Rakowski: Liban i Izrael są w cichym sojuszu. Nie chcą wejścia Turcji do gry. Surdel: Rosja sprowadza Kurdów do Armenii

Paweł Rakowski o rozmowach izraelsko-libańskich, stosunku Iranu do konfliktu w Górnym Karabachu i uznaniu Izraela przez państwa arabskie. Bruno Surdel o asertywnej polityce Ankary i działaniach Rosji.


Paweł Rakowski informuje, że na pograniczu izraelsko-libańskim doszło do spotkania wojskowych i polityków obydwu krajów. Rozmawiali oni za pośrednictwem delegata amerykańskiego i dowódcy UNIFIL na tym obszarze.

Tematem rozmów była głównie demilitaryzacja granicy morskiej. Sektor 9 to wody sporne między Libanem a Izraelem. Znajduje się tam gaz, który Izrael już eksploruje, a Liban potrzebuje jego eksploracji.

Izrael korzysta z tragicznej sytuacji ekonomicznej Libanu. Dziennikarz przypomina, że oba państwa nie utrzymują ze sobą stosunków dyplomatycznym i zauważa, że uczestnictwo polityków w spotkaniu zostało skrytykowanie przez Hezbollah. Dodaje, że

Zarówno Liban, jak  też Izrael, są w takim cichym sojuszu, to znaczy nikt nie chce żeby Turcja weszła do gry.

Tymczasem jak mówi Bruno Surdel, „prezydent Erdoğan stosuje taką metodę leninowską: dwa kroki do tyłu i potem trzy kroki do przodu”. Na szczycie Unii Europejskiej potępiono prowokacyjne działania Turcji i wezwano ją by się powstrzymała od nich. Tymczasem

Właśnie dzisiaj Turcja wysłała nasz ulubiony statek badawczy blisko wyspy greckiej Kastelorizo.

Ze swej strony prezydent Erdoğan oskarżył Grecję o prowokacyjne zachowania, czyli prowadzenie ćwiczeń wojskowych w dniu tureckiego święta narodowego. Politolog mówi także o interesach tureckich na Południowym Kaukazie.

Jest taki piękny billboard na ulicach tureckich: dwa braterskie kraje, jeden naród i to mówi wszystko.

Tureckie F-16 latają do Górskiego Karabachu. Prezydent Turcji rozmawiając ze swym rosyjskim odpowiednikiem nawoływał do trwałego rozwiązania problemu. Tymczasem nad Górskim Karabachem latają drony zahaczając o Iran.

W Iranie jest 20 milionów Azerów którzy organizują demonstracje poparcia dla Azerbejdżanu ,co oczywiście nie do końca jest na rękę Iranowi.

Ajatollahom nie zależy na antagonizowaniu Baku, gdyż oba kraje łączy gazociąg. Paweł Rakowski dodaje, że ten reżim w ogóle nie lubi demonstracji. Republika Islamska formalnie uznaje integralność terytorialną Azerbejdżanu, jednak nieoficjalnie popiera w konflikcie Ormian.

Rosja wydaje się, że w sposób taki stalinowsko-putinowskiej próbuje rozwiązać ten problem. Sama nie może wysyłać Rosjan do Górskiego Karabachu.

Kreml zaś wysyła, jak zauważa dr Surdel, Kurdów syryjskich do Armenii, w której żyją jazydzi kurdyjscy. Rakowski odnosi się do informacji wedle której do państw arabskich uznających Izrael ma dołączyć monarchia Saudów, przypomina, że

Z jednej strony to inicjatywa Arabii Saudyjskiej de facto, stworzona w 2002 roku,że świat arabski uzna Izrael, jeżeli powstanie państwo palestyńskie na terytoriach Zachodniego Brzegu Jordanu i Gazy. Wiemy o tym że państwo palestyńskie kiedyś powstanie, ale w chwili obecnej go nie ma, a świat arabski zaczyna uznawać Izrael.

Zwraca uwagę na słowa tureckiej głowy państwa o tym, że „Jerozolima jest ich”. Turecka baza jest w Katarze, który nie śpieszy się z uznawaniem Izraela, za to finansuje Hamas.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Komentarze