Po hiszpańsku. Dwuznacznie.

Zdarzają się takie latynoskie piosenki, które z pozoru brzmią niewinnie. A jednak gdyby tak w nich pogrzebać, okazuje się, ze mają ukryty sens. Często zresztą bardzo zaskakujący. O nich porozmawiamy.

Hiszpanie i Latynosi to osoby obdarzeni pogodnym usposobieniem i dość lekkim podejściem do życia. Zaś język hiszpański pełen jest wielu podtekstów, aluzji i wieloznaczności. Widoczne jest to chyba w każdej z wersji narodowych tegoż języka. Zresztą dość często sprawia to kłopoty i wpędza w konsternację osoby uczące się tego języka. Aluzje, podteksty i wieloznaczność słów dotyczą wielu dziedzin życia, choć w przeważającej części dotyczą relacji intymnych.

Z owego „dobrodziejstwa” pełnymi garściami czerpią autorzy piosenek w języku hiszpańskim. I to niezależnie od tego, czy pochodzą np. z Hiszpanii, Meksyku, Kolumbii, czy innego kraju hiszpańskojęzycznego. Z pozoru niewinna piosenka w rzeczywistości mówi o czymś zupełnie innym. A o czym? O tym opowie nasz gość – Marek Świrkowicz, który w rozmowie ze Zbyszkiem Dąbrowskim przedstawi piosenki, których prawdziwa treść różni się od tego, o czym mówią z pozoru. Piosenki, które potrafiły zrujnować niejedno dzieciństwo.

Na rozmowę o dwuznaczności hiszpańskojęzycznych utworów muzycznych zapraszamy w najbliższy poniedziałek, 8 lipca, jak zwykle o 20H00!

¡República Latina – jednoznacznie latynoscy!

Komentarze