Bobołowicz: Wołodymyr Zełenski odmienia słowo „pokój”przez wszystkie przypadki, ale unika mówienia o rosyjskiej agresji

Paweł Bobołowicz o różnicy między retoryką obecnego, a poprzedniego prezydenta Ukrainy, spotkaniu w formacie normandzkim, jego przebiegu i historii tych spotkań.

Paweł Bobołowicz mówi o szóstym spotkaniu w formacie normandzkim , pierwszym z udziałem nowego prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. O skutkach tego spotkania będzie mówił więcej w sobotnim programie wschodnim. Przypomina historię spotkań w tym formacie. Po raz pierwszy spotkali się w nim przywódcy Rosji, Ukrainy, Francji i Niemiec 6 czerwca 2014 r. , w rocznicę lądowania w Normandii. Jak podkreśla korespondent:

To był moment, kiedy Rosja wciąż nie uznała Petra Poroszenki za prezydenta Ukrainy. Trwała aktywna faza agresji rosyjskiej na Ukrainę.

Obecny prezydent Ukrainy, jak zauważa Bobołowicz, unika określenia „rosyjska agresja”. Zamiast o „zwycięstwie”lub „zakończeniu wojny”, o których mówił jego poprzedni, Zełenski woli odmieniać słowo „pokój”przez wszystkie przypadki. Do sukcesów Zełenskiego można zaliczyć wymianę jeńców we wrześniu br.

Komanda Ze mówiło, że samo spotkanie normandzkie jest sukcesem.

Nie doszło do skutku proponowane przez prezydenta Nursułtana Nazarbajewa, spotkanie prezydentów Rosji i Ukrainy w Kazachstanie. W Paryżu natomiast Zełenski najpierw rozmawiał w cztery oczy z kanclerz Angelą Merkel, a potem z prezydentem Emmanuelem Macronem.  Później odbyły się rozmowy wszystkich czworga przywódców.

W tym samym czasie w Kijowie tysiące demonstrantów protestowało przed biurem prezydenta, a kilkuset z nich zostało pod nim na noc. Było to narzędzie presji na Zełenskiego by nie przekroczył nakreślonej mu przez protestujących „czerwonej linii”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Komentarze