inny?

Jeszcze rok temu mówiono, że nie ma żadnego lidera, że nie wiadomo kto zastąpi Łukaszenkę, był to argument oponentów. Teraz takie pytanie nie powstaje, bo Białorusini zobaczyli, że jeśli nie Łukaszenka, to wszyscy inni mogą stać się kandydatami: Ciechanowska, Babaryka, Capkała. Nawet Siarhiej Ciechanowski, którego wielu Białorusinów popierało i nadal popiera. Jest wielu kandydatów i ludzie sami powinni wybrać podczas demokratycznych wyborów, kto będzie przedstawicielem ich interesów. Obecnie Ciechanowska jest bardzo wiarygodna, nawet na międzynarodowej arenie. Spotyka się z politykami, zachęca międzynarodowe instytucje do tego, aby zwróciły większą uwagę na sytuację Białorusi.


Słuchaj audycji białoruskich w godzinach 23h – 02h oraz 05h – 06h!

87,8 Warszawa / 95,2 Kraków / 96,8 Wrocław / 103,9 Białystok / 103,8 Radio Znad Willi Wilno / oraz wnet.fm

Obserwuj Nexta

Komentarze