Ekonomista i dziennikarz „Gazety Bankowej” Jerzy Bielewicz mówi o wpływie epidemii koronawirusa na gospodarkę światową. Przewiduje, że chiński produkt krajowy brutto wzrośnie w tym roku o zaledwie 4,5%. Zaznacza jednak, że trudno w tej chwili o ostateczne prognozy na ten temat. Aktualne przewidywania wynikają z nadziei, że epidemia wygaśnie w ciągu najbliższych tygodni:
Jak patrzę na ulice Wuhan i Szanghaju, które w tej chwili są puste, i słyszę, że nie działają fabryki, że przedłużane są chińskie wakacje a ludzie siedzą w domach, to sądzę że PKB za bardzo nie wzrośnie.
Jerzy Bielewicz odnotowuje, że w Chinach poddano kwarantannie 50 mln ludzi:
Członek chińskiej rodziny może wyjść z domu raz na dwa dni. To jest horror.
W odosobnieniu pozostają również, dodaje ekonomista, dwa ogromne statki pasażerskie, jeden w Japonii a drugi w Hongkongu. Każdy pasażer zmuszony jest do ciągłego przebywania w swojej kajucie.
Bielewicz wskazuje, że epidemia wirusa z Wuhan nie odbiła się jeszcze na notowaniach światowych parkietów giełdowych. Wprost przeciwnie, obecnie giełda amerykańska osiąga bardzo wysokie rezultaty. Nasz gość stwierdza, że z oceną wpływu epidemii koronawirusa na gospodarkę trzeba poczekać kilka tygodni, kiedy to giganci tacy jak Apple opublikują aktualne dane finansowe:
Jak zwraca uwagę gość „Popołudnia WNET”, wpływ Chin na gospodarkę światową wzrósł bardzo wyraźnie, co powoduje, że konsekwencje ekonomiczne aktualnej epidemii mogą być odczuwalne na całym świecie. Od epidemii SARS udział Chin w globalnej gospodarce wzrósł z 4% do 18%:
Wpływ epidemii na ekonomię jest jeszcze niezmierzony, ale niewykluczone, że będzie równie duży, jak to było w przypadku katastrofy w Fukushimie.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego w dalszej części wywiadu omawia sytuację gospodarki europejskiej. Francja i Włochy stoją na krawędzi recesji:
W ostatnim kwartale 2019 roku włoski produkt krajowy brutto spadł o 0,3%
Unijnej gospodarce nie pomagają działania Europejskiego Banku Centralnego.
Również niemiecka gospodarka pozostaje w nienajlepszej kondycji:
Niemcy stały się zakładnikiem w wojnie handlowej USA-Chiny. Kraj, który był wierzycielem i motorem napędowym strefy euro, nagle sam wpadł w recesję. […] W związku z mniejszymi zamówieniami zagranicznymi, niemiecka produkcja przemysłowa spada już od kilku kwartałów.
Nasz gość zauważa, że zupełnie inny wydżwięk mają wskaźniki ekonomiczne napływające ze Stanów Zjednoczonych.
Mimo, że Polska jest ściśle zintegrowana gospodarczo z Niemcami, naszego kraju recesja nie dotyka:
Polska nie traci, a paradoksalnie zyskuje na obecnych zawirowaniach gospodarczych. Rekomendowałbym rządzącym, żeby mocniej stymulowali polską gospodarkę.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.W.K.