Wiech: Gazprom w końcu ma wszystkie zgody na Nord Stream 2. Jego budowę opóźnią jednak… niemieckie kaczki

– Myślę, że Dania grała na czas, zgadzając się na Nord Stream 2 dopiero teraz. Od listopada bowiem niemieckie wody będą chronione ze względu na zimowanie kaczki morskiej – mówi Jakub Wiech.

 

 

Jakub Wiech, zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka24, odnosi się do wydanej 30 października przez Duńską Agencję Energetyki zgody na ułożenie gazociągu Nord Stream 2 na wodach przynależących do tego kraju. Tym samym Gazprom zakończył rozpoczęte w 2017 r. negocjacje z Danią w tej sprawie i uzyskał dokumenty pozwalające na budowę instalacji we wszystkich państwach członkowskich projektu.

W tym momencie my mówimy o zaakceptowaniu wariantu przebiegającego po południowym wschodzie od duńskiej wyspy Bornholm. Tego, że została ta zgoda wydana, to mogliśmy się spodziewać, bo Duńczycy nie mogli tego odwlekać w nieskończoność. Natomiast zwlekali bardzo długo.

Gość Kuriera w samo południe zaznacza, że na opóźnienie w wydaniu zgody wpłynęło kilka czynników. Pierwszym z nich była konieczność uregulowania z Polską rozbieżności w strefach ekonomicznych na Morzu Bałtyckim. Według Wiecha nie bez znaczenia jest również fakt, że od początku listopada niemieckie wody będą chronione ze względu na zimowanie kaczki morskiej. Z tego względu przynajmniej do maja nie będzie można wykonywać tam żadnych prac. Ostatnią, lecz nie mniej ważną kwestią, o której mówi zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka24, jest wygaśnięcie 1 stycznia 2020 r. ukraińsko-rosyjskiej umowy tranzytowej na przesył gazu. Opóźnienie w budowie Nord Stream 2 będzie dużym atutem dla strony ukraińskiej, której bardzo zależy, by Gazprom nie rezygnował z przepływu gazu przez Ukrainę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Komentarze