Zygmunt Staszewski mówi o fałszerstwach podczas wyborów prezydenckich w USA. Odnotowano je prawie we wszystkich stanach.
Prokurator generalny USA nakazał wszcząć śledztwa nt. nadużyć w tych stanach, gdzie różnica między kandydatami była niewielka.
Zdarzały się przypadki wydawania kart tylko z nazwiskiem kandydata Demokratów. Poza tym, program do zliczania głosów źle zczytywał rejestrowane karty.
Trump dostał najwyższe poparcie w historii jako kandydat republikański.
Jak dodaje gość „Poranka WNET”, w wielu okręgach odnotowano frekwencję wyższą niż 100%. Zygmunt Staszewski krytykuje również decyzję o tym, że komisje odbierały głosy korespondencyjne już po dniu głosowania.
Sprawa prawdopodobnie otrze się o Sąd Najwyższy.
Rozmówca Magdaleny Uchaniuk podkreśla, że Joe Bidenowi nie należą się w tej chwili żadne grtaulacje:
Wciąż jest możliwe, że żaden z kandydatów nie otrzyma 270 głosów elektorskich. W takim wypadku prezydenta wybierze Izba Reprezentantów, a nastąpi to 7 stycznia.
W niższej izbie Kongresu przewagą dysponuje Partia Republikańska.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T. / A.W.K.