Szef Solidarności Poczty Polskiej: Jeżeli Niemcy sobie z takimi wyborami poradzili, to na pewno my też sobie poradzimy

Bogumił Nowicki o majowych wyborach korespondencyjnych z perspektywy Poczty Polskiej, nowym prezesie tej ostaniej i reformach PP w latach 2005 i 2010.

 

Jeżeli Niemcy sobie z takimi wyborami poradzili, to na pewno my też sobie poradzimy.

Bogumił Nowicki zauważa, że zmieniono procedurę przeprowadzania wyborów korespondencyjnych tak, by listonosze nie mieli fizycznego kontaktu z odbiorcami.

Mieliśmy obawy, że procedura będzie zbliżona do tej, która się tradycyjnie odbywa.

Wydaje mu się, że taki przebieg wyborów jest bezpieczny, aby pracownicy poczty nie zarazili się koronawirusem. Zamiast podpisu przy odbiorze będzie on na oświadczeniu przesyłanym razem z zapieczętowanym głosem. Technicznie Poczta Polska jest zdolna, jak twierdzi, do zrealizowania wyborów. Zaznacza, że listonosze mają za sobą „ostry trening w postaci dostarczania materiałów informacyjnych”. Przewodniczący OM NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej ocenia także nowego prezesa PP Tomasza Zdzikota.

Doskonale zdajemy sobie sprawę z historii Poczty Polskiej.

Stwierdza, że po odzyskaniu przez Polskę niepodległości jej poczta była tworzona przez wojskowych, którzy„zorganizowali całkiem dobre przedsiębiorstwo”. Podobieństwa armijne występowały długo po tym, jak PP stała się cywilna.

Nie odczuwamy lęku, że pojawił się człowiek z MON.

Przypomina, że w 2005 r.  miała miejsce „zupełnie absurdalna reforma poczty u schyłku rządów SLD”, a 2010 restrukturyzacja i centralizacja, którym związkowcy się mocno sprzeciwiali. Zwolniono wtedy 2,5 tys. listonoszy.

K.T./A.P.

Komentarze