Bobołowicz: Polacy są na Żytomierszczyźnie od wieków

Z czego słynie Korosteń i jak działa tutaj rzymskokatolicka parafia? Paweł Bobołowicz kontynuuje ukraiński zwiad WNET.

Paweł Bobołowicz jest obecnie w Korosteniu na Ukrainie. W „Poranku WNET” rozmawia z Wołodymyrem Wyhiwskim, zastępcą mera miasta. Mieszkańcy Korostenia żyją głównie dzięki wydobywaniu granitu i przetwarzaniu drewna. Miasto od 15 lat współpracuje z Polską. Partnerami miasta są Kraśnik i Police.  Mer przekazuje pozdrowienia dla polskich partnerów, a także przypomina, że prawo magdeburskie nadał miastu król Polski Zygmunt III Waza. W Korosteniu, od 11 lat odbywa się coroczny międzynarodowy festiwal placków ziemniaczanych, który przyciąga turystów z zagranicy. Ta ukraińska miejscowość słynie z tej kartoflanej potrawy, której jakość potwierdza nasz ukraiński korespondent.

Ciekawostką jest, że w Korosteniu nigdy nie było kościoła rzymskokatolickiego.

Dziennikarz rozmawia także z proboszczem parafii bł. Honorata Koźmińskiego w Korosteniu ks. Witalijem Kwapiszem. Jak mówi kapłan, pierwszą rzymskokatolicką świątynię wybudowano w mieście dopiero w latach 90., ale wspólnota rozwija się dynamicznie. Działają kółka różańcowe, franciszkanie świeccy, organizowane są pielgrzymki. Wśród wiernych są zarówno starsi mieszkańcy polskiego pochodzenia, jak i młodzi, którzy przybyli tutaj do pracy. Jak mówi proboszcz, „myślę, że uda się tutaj coś zrobić”. Paweł Bobołowicz dodaje, że Polacy są na Żytomierszczyźnie od wieków.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Komentarze