Czekamy na to jako przedsiębiorcy środowisko przedsiębiorców, żeby premier powiedział datę ostatecznego powrotu do normalnej pracy.
Proponowaną przez przedsiębiorców datą odmrożenia gospodarki jest 1 lipca – mówi Adam Abramowicz. Powinno to dać systemowi opieki zdrowotnej wystarczająco dużo czasu na przygotowanie się do walki z epidemią. Musimy, jak stwierdza, nauczyć się żyć z koronawirusem. Nie możemy bowiem wykluczyć kolejnych jego fal, czy nowych wirusów. Obecnie rząd zapowiada odmrażanie gospodarki, jednocześnie ostrzegając, iż część ograniczeń może z powrotem przywrócić. Sytuacja taka nie jest korzystna dla biznesu i psychiki przedsiębiorców.
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców zauważa, że „nie wszyscy z tarczy skorzystali” i wskazuje na biurokratyczne ograniczenia z nią związane.
Najbardziej trafiona jest tarcza finansowa. Nie jest to idealne rozwiązanie.
Wskazuje, że najskuteczniejsza z wprowadzonych przez rząd rozwiązań tarcza finansowa nie jest wolna od wad. Widzi w tym skutek braku konsultacji z samymi przedsiębiorcami. W rezultacie „znakomite narzędzie zostało nieoptymalnie zaplanowane”.
Mikroprzedsiębiorca zatrudniający pracowników dostaje pieniądze, a niezatrudniający nie.
Nasz gość zwraca uwagę, że inaczej taktowani są też przedsiębiorcy zatrudniający do 9 pracowników i ci zatrudniający więcej osób. Dochodzi do paradoksalnych sytuacji, gdy przedsiębiorca zatrudniający 8 osób dostaje większe wsparcie niż ten mający 16 pracowników. Odnosi się do przewidzianym w tarczy 3.0 uzależnieniu pomocy od wysokości przychodu:
Socjalizm nigdy nie jest skuteczny.
Rozwiązanie takie będzie tylko kumulować biurokratyczne procedury. Lepszy były, jak mówi Abramowicz, „system prosty, szybki, skuteczny i tani”. Takie byłoby rozwiązanie, w którym zamknięte firmy dodałyby „tyle i tyle”, a otwarte 20-30% tego. Dochodzi do tego dobrowolny ZUS. Obecna tarczy finansowa to „system skomplikowany, drogi, ale działa”.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.P.