Dobrowolski: Znęcano się nad nami cały czas. W sali do koszykówki byliśmy torturowani, bici przez całe piętnaście godzin

Co przeżyli dziennikarze z Polski w białoruskich aresztach? Witold Dobrowolski o protestach na Białorusi, zatrzymaniu polskich dziennikarzy, nastrojach wśród Białorusinów i wagnerowcach.

Społeczeństwo przez sam reżim zostało zmotywowane przez skrajne zafałszowanie wyborów.

Witold Dobrowolski o protestach na Białorusi. Nasz gość był ich świadkiem. Podczas nich został aresztowany przez białoruską milicję. Wraz z innymi aresztowanymi był torturowany.

Znęcano się nad nami cały czas. W sali do koszykówki byliśmy torturowani, bici przez całe piętnaście godzin.

Przez miejsce tymczasowe dla aresztowanych mogło przejść w ocenie naszego gościa nawet tysiąc osób. Dziennikarze z Polski przedstawiali się jako turyści, gdyż nie mieli akredytacji. Milicjanci poruszali z zatrzymanymi Polakami wątki historyczne. Nie podobało im się to, co polskie władze mówią na temat roli Związku Sowieckiego w II wojnie światowej.

Mieliśmy piekło przez dobę, a w drugim areszcie już nas nie bito.

Po przewiezieniu do regularnego więzienia aresztowani mieli już dostęp do toalety i wody, który wcześniej był utrudniony.  Wszyscy więźniowie zostali aresztowani na 14 dni. Polaków uwolniono po trzech dniach. Powodem skrócenia wyroku był rzekomy brak tłumacza w sądzie. Na uwolnionych czekały tłumy Białorusinów, co było zaskoczeniem dla reportera. Osoby aresztowane były zatrzymane przypadkowo. Częstokroć były porywane przez milicję. Witold Dobrowolski zauważa, że tymczasem

Wagnerowcy zostali skrycie przekazania Rosji.

Informuje, że część z tych, którzy przed zatrzymaniem nie angażowali się w protesty, zdecydowali się na to po wyjściu z aresztu. Wskazuje, że „społeczeństwo białoruskie w stronę Rosji nie chce iść” zdając sobie sprawę, że jest tam podobnie pod względem wolności i sytuacji gospodarczej do tego, co mają u siebie. Obecnie w dobie koronawirusa „ekonomicznie w Rosji żyje się coraz ciężej”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Komentarze