Budzisz: Łukaszenka twierdzi, że obecność międzynarodowych obserwatorów to wywieranie presji na wyborców

Czy Rosja nadal chce „połknąć Białoruś”? Jaka będzie pozycja Łukaszenki po wyborach prezydenckich? Marek Budzisz o wyborach na Białorusi i negocjacjach ws. rosyjskich instalacji wojskowych.

Marek Budzisz mówi o niedzielnych wyborach prezydenckich na Białorusi. Od wtorku można głosować przedterminowo. Władze informują o wyjątkowo wysokiej frekwencji. Jak mówi ekspert, jest ona rezultatem dorzucania kart wyborczych do urn przez komisje.

Należy to rozumieć jako determinację władzy, by przeprowadzić swój scenariusz, którym jest sfałszowanie wyborów.

Prezydent Alaksandr Łukaszenka twierdzi, że obecność międzynarodowych obserwatorów to wywieranie presji na wyborców. Dlatego obserwatorzy zostali aresztowani. Ekspert ds. wschodnich przytacza sondaż z białoruskiej telewizji publicznej, w którym głowa państwa miała 70 proc. poparcia.

Łukaszenka  stwierdził ostatnio, że ktoś „podrzucił” mu koronawirusa. Wskazał on, że Wagnerowców do jego kraju wysłali ludzie na poziomie wiceministra:

Dobrym relacjom między Białorusią a Rosją szkodzi nie Putin a urzędnicy.

Gość „Poranka WNET” ocenia, że w interesie Moskwy jest pozostawienie Łukaszenki w roli przywódcy białoruskiego, przy jednoczesnym osłabianiu jego pozycji. Odpowiada na pytanie, czy Rosja nadal chce „połknąć Białoruś”.

Bezpośrednie przyłączenie Białorusi do Rosji jest jej niepotrzebne, gdyż wiązałoby się z ogromnymi kosztami utrzymania nierentownej gospodarki białoruskiej.

Przewiduje, że Łukaszenka po sfałszowanych wyborach będzie słabszy niż był jeszcze pół roku temu. Przypomina, że zbliżają się negocjacje ws. rosyjskich instalacji wojskowych na Białorusi. Podpisana na 25 lat umowa dzierżawy kończy się w czerwcu przyszłego roku. Kreml będzie zabiegać o stworzenie swojej bazy lotniczej w okolicach Bobrujska.

To będzie sprawdzian, na ile narracja Łukaszenki, że jest gwarantem niezależności od Rosji, jest wiarygodna.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się również do wczorajszego zaprzysiężenia prezydenta Andrzeja Dudy. Za dalece niewłaściwe uważa zachowanie części parlamentarzystów opozycji podczas uroczystości.

Nie przystoją w parlamencie takie zachowania […] To jest po prostu wstyd. Ludzie wstydzą się za swoich parlamentarzystów, którzy nie przyszli lub przyszli, aby się wygłupiać.

Sądzi, że orędzie prezydenta nie powinno być okazją do takich demonstracji, jakie miały miejsce ze strony polityków opozycji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Komentarze