Grzywaczewski: Konflikt w Górskim Karabachu to spór o tożsamość. Turcja będzie do końca wspierać Azerbejdżan

Podróżnik tłumaczy przyczyny napięć między Armenią a Azerbejdżanem w Górskim Katrabachu. Mówi o roli, jaką mogą odegrać w konflikcie wielkie mocarstwa.

 

Tomasz Grzywaczewski komentuje eskalację konfliktu w Górskim Karabachu. Przypomina, że sytuacja w regionie jest napięta od 30 lat:

Jest to de facto wojna między Armenią a Azerbejdżanem. Armenia podjęła kolejną próbę przejęcia terytorium de iure należącego do Azerbejdżanu.

Jak przypomina ekspert, poprzednie zaostrzenie sytuacji w spornym regionie miało miejsce 4 lata temu. Wtedy jednak żadne ze skonfliktowanych  państw nie wprowadziło stanu wojennego.

Podróżnik relacjonuje, że jego znajomi z Górskiego Karabachu zostali ewakuowani z pomocą nieuznawanych przez społeczność międzynarodową miejscowych władz. Rozmówca Adriana Kowarzyka opisuje warunki naturalne spornego regionu. Jest to obszar górzysty, bez większego znaczenia strategicznego, ważny dla obu zwaśnionych narodów ze względów symbolicznych.

Górski Karabach pokazuje, że w geopolityce pamięć historyczna i tożsamość są bardzo ważne.

Gość „Kuriera w samo południe” przestrzega, że dalszy wzrost  napięcia w Górskim Karabachu może zmusić do interwencji Stany Zjednoczone, Rosję i Turcję. Nie jest wykluczone, że aktualny wzrost napięcia jest inspirowany przez Ankarę:

Turecki prezydent Erdogan zapowiedział, że do samego końca będzie wspierać Baku. Konflikt o o Górski Karabach jest w pewnym sensie przedłużeniem konfliktu ormiańsko-tureckiego. O deeskalowanie działań zbrojnych apeluje z kolei Moskwa.

Tomasz Grzywaczewski dodaje, że Armenia i Azerbejdżan podają odmienne informacje na temat skutków działań zbrojnych w Górskim Karabachu, dlatego niemożliwe jest oszacowanie realnej liczby ofiar konfliktu:

Każda ze stron prowadzi własną wojnę informacyjną. Z oficjalnych kanałów żadnych pewnych wiadomości nie uzyskamy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Komentarze