Terlikowski: Film pokazuje system chronienia przestępców. Gdybyśmy się zań wcześniej zabrali, mielibyśmy to już za sobą

Tomasz Terlikowski o drugim filmie braci Sekielskich dotyczącym pedofilii w Kościele pt. „Zabawa w chowanego”, powodach, dla których księża kryją przestępców i dramacie skrzywdzonych dzieci.

Pokazuje system chronienia przestępców, bezduszność, mechanizm, w którym przenosi się księdza z zarzutami prokuratorskimi z parafii do parafii.

Tomasz Terlikowski stwierdza, że drugi film braci Sekielskich poświęcony problemowi pedofilii wśród duchownych jest lepszy od pierwszego. Koncentruje się on bardziej na jednej, konkretnej sprawie i niewiele jest w nim akcentów antyklerykalnych. Dziennikarz podkreśla, że na podstawie samych słów kaliskiego hierarchy można go przenieść na emeryturę:

Ojciec Święty, posługując się motu proprio, powinien odwołać biskupa Janiaka. Przyznał się do winy. […] Oświadczenie wystarczy, żeby Stolica Apostolska przeniosła go na emeryturę.

Zastanawia się, co się stało, że bp Edward Janiak chronił pedofilów w sutannach. Terlikowski stwierdza, że zmowa milczenia jest wynikiem korporacyjnego charakteru środowiska kościelnego. Pokutuje tutaj myślenie rodem z PRL-u, kiedy władza mogła wykorzystywać informacje o księżach do ataków na Kościół. Dochodzi do tego przekonanie kleru, że „Kościół to my i kto nas atakuje, to atakuje Kościół”. Kolejnym problemem są „niejawne powiązania, także o charakterze homoseksualnym”:

Ukrywanie tego może skutkować także w innych już, jawnie przestępczych działaniach, by nasze nie przestępcze, ale grzeszne działania nie wyszły na jaw.

Terlikowski odnosi się do mianowania przez Rzecznika Praw Dziecka pierwszego członka komisji ds. pedofilii. Zauważa, że nastąpiło to dopiero po ośmiu miesiącach od jej formalnego powołania.

Dobrze, żeby Komisja przeorała świadomość w tej sprawie, żebyśmy zrozumieli, jaki to jest dramat.

Podkreśla, że jest to trudny do wyobrażenia sobie dramat, jaki przeżywa dziecko krzywdzone w ten sposób przez księdza czy przez swego nauczyciela, trenera, a nawet członka rodziny. Odnosząc się do zarzutu, że rozliczanie pedofilów wśród księży używane jest do ataków na Kościół, przyznaje, że tak jest. Zaznacza przy tym:

Gdybyśmy sami się zabrali za to 10-15 lat temu, to mielibyśmy to już za sobą. […] Musiały się tym zająć środowiska liberalne.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Komentarze