Bobołowicz: Ukraińcy obawiają się, że obok formuły Steinmeiera kryje się coś, o czym nie wiedzą

„Zdrada! Kapitulacja! Marnowanie ofiary krwi!” – w tych słowach protestujący na Ukrainie określają podpisanie przez ich kraj formuły Steinmeiera. Sprawę komentuje Paweł Bobołowicz.

Paweł Bobołowicz komentuje przyjęcie formuły Steinmeiera przez Ukrainę. O tej propozycji rozwiązania konfliktu na wschodzie Ukrainy nasz korespondent mówił już w rozmowie we wrześniu. Formuła zakłada przeprowadzenie wyborów samorządowych na okupowanych terenach obwodów ugańskiego i donieckiego i nadanie tym terenom szczególnego statusu, który w przypadku uznania wyborów za uczciwe zostałby zmieniony w stałą autonomię.

Formuła została podpisana we wtorek, przez prowadzącego w imieniu Ukrainy rozmowy pokojowe, byłego prezydenta Leonida Kuczmę. Decyzję tę ogłosił oficjalnie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który „wypowiadał się [o tym] w bardzo lekkim tonie”. Przeciwko tej decyzji protestują  działacze Swobody i nacjonaliści z Korpusu Narodowego. Protesty zgłaszają opozycyjni deputowani związani wcześniej z Petrem Poroszenką. Przeciwnicy podpisanej formuły nazywają jej podpisanie kapitulacją, która przekreśla znaczenie ofiary krwi złożonej przez Ukraińców w czasie toczącej się wojny. Mówi się o zdradzie.

Jak zauważał już w czasie wcześniejszej rozmowy Bobołowicz, zapisy formuły nie są niczym nowym, ale powracają do postanowień podjętych już w 2014 r. Istnieją jednak „obawy, że obok tej formuły kryje się coś, o czym Ukraińcy nie wiedzą”. Problemem podnoszonym przez stronę ukraińską jest konieczność wycofania z mających zostać objętych formułą obwodów sił rosyjskich i odzyskanie przez Ukrainę kontroli nad swoją wschodnią granicą. Wątpliwe jednak żeby Rosjanie zgodzili się wycofać.

Trudno powiedzieć, że jest to koniec wojny na wschodzie. Tych ostrzałów jest bardzo dużo. Tej nocy pozycje ukraińskie też były ostrzelane.

Korespondent zwraca uwagę, że niezależnie od dyplomatycznych umów i deklaracji walki na wschodzie trwają.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

\
A.P.

 

Ukraina, protesty na Majdanie, 1 października 2019. Fot. Paweł Bobołowicz
Ukraina, protesty na Majdanie, 1 października 2019. Fot. Paweł Bobołowicz

 

Komentarze