2 sierpnia 44-letni Janusz K. został aresztowany, a następnie przewieziony do Prokuratury Okręgowej w Sieradzu, gdzie usłyszał zarzut zabójstwa. Jest to efekt śledztwa policyjnego nad sprawą morderstwa sprzed 25 lat.
W 23 marca 1994 r. ok. godz. 19 Henryk Stolarek, starszy sierżant policji w Brzeźniu pod Sieradzem wyruszył na samotny patrol, z którego miał już nigdy nie wrócić. Następnego ranka zauważono w rejonie wsi Pyszków wystający ze stawu wody dach radiowozu, na tylnym siedzeniu, którego znaleziono zwłoki dzielnicowego posiadające liczne obrażenia powstałe w wyniku uderzeń tępym narzędziem. Jak podaje TVP Info, mimo szeregu czynności podjętych przez policję i prokuraturę na miejscu odnalezienia samochodu, w wytypowanym miejscu zbrodni i na trasie, którą jechał radiowóz, a także zgromadzenia 21 tomów akt, śledczy nie zdołali przedstawić zarzutów żadnemu podejrzanemu. W 1996 roku sprawa została umorzona.
Prokuratura przeprowadziła wtedy szeroko zakrojone śledztwo. Akta sprawy liczą 21 tomów. Przesłuchano ponad tysiąc osób i zabezpieczono mnóstwo śladów biologicznych, fizykochemicznych, daktyloskopijnych i mechanoskopijnych. Część z nich będzie można znów poddać badaniom, m.in. DNA.
Tak w lipcu, jak podaje portal naszemiasto.pl, mówił nadkom. Krzysztof Leszczyński, szef łódzkiego policyjnego Archiwum X, które zajęło się wyjaśnieniem zbrodni sprzed 25 lat, w której to sprawie udało im się teraz dokonać przełomu.
Podejrzany w okresie, gdy popełniono zbrodnię, miał 19 lat. Decyzją sądu na najbliższe trzy miesiące trafił do aresztu. Grozi mu dożywocie.
A.P.