Jacek Federowicz i jego „Mistrz Offu” to wyjątkowe pióro, potężna moc pamięci i ubaw po pachy !

„W tej opowieści postanowiłem skupić się na mojej miłości do kina, wieloletniej, uwieńczonej najpierw zaręczynami, potem krótkim szczęśliwym pożyciem, wreszcie zdradą, po której nastąpiła separacja.”

Jacek Fedorowicz, jeden z najwybitniejszych polskich satyryków i felietonistów, w nowej książce barwnie opowiada o tym jak kręciło się w Polsce filmy kilkadziesiąt lat temu. Z ciepłym humorem, szczyptą ironii i porażającą pamięcią do szczegółów opisuje siermiężne czasy cenzury i kłód rzucanych pod nogi twórcom walczącym o niezależność. Pojawiają się tu takie obrazy jak „Nie ma róży bez ognia”, „Do widzenia do jutra”, „Polowanie na muchy” czy „Poszukiwany, poszukiwana”, postaci takie jak Bareja, Kobiela, Cybulski, Holoubek, Konwicki, Englert.

Wspomnienia Fedorowicza to skarbnica anegdot z życia aktorów, reżyserów i scenarzystów, których nie znajdziemy w żadnym podręczniku do historii filmu i kultury.

 

Jak zaznacza sam Autor, znajdziemy tu zdarzenia, „których żaden szanujący się scenarzysta nie umieści nigdy w żadnym scenariuszu, bo zbyt mało prawdopodobne.”

Fedorowicz znalazł się po raz pierwszy przed kamerą w 1956 roku dzięki teatrowi studenckiemu „Bim-Bom”. Jak wspomina, kamera rozmiarami i kształtem przypominała średniej wielkości czołg. Oprócz Warszawy nikt o telewizji jeszcze nawet nie śnił.

O stereo, kwadrofonii i dolby nikt wtedy jeszcze nie słyszał. Rejestracja filmu na taśmie o ograniczonej długości wymagała od ekipy filmowej niebywałej sprawności, skupienia i mnóstwa szczęścia. Okulary na nosie aktora mogły zepsuć całe ujęcie. Dla wielu aktorów prawdziwym koszmarem były postsynchorny – nie istniały wówczas zaawansowane narzędzia do idealnego scalenia dźwięku i obrazu. Charakteryzacja przypominała zabiegi cyrkowe, sympatia rekwizytora mogła uratować życie, a role kaskaderów grali główni aktorzy – w wielu przypadkach duble były niemożliwe. Dlatego „Książka filmowa” to niezrównane źródło wiedzy o początkach telewizji i filmu w Polsce.

Autor miał okazję obserwować powstawanie filmów wyjątkowo nielubianych przez władzę, a w przypadku Barei – również tępionych. Problemy, z którymi musieli się mierzyć twórcy filmów, wydają się nie do sforsowania – czasami nawet trudno uwierzyć, że tyle kultowych dziś tytułów udało się zrealizować.

Znajdziemy tu również mnóstwo środowiskowych smaczków i wyśmienitych anegdot – od opowieści Gustawa Holoubka, przez Zbigniewa Cybulskiego – po Daniela Olbrychskiego

Fedorowicz wspomina, jak Jerzy Kosiński, autor „Malowanego ptaka”, miał szansę zostać współwłaścicielem pierwszej na świecie dyskoteki. W Stanisława Bareję nie wierzyło środowisko krytyków filmowych, a jawne wsparcie okazywał mu jedynie Tadeusz  Konwicki. Jan Englert miał niecodzienną umiejętność całkowitego zwijania ucha i wkładania go do środka, a któregoś razu cudem uniknął wizyty Claudii Cardinale w jego mieszkaniu  na Czerniakowie. „Poza Łomnickim, przyjacielem z lat studenckich, miał Bareja w świecie filmowym chyba tylko jednego twórcę, który w niego uparcie wierzył, a był nim Tadeusz Konwicki. Poznał się na Barei i nie tylko uważał, że Bareję stać na coś znacznie lepszego niż dotychczas, ale też że to, co już zrobił, nie zasługuje na te kubły błota, które mu się serwuje. Taka opinia o Barei była w wtedy szokująca. To było trochę tak, Moi Drodzy Młodsi, jak by w dzisiejszych czasach Krzysztof Penderecki oświadczał, że ceni sobie nad wyraz disco-polo, lubi, sam często słucha i uważa ten gatunek za przyszłość polskiej muzyki.”

 

Jacek Fedorowicz - satyryk, aktor, scenarzysta, felietonista, rysownik, maratończyk. Jeden z założycieli studenckiego Teatru Bim-Bom. Współscenarzysta filmów Stanisława Barei „Nie ma róży bez ognia” (wktórym zagrał główną rolę) i „Poszukiwany, poszukiwana”. Jako współautor magazynu „60 minut nagodzinę” w radiowej Trójce wykreował słynną postać Kolegi Kierownika. Od 1980 r. w „Solidarności”,współpracownik Radia „S” Regionu Mazowsze i Archiwum Solidarności. Współautor wydanego wpodziemiu komiksu „Solidarność – 500 pierwszych dni”. W drugiej połowie lat 60. Fedorowicz występowałw Telewizji Polskiej, gdzie współtworzył (między innymi z Jerzym Gruzą) programy rozrywkowe "Poznajmysię", "Małżeństwo doskonałe", "Kariera" i "Runda". Od debiutu filmowego w "Do widzenia, dojutra" (1960) Fedorowicz jako aktor pojawiał się na dużym ekranie między innymi w filmach: "Lekarstwo namiłość" (1965), "Małżeństwo z rozsądku" (1966), "Kochajmy syrenki" (1966), "Polowanie namuchy" (1969), "Motodrama" (1971) czy "Orkiestra niewidzialnych instrumentów" (2009).Nakładem wydawnictwa Wielka Litera ukazały się „Święte krowy na kółkach”, „Chamo sapiens” iwznowienie „W zasadzie tak” - „największego antykomunistycznego bestsellera wydanego za pieniądzekomunistów”.

Komentarze