Roman Bereźnicki (Lecter, Lipali): Staram się żyć z muzyki

Roman Bereźnicki opowiada o godzeniu pracy w dwóch zespołach: Lecter oraz Lipali.

 

 

Idea zespołu Lecter była prosta. Jest to po prostu czwórka kolegów z podwórka. Marzyliśmy o tym, że podwórkowy sen da nam jakąś przyszłość. Jestem głównym mózgiem zespołu, ponieważ tworzę muzykę, a potem spotykamy się w sali prób i próbujemy poskładać to razem. W zespole jest również mój brat – Bolesław Bereźnicki-gitarzysta, kolega ze szkolnej ławki Sławomir Nykiel i Dominik Jończyk – mówi gość „Popołudnia WNET”.

Roman Bereźnicki opowiada, że w trakcie swojej muzycznej drogi dostał się do zespołu Lipali, który pochodzi z Gdańska. Jak dodaje: Musiałem się poświęcić nowemu zespołowi. Skupiałem się na zespole z Gdańska, przez co zespół Lecter musiał mimochodem przystopować. Artysta mówi także o tym, co czuł, kiedy się dowiedział, że będzie ojcem. To wydarzenie było właśnie inspiracją, do powstania najnowszej płyty zespołu pt. „Lumen”.  „ Miałem w sobie tyle emocji, przemyśleń, że musiałem to z siebie wyrzucić (…). Są wycofane gitary, jest dużo więcej bitu i jest to zupełnie inna płyta niż poprzednie. Dodaje, że „Chciałem stworzyć, na ile się da w naszym wykonaniu, płytę rytmiczną i taneczną”. Utwór „Płyń”ze wspomnianej płyty , która ukazała się we wrześniu 2019 roku nadaje nowy kierunek i brzmienie zespołowi.

 

 

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk mówi o muzykach w swojej rodzinie. Są nimi jego bracia: Michał i Bolesław Bereźniccy. Opowiada o łączeniu aktywności artystycznej z zawodową i życiem rodzinnym. „Staram się utrzymać siebie i swoją rodzinę z muzyki”– mówi. Opowiada również o projekcie, w którym brał udział, gdzie wykorzystywane były teksty Czesława Miłosza (Rosemars Kids).

Muzyk zdradza trasę koncertową zespołu Lecter. Najnowsza płyta jeszcze nie była grana na koncertach. 7 marca grają w Opolu, 17 kwietnia w Gdańsku, 4 kwietnia w Poznaniu (jako support Lipali). Ten ostatni będzie dla niego, jako członka obu zespołów, ciężkim wieczorem. Cieszy się jednak, że jest w obydwu zespołach, gdyż dzięki temu może spełniać się na różnych biegunach. Jak stwierdza: Mam drugi świat Lectera, gdzie lubię bawić się elektroniką. 

Czas mojego dorastania przypadł na złote lata 90., kiedy rodził się grunge. Wszystko było dla mnie nowe. Powstawały nowe gatunki muzyczne. Największe wrażenie zrobił na mnie pierwszy koncert Davida Bowie’ego – opowiada.

 

Fot. Kamil Nowakowski

M.N.

Komentarze