Rakowski: Izrael się nie liczy z Palestyńczykami. Chiny inwestują w Hajfie i chcą budowy gazociągu łączącego je z Iranem

Czy Autonomia Palestyńska zostanie rozwiązana? Kogo jeszcze obchodzi los Palestyńczyków? Co na Bliskim Wschodzie robią Chiny? Odpowiada Paweł Rakowski.

 

Autonomia Palestyńska została powołana do życia między innymi dlatego, że zwalcza palestyński islamski ekstremizm.

Paweł Rakowski komentuje oświadczenie prezydenta Palestyny  Mahmouda Abbasa ogłaszające zerwanie przez Autonomię wszelkich zawartych z USA i Izraelem umów. Jest to, jak wskazują także izraelskie media, raczej gest polityczny. Zachowanie honoru jest bowiem bardzo ważne w świecie arabskim. Korespondent zaznacza, iż Autonomia Palestyńska jest sojusznikiem Izraela w walce z Hamasem, więc Tel-Awiw jej potrzebuje. Nie sądzi też, by „wieloletni działacze Autonomii Palestyńskiej mieliby doprowadzić do samorozwiązania się struktury, która de facto ich utrzymuje”.

Nie ma już takiej powszechnej zgodności w świecie arabskim, żeby wspierać Palestyńczyków.

Ekspert ds. Bliskiego Wschodu zauważa, że poza Katarem, który finansuje Hamas, wśród Arabów panuje marazm, jeśli chodzi o kwestię palestyńską. Nie widać zapowiadanych inwestycji w tym kraju. Trwa wyczekiwanie na rozwój wypadków, czyli prawdopodobną aneksję części Terytoriów Okupowanych przez Państwo Izreal. Rakowski zauważa, że

Izrael się nie liczy z Palestyńczykami, ale Autonomia Palestyńska spełnia dla Izraela bardzo ważną funkcję, jaką jest kontrola, jak i też administrowanie ludnością palestyńską,czyli arabską na Zachodnim Brzegu Jordanu.

Przypomina, że po zajęciu tych terytoriów przez wojska izraelskie w 1967 r. proponowano początkowo ich podział między Izrael i Jordanię, do czego jednak nie doszło. Wprowadzono za to administrację lokalną sprawowaną przez miejscowych i opłacaną przez Amman. W 1988 r. król Jordanii Husajn oficjalnie zrzekł się praw do Zachodniego Brzegu Jordanu. Wówczas „wytworzyła się próżnia polityczna”.

Chiny już od czterech dekad są mocno zaangażowane w Bliski Wschód.

Rozmówca Jaśminy Nowak stwierdza, że media dopiero w ostatnich latach zaczęły zwracać uwagę na aktywność Państwa Środka w tym regionie. Tymczasem w ciągu ostatniej dekady relacje gospodarcze Chin i Izraela wzrosły o 400%. Chińczycy rozwijają swoją infrastrukturę w Hajfie, co oznacza dla portu dodatkową ochronę. Bowiem

Szyicki Hezbollah jest w stanie uderzyć w skład azotu w Porcie Hajfa i tym samym sposobem uszkodzić trzecie największe miasto izraelskie.

Hasan Nasrallah nie zaryzykuje jednak konfliktu z Chinami, które współpracują z Iranem. Ten ostatni cieszy się zainteresowaniem Chińczyków ze względu na swe surowce naturalne:

Chiny są mocno zainteresowany dywersyfikacji u z węglem gaz a Iran z Katarem mają największe złoża eksploatowane już od wielu lat w Zatoce Perskiej.

W celu ominięcia kontrolowanej przez Amerykanów Cieśniny Ormuz planowana jest budowa gazociągu biegnącego z Iranu przez Pakistan do Chin. Islamskiej Republice zależy na sprzedaży swych surowców, gdyż potrzebuje ona pieniędzy, ze względu na wydatki związane z koronawirusem, realizowane projekty i korupcji w Gwardii Rewolucyjnej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Komentarze